Ostrzeżenie: Rozdział zawiera sceny nieodpowiednie dla nieletnich.
____________
Stałem niczym zamrożony, a każdy oddech powodował, że nieznacznie drżałem. Zaczęło się kumulować we mnie tyle emocji... że w ostateczności nie wiedziałem już, co czuję.
Nie mam pojęcia, ile tkwiłem w miejscu. To mogła być wieczność, jak i ułamek sekundy.
W końcu zarejestrowałem jakiś ruch w salonie, który zdradziły cienie, padające na ścianę i podłogę w korytarzu.
Po chwili pewna postać wyłoniła się zza ściany i stanęła w wejściu do salonu.
Przez moment analizowałem jeszcze obraz przed moimi oczami, aż w końcu głupkowato się wyszczerzyłem.
Eryk też błyskawicznie odwzajemnił uśmiech i staliśmy tak parę sekund, po prostu się w siebie wpatrując.
Wpierw nie potrafiłem oderwać oczu od jego ust, bo uśmiech którym mnie obdarowywał, był po prostu bezcenny. Potem zacząłem błądzić wzrokiem po całej jego twarzy, zatrzymując się na dłużej przy jego błękitnych oczach. Następnie dostrzegłem, że odświeżył fryzurę, choć nie wprowadził drastycznych zmian, bo jego włosy wciąż były krótko przystrzyżone po bokach i dłuższe na czubku głowy, które niezdarnie zaczesał ni to do tyłu, ni to na bok.
Miał na sobie jednolity, granatowy t-shirt i zwykłe, ciemne jeansy. Dłonie trzymał w tylnych kieszeniach spodni.
Po prostu stał sobie, uśmiechał się uroczo i obłędnie pachniał — to oznaczało, że nawet koniec świata by mnie teraz od niego nie odciągnął. Nie było takiej siły, która zmusiłaby mnie, abym odwrócił się i wyszedł.
— Nie gniewasz się? — zapytał w końcu, przerywając ciszę i przy okazji wprowadzając mnie w stan zdezorientowania.
— O co?
— Miałem poczekać, aż będziesz gotowy i...
— Nawet nie żartuj — wszedłem mu w słowo. — Dzisiaj mija sześć lat — dodałem po krótkiej pauzie.
— Dlatego musiałem wrócić, choć na ten wieczór — powiedział, ściszając ton głosu.
Zaśmiałem się, czując jakieś nieopisane ciepło, które zaczęło rozlewać się w moich żyłach i niechlujnie zrzuciłem z siebie kurtkę, a następnie, w jeszcze mniej finezyjny sposób, buty. Potem ruszyłem na Demińskiego i po ułamku sekundy poczułem ciepło jego ust na swoich.
Staliśmy, początkowo nie wykonując żadnych ruchów, a jedynie pozwalając na to, aby nasze wargi się stykały.
To Eryk jako pierwszy wykonał ruch, rozpoczynając szaleńczy taniec naszych języków. Otumaniony jego zapachem, dotykiem i tym, co ze mną robił, pozwoliłem, aby na początku przejął całkowicie kontrolę i kompletnie mu się oddałem, mrucząc jedynie w jego usta z rozkoszy. Na szczęście po jakimś czasie odezwała się moja męska duma, która nakazała mi coś zrobić. Więc położyłem władczo dłoń na karku Demińskiego i tym razem sam nadałem rytm pieszczotom.
Po kilku minutach musieliśmy się na moment od siebie oderwać, bo zaczynało brakować nam powietrza.
— Sypialnia? — zapytał retorycznie, a ja w odpowiedzi chwyciłem go za dłoń, otworzyłem drzwi do wspomnianego pomieszczenia, a kiedy tylko znaleźliśmy się na wysokości łóżka, pchnąłem go na nie.
Jęknął w odpowiedzi i posłał mi prowokujące spojrzenie.
Nie potrzebowałem zachęty. Pospiesznie ściągnąłem bluzę przez głowę, nie kłopocząc się na razie spodniami i wdrapałem się na chłopaka, zaczynając całować go po szyi i wkładając jednocześnie dłoń pod jego koszulkę.
CZYTASZ
Osobliwość [boyxboy]
RomansaGej, który walczy w MMA? Przecież cioty nie potrafią się bić! Seria "Osobliwość" to powieść, na którą składają się: Tom 1: Układ kataklizmiczny Tom 2: Aphelium Tom 3: Horyzont zdarzeń Historia może zawierać wulgaryzmy oraz sceny nieodpowiednie dla...