Niedzielny poranek był intensywny. Bardzo intensywny.
Pomimo iż wróciliśmy dosyć późno w nocy, pod wpływem emocji obydwaj nie mogliśmy spokojnie spać i obudziliśmy się dosyć wcześnie.
To jednak nie oznaczało, że opuściliśmy łóżko. Ja jedynie wstałem na chwilę wczesnym rankiem, bo Marek spał na naszej kanapie, ale tuż o siódmej wyszedł, aby zdążyć na autobus do naszej wioski. Prosiłem, żeby został, bo wczoraj podczas drogi powrotnej zaprosiłem wszystkich na obiad, aby wspólnie poświętować i chciałem, żeby mój brat również był obecny, jednak on się uparł, twierdząc, że ma coś ważnego do załatwienia.
Odpuściłem zatem i po jego wyjściu wróciłem do łóżka, w którym spędziliśmy z Erykiem czas do południa i bynajmniej nie spaliśmy ani nie leżeliśmy w spokoju. Przecież obiecałem mu, że poświętujemy.
Więc świętowaliśmy. Kilka razy, w różnych pozycjach i z różną intensywnością. Miałem jedynie lekki problem z całowaniem, bo siniec na mojej twarzy, który rozpościerał się od kącika ust, aż na połowę policzka, pulsował za każdym razem, kiedy Eryk napierał na mnie zbyt mocno. Ale nie musieliśmy się przecież całować, kiedy mogliśmy robić dziesiątki innych rzeczy, które były jeszcze przyjemniejsze.
— Która godzina? — spytał w pewnym momencie Eryk, kiedy odpoczywaliśmy po kolejnej rundzie. Wychyliłem się do szafki nocnej, sięgnąłem po swój telefon i odblokowałem ekran.
— Dochodzi dwunasta — odparłem, po czym zabrałem się za czytanie wiadomości, bo okazało się, że napisało do mnie sporo osób. — Boże, ile ludzi mi gratuluje — rzuciłem z parsknięciem, czytając kolejne smsy. Jedne w ogóle mnie nie zdziwiły, na przykład od kolegów z klubu, a inne wręcz przeciwnie. Gratulowało mi nawet kilku kolegów ze studiów, z którymi nie utrzymywałem już kontaktu. Nawet nie miałem pojęcia, skąd wiedzieli o mojej walce.
— O proszę, zaczynasz być gwiazdą — powiedział Demiński i przysunął się do mnie bliżej, kładąc głowę na moim ramieniu i zaglądając ciekawsko w ekran mojego smartfona.
Włączyłem transmisję danych i niemal natychmiast odezwał się mój Messenger, informując o kolejnych wiadomościach. Przejrzałem je pobieżnie, nawet ich jeszcze nie otwierając, aż dojrzałem wiadomość od Dawida. Napisał niecałą godzinę temu. W jego wiadomość wszedłem natychmiast.
Dawid Jastrzębski 11:07
„Patrz, już o tobie piszą :D"
Odczytałem, a następnie kliknąłem w załączony link. Po chwili zostałem przekierowany na portal poświęcony nowinkom ze świata MMA.
— Debiutant zachwycił fenomenalnym nokautem na gali Cage Strikers jedenaście — przeczytałem na głos tytuł. — Wczoraj w Olsztynie odbyła się jedenasta gala, bla, bla, bla... — pominąłem oczywiste informacje, wzrokiem szukając najbardziej interesujących fragmentów teksu. — Białostoczanin wszedł bardzo dobrze w pojedynek. Widać było, że zaskoczył swojego rywala porządną stójką, jednak po kilkudziesięciu sekundach Kamil Zawada zdołał go obalić i nie pozwolił mu wstać do końca rundy. Choć sędziowie punktowali rundę dla zawodnika z Łodzi, Robert Kwiatkowski nie pozwolił sobie zrobić krzywdy. W drugiej rundzie zawodnik Spartakusa nie był już tak pewny siebie, ale znowu zdołał zaskoczyć swojego przeciwnika solidnymi kopnięciami, by ostatecznie zamknąć go w klinczu na siatce. Panowie siłowali się przez moment, a wtedy stało się coś, czego z pewnością nikt się nie spodziewał. Robert Kwiatkowi wciągnął Zawadę w przepychankę, po czym wykorzystując jego siłę, rzucił nim o matę. Uderzenie było tak nagłe, że totalnie zdezorientowało Łodzianina. Sędzia musiał przerwać pojedynek — przeczytałem najciekawszy urywek. — Co ciekawe, ścieżki zawodników skrzyżowały się w przeszłości na płaszczyźnie brazylijskiego jiu jitsu. Wtedy to po czterech minutach Zawada pokonał Kwiatkowskiego, zakładając mu balachę. Warto jednak nadmienić, że reprezentant Fuel Fight Team był w tamtym czasie o wiele bardziej doświadczony — doczytałem dopisek kończący artykuł.
CZYTASZ
Osobliwość [boyxboy]
RomanceGej, który walczy w MMA? Przecież cioty nie potrafią się bić! Seria "Osobliwość" to powieść, na którą składają się: Tom 1: Układ kataklizmiczny Tom 2: Aphelium Tom 3: Horyzont zdarzeń Historia może zawierać wulgaryzmy oraz sceny nieodpowiednie dla...