Jezu, dzisiaj znowu do szkoły. Obudził mnie budzik, była 7.00. Szybko wstałam z łóżka i podeszłam do szafy, zaczęłam wybierać ubrania. Dziś miało się wszystko zmienić. Rodzice wysyłają mnie do szkoły z internatem, z resztą, tak jak wszystkich nastolatków. A to wszystko przez polityków, którzy przejęli ustawę, aby nastolatkowie szkół ponadpodstawowych mieszkali w internacie. Aby dzięki temu ich usamodzielnić. Ale mi to nawet nie przeszkadza. Chociaż będzie można trochę się zabawić. Ale, wracając do rzeczywistości, spakowałam walizkę i zaczęłam się szykować. Najpierw pomalowałam się, a potem ubrałam w eleganckie spodnie w kratkę a do tego luźną koszule z dość sporym dekoltem ale to właśnie takie koszule lubiłam najbardziej, a do tego czarną baretkę. Na sam koniec założyłam pasek z Gucci i dokończyłam wszystko biżuterią i ciemnymi okularami.
Miałam już wychodzić z domu. Musiałam się tylko pożegnać z rodzicami, lecz nigdzie ich nie było, ale to nie nowość; nigdy ich nie ma. Rozumiem, że praca jest ważna, ale moi rodzice nawet by nie zauważyli, gdyby ktoś mnie porwał. Spojrzałam na zegarek 8.15. Niech to szlak, zaraz się spóźnię. Apel zaczyna się o 9.00. Gdzie jest Mikołaj ? ( mój chłopak) Wtedy usłyszałam klakson. Wyszłam z domu i podeszłam do samochodu, gdzie czekał już na mnie Mikołaj, oparty o samochód.
— Hej skarbie, jedziemy? — spytał uśmiechnięty, na co odwzajemniłam gest, podbiegając do niego i całując go w policzek. Kochałam go. Nikt nie dawał mi tyle miłości co on i moja siostra. Czułam, że bez nich nie dam sobie razy w życiu. Choć Mikołaj obiecał że mnie nigdy nie zostawi i nawet chciał się mi oświadczyć, lecz ja nigdy nie lubiłam ślubów, czułam, że to więzienie, z którego nie na wyjścia.
— Tak, już możemy, tylko załaduj moją walizkę — otworzył mi drzwi do samochodu lekko pochylając głowię i mierząc mój strój od góry do dołu. Przyznam, że uwielbiałam, gdy to robił czułam się jak pani i władca całego otoczenia.
— Już się robi, siadaj — wsiadłam do samochodu, a chłopak poszedł spakować moją walizkę. Obserwowałam go w bocznych lusterkach i muszę przyznać, że jego widok nigdy mnie nie znudzi.
Potem wsiadł do samochodu i kazał mi zapiąć pasy. Zrobiłam to o co mnie poprosił i pojechaliśmy do internatu. Gdy już tam byliśmy, zostawiliśmy walizki, po czym poszliśmy na apel, do budynku obok. Przed internatem czekała na mnie Zuza – moja najlepsza przyjaciółka.
— Siema laska!! — przytuliła mnie, a ja ją. Nie widziałam jej od 2 tygodni. Ale to wszystko moja wina, bo to ja cały czas spędziłam z Mikołajem, zapominając o bożym świecie. Choć wiedziałam, że ona się o to nie pogniewa to i tak nie było mi z tym dobrze.
— Hej, jak tam? — powiedziałam, po czym się od siebie odsunęliśmy się, uśmiechając się jak głupie do sera.
— Dobrze. Już wiesz z kim będziesz miała pokój? — spytała a ja myślałam, że nie wytrzymam. Całe wakacje walczyliśmy o to, aby razem mieszkać, a teraz takie głupie pytanie. Kochała mnie wnerwiać, bo wiedziała, że się szybko denerwuję. No chyba za to kocham ją najbardziej jej dokuczliwość i niewyparzony język.
— Z tobą, głąbie — powiedziałam i zaczęliśmy się śmiać. Nawet nie wiem, z jakiego powodu. Właśnie z Zuzia zawsze były takie chwile, że nie wiedzieliśmy nawet z czego się śmiejemy, ale to było mało ważne.
— No tak, ale jeszcze dwie dziewczyny z nami będą mieszkać, tylko że w pokoju obok — powiedziała, na co zaczęliśmy poważnieć. Wiedziałam, co chce zrobić, ale i ona wiedziała, że o tym samym myślę. Trzeba było wykurzyć nieproszonych gości i wstawić idealnych lokatorów.
— Już mi ulżyło, bo nie chciałabym mieszkać z jakimiś lambadziarami w tym samym pokoju — znów wybuchliśmy śmiechem i znowu się przytulając.
CZYTASZ
Porwana przez BTS/POPRAWKI
RomanceLaura zostaje porwana przez siedmiu chłopakòw. Na początku dziewczyna nie wiem kim oni są, lecz szybko się o tym dowiaduje. Na wszelką cenę chce uciec od niewygodnych jej zdaniem chłopakòw. Lecz okazuje się to nie lada wyzwaniem. Czy uda się jej uci...