Cztery miesiące później
— ... Czy nie wydaje wam się, że to wszystko zmierza w złym kierunku? Że MMA przestaje być tym, za co je tak bardzo kochamy, czyli sportem, który wymaga niezwykłej determinacji, samozaparcia i poświęcenia, a zaczyna być...
— Cyrkiem? — wtrąciłem nieco prześmiewczo mojemu rozmówcy. Normalnie pokusiłbym się o bardziej wysublimowany, ale zarazem wulgarny i nie na miejscu komentarz. Niestety w programie na żywo, w biały dzień, w najpopularniejszej stacji sportowej, raczej nie było to dobrym pomysłem.
— Czasami nie sposób inaczej do tego podejść — przytaknął jeden ze współprowadzących.
— Nie chcę teraz zabrzmieć, jakbym wiedział lepiej, ale myślę, że wynika to po prostu z tego, że zdecydowana większość zawodników MMA nie wie, kiedy odejść, a zarazem nie potrafi zaakceptować porażki — zacząłem poważniej tonem specjalisty. — Co prawda nie powiem z własnego doświadczenia, bo jestem tym szczęśliwcem, który skończył karierę jako niepokonany mistrz, ale to nie zmienia faktu, że nie zawsze było idealnie. Mam wielu trenerów, a każdy z nich to inna mieszanka wybuchowa, tak że nie dało się czasami uniknąć zgrzytów. Natomiast nigdy nie przyszłoby mi do głowy, aby obwiniać na przykład Marcela o swoją porażkę i to jeszcze publicznie.
— Ale o ile dobrze pamiętam, to zawsze powtarzałeś, że traktujesz MMA jako sport zbiorowy — przypomniał jeden z gości, który był analitykiem.
— Owszem, dlatego tym bardziej nie rozumiem, dlaczego Przemek skrytykował swoich trenerów w wywiadach po walce. Skoro twierdził, że wszystko było nie tak — zacytowałem — to dlaczego nie reagował w trakcie obozu? Świadomie godził się na to, żeby trenować gorzej i liczył, że jakoś to będzie? — zapytałem nieco sarkastycznie. — Fakt jest taki, że paskudnie przegrał i powinien teraz przysiąść i zastanowić się, co poszło nie tak, zamiast wylewać swoje żale w mediach. Wszyscy widzieliśmy, że to był bardzo kiepski występ.
— Może takimi wypowiedziami próbuje odciągnąć uwagę od tego, jak nieudolny był w oktagonie? — zasugerował prześmiewczo jeden z prowadzących.
— To trochę smutne... ale niestety da się zauważyć brzydką tendencję do gadania, zamiast skupienia się na konkretach, czyli na sporcie — podsumowałem.
— Właśnie, chcielibyśmy na koniec wrócić do ciebie. — Drugi z gospodarzy sprytnie zmienił temat. — Twoja decyzja o zakończeniu kariery jest od trzech tygodni najgorętszym tematem w całym środowisku MMA. Wielu twierdzi, że to tylko taka gadka i jeszcze w tym roku wrócisz.
— Nie twierdzę, że tak się nie stanie. Mogę jedynie zapewnić, że w tym momencie nie mam takiego zamiaru i mam zupełnie inne priorytety — odpowiedziałem oszczędnie.
— A skoro o priorytetach mowa, myślę, że możemy w takim wypadku oficjalnie państwu ogłosić, że od września Robert Kwiatkowski stanie się częścią naszej ekipy i będą mogli państwo oglądać na naszym kanale transmisje z gal TFC z jego komentarzem. Latem natomiast wystąpi w roli jednego z trenerów Fighter Quest, który również zostanie wyemitowany przez naszą stację — przedstawił moje plany ten sam prowadzący.
— Zdjęcia do programu zaczynają się już za tydzień, więc z pewnością będę miał pracowity okres i nie będę się nudził — potwierdziłem.
— My już nie możemy doczekać się nowego sezonu, a tymczasem żegnamy się z państwem — zakończył drugi gospodarz, po czym poczekaliśmy na znak, że zeszliśmy z anteny, a następnie na planie atmosfera zauważalnie się rozluźniła.

CZYTASZ
Osobliwość [boyxboy]
RomantikGej, który walczy w MMA? Przecież cioty nie potrafią się bić! Seria "Osobliwość" to powieść, na którą składają się: Tom 1: Układ kataklizmiczny Tom 2: Aphelium Tom 3: Horyzont zdarzeń Historia może zawierać wulgaryzmy oraz sceny nieodpowiednie dla...