Byłem już rozgrzany i dla podtrzymania efektu dreptałem z miejsca na miejsce ze słuchawkami w uszach. Eliminowałem wszelkie szumy z mojej głowy i skupiałem się przede wszystkim na walce. Oczami wyobraźni przerabiałem po raz ostatni wszystkie scenariusze, przewidujące, jak może potoczyć się pojedynek.
Dominował we mnie spokój, skupienie i wzbierała się adrenalina. Chyba z każdą kolejną walką przyzwyczajałem się do tej całej otoczki i przestawałem stresować się rzeczami, które w ogóle nie miały wpływu na przebieg akcji.
W pewnym momencie do pomieszczenia wszedł Dawid, więc wyjąłem jedną słuchawkę z ucha i popatrzyłem na niego wyczekująco.
— Koniec — obwieścił, mając na myśli walkę, która poprzedzała moją. — Teraz nasza kolej — dodał, uściślając, a ja tylko potaknąłem głową.
Pomimo iż do Rzeszowa przyjechał ze mną całkiem spory skład, to standardowo wyrzuciłem ich wszystkich z głowy. Budowali moją motywację przez cały okres przygotowań, ale teraz byłem skazany tylko na siebie i swoje możliwości.
Wyszedłem na korytarz, kiedy akurat prezenter wywoływał mojego przeciwnika. Tym razem dla odmiany to ja wchodziłem jako drugi.
Po wczorajszym spotkaniu z Jagielskim byłem pozytywnie zaskoczony. Chłopak stanął naprzeciwko mnie bez słowa i jedynie obdarował pustym, niezdradzającym niczego spojrzeniem. Po kilku sekundach face off'a podał mi nawet rękę na znak powodzenia, a ja szybko odwzajemniłem jego gest. Podobało mi się to, że w końcu będziemy mogli skupić się wyłącznie na oktagonowej nienawiści, a poza tym obdarujemy się szacunkiem.
To mogło paradoksalnie sprawić, że straciłbym jeden z czynników napędzających, bo nic nie wzmagało chęci zwycięstwa tak jak fakt, że chce się utrzeć nosa wyjątkowo szczekającemu oponentowi. Ale kiedy teraz sam maszerowałem do klatki, zrozumiałem, że to tylko wyjdzie mi na lepsze. Bo tym razem nie będę walczył zachowawczo, nie będę chciał się zemścić... tylko skupię na taktyce, mając w głowie jedynie uwagi osób, które pomagały mi w przygotowaniach, i postaram się dobrze czytać zachowania Michała, aby udaremnić jego próby ataku.
— Pamiętaj, pozwól mu zacząć. Nie wychylaj się przez dwie minuty — polecił mi po raz ostatni Daniel, z którym trenowałem w Orionie i który w dużej mierze rozpracował mojego przeciwnika.
— Pełny spokój, masz piętnaście minut, aby wypracować sobie dogodną pozycję i go poddać — dodał Antek, kiedy żegnaliśmy się pod klatką.
— Jeszcze kilkanaście minut i będzie trzy do zera — dorzucił Dawid i poklepał mnie po plecach.
Potem wsadziłem do ust ochraniacz na zęby i stanąłem do ostatecznej kontroli, z której nie mogłem już zawrócić. Kiedy okazało się, że wszystko jest ze mną w porządku, dostałem sygnał, że mogę wejść do klatki.
I tak też uczyniłem. Kiedy tylko postawiłem stopę w środku, poczułem, jak przeszedł mnie jakiś elektryzujący impuls. Spojrzałem na mojego przeciwnika, który czekał już w swoim narożniku, a potem udałem się do swojego.
Aplauz w końcu ustał i prezenter nas przedstawił, a potem ewakuował się z klatki. Dowodzenie przejął sędzia główny, który zaprosił mnie i mojego rywala na środek.
— Znacie zasady. Macie się bronić, przestrzegać pod każdym względem moich poleceń, walczyć najlepiej jak potraficie ale czysto. Możecie się stuknąć rękawicami, jeśli chcecie — zrobił krótką pauzę, a my obydwaj automatycznie przybiliśmy sobie żółwiki. — Życzę wam powodzenia — dodał, po czym wykonał ruch rękami sygnalizujący, że mamy wrócić do swoich narożników.
![](https://img.wattpad.com/cover/116609571-288-k378130.jpg)
CZYTASZ
Osobliwość [boyxboy]
RomanceGej, który walczy w MMA? Przecież cioty nie potrafią się bić! Seria "Osobliwość" to powieść, na którą składają się: Tom 1: Układ kataklizmiczny Tom 2: Aphelium Tom 3: Horyzont zdarzeń Historia może zawierać wulgaryzmy oraz sceny nieodpowiednie dla...