rodział drugi

161 18 5
                                    

-wszystko zepsuliśmy!- krzyknął Killer, kopiąc w ścianę.

Bad Guys przed chwilą wrócili do bazy, i teraz siedzieli w kuchni.

-powinniśmy mu powiedzieć o tym na początku- powiedział Dust, stawiając na stole cztery kubki z mocną cherbatą.

-wtedy też by się obwiniał o śmierć Errora- odparł Cross- a tak to mieliśmy spokojne dwa miesiące.

-ale i tak powinniśmy mu powiedzieć wcześniej. Nie znienawidziłby nas- rzekł Dust.

-to co teraz zrobimy?- zapytał Cross, po czym upił łyk cherbaty.

-zaczekamy, aż Night się uspokoi i porozmawiamy z nim- odparł Horror- nie widzę lepszego wyjścia.

-on nam tego nie wybaczy. To koniec- powiedział Killer- straciliśmy go.

*****

Dream podszedł do brata, siedzącego pod Jabłonią i usiadł obok niego.

-oni nie chcieli cię skrzywdzić- powiedział cicho Dream.

Nightmare nie odpowiedział.

-im naprawdę na tobie zależy. Wiesz przecież, że umiem wyczuć takie rzeczy.

Night westchnął.

-Dream, mówiłeś, że zawsze mogę na ciebie liczyć- powiedział Night, patrząc na brata.

-oczywiście, że zawsze ci pomogę.

-chcę, byś mi coś obiecał- powiedział cicho Night.

-co?

-jeżeli kiedykolwiek spróbuję zjeść chociażby jedno z Jabłek, jeżeli wykonam jakiś podejrzany ruch w ich stronę... Zabij mnie.

-co?! Nie, nie mogę...

-obiecuj mi to.

-nie...

-obiecuj, Dream.

-nie mogę ci tego obiecać, Night- powiedział cicho Dream- po prostu nie mogę.

Night westchnął. Nie chciał zmuszać brata do składania takiej obietnicy, jednak musiał być pewny, że nie zrobi tego, co w poprzedniej lini czasu.

-mogę ci jednak obiecać, że cię powstrzymam w inny sposób- rzekł Dream- zrobię wszystko, by cię powstrzymać, oprócz skrzywdzenia cię.

Nightmare skinął głową. Wiedział, że ta obietnica musi mu wystarczyć.

-wybaczysz im? Swoim przyjaciołom?- zapytał Night.

-porozmawiam z nimi i dopiero wtedy podejmę decyzję- odparł Dream. Wierzył, iż Ink i Blue mieli ważne powody, by ukryć przed nim prawdę.

-jak ktoś raz cię oszukał, zrobienie tego ponownie przyjdzie mu łatwo- rzekł Nightmare- na twoim miejscu bym im nie ufał.

Dream nie odpowiedział.

*****

Dust stał pośrodku pustego pokoju. Wokoło panował lekki nieporządek. Książki niedbale poukładane na półkach, długopis leżący na środku stolika, skarpeta zwisająca z niedomkniętej szuflady... Wszystko to wyglądało, jakby właściciel tego pokoju miał zaraz wrócić, by wykonać przerwane czynności.

Tylko wszechobecny kurz wskazywał na to, że nikt już tutaj nie urzędował.

Dust rozejrzał się. Nikt nie mógł się zdobyć na to, by tu posprzątać. Nikt nie chciał być tym, co naruszy nieporządek ustanowiony przez Errora.

Nikt nie chciał być tym, kto zatrze ślady po nim.

Wzrok Dusta spoczął na miejscu, gdzie niegdyś wisiał hamak. Wszystkie linki zostawione przez Errora dawno już zniknęły. Niegdyś było ich pełno. Tworzyły pajęczynę pod sufitem, na której były zawieszone śmieci, których Errorowi nie chciało się sprzątać.

Teraz na podłodze spoczywała jakaś butelka, kartka papieru, kolejna skarpetka... Słowem wszystko.

Dust podszedł do stolika, stojącego pod oknem. Stało tam oprawione w ramkę zdjęcie, przedstawiające wszystkich członków Bad Guys.

Killer próbował wypchnąć Horrora z kadru, Dust robił Crossowi "rogi" z palców, Nightmare patrzył w obiektyw, a jedna z jego macek wystawała poza obszar zdjęcia, bo trzymał nią aparat. Error wisiał na linkach nad całą grupą, bo inaczej nie zmieściłby się w obszarze zdjęcia.

Dust uśmiechnął się na wspomnienie momentu zrobienia tego zdjęcia. To była jedna z tych chwil, gdy nikt nie przejmował się niszczeniem AU, czy poważnymi problemami. To były chwile dla nich i korzystali z nich w pełni.

Dust posmutniał. Ból po stracie Errora i Nighta odżył. Opowiadanie o tamtych wydarzeniach otworzyło stare rany.

-głupio wyszedłem na tym zdjęciu- Dust aż podskoczył, słysząc obok siebie głos Horrora.

-nie strasz- powiedział Dust, patrząc na przyjaciela spod byka.

-nie straszę.

-podkradasz się nawet nie wiadomo kiedy i odzywasz się z zaskoczenia.

Horror wzruszył ramionami.

-nie moja wina, że znów odpłynąłeś. Nie skradałem się.

Dust pokręcił głową i spojrzał na zdjęcie.

-faktycznie głupio wyszedłeś.

Horror ze zdjęcia, próbował utrzymać równowagę, podczas gdy Killer wypychał go z kadru. Jedną nogę miał z tyłu, a ręce rozłożone. Mina Horrora wyrażała coś pomiędzy zaskoczeniem a złością.

-a ty jak żadko wesoły- odparł Horror.

Dust ze zdjęcia robił Crossowi "rogi" z palców. Na jego twarzy widniał szeroki uśmiech. Głowę miał lekko zwróconą w bok, by widzieć minę Crossa. Ten chyba nie zwrocił na to uwagi, bo patrzył na Killera i Horrora z miną "z kim ja się zadaję".

-mina Crossa, kiedy zorientował się, że dorobiłeś mu rogi była bezcenna- rzekł Horror z uśmiechem. Przed oczami miał Crossa dającego Dustowi wykład na ten temat.

-potem dał mi wykład, po czym się obraził, ale było warto- odparł Dust.

Żaden z nich nie chciał wspominać Errora i Nightmare'a. Nie mogli się na to zdobyć.

Dust wyszedł z pokoju, a w jego ślady poszedł Horror. Żaden z nich się już nie odezwał.

Zacznijmy od początku (Władca Snów część 2) [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz