rozdział dwudziesty szósty

147 21 9
                                    

Bad Guys, Dream i Blue znajdowali się na polanie pośrodku jakiegoś lasu. Każdy z nich był nerwowy. Zaatanawiali się, co kombinuje Core. I czy w ogóle coś kombinuje. Istniała przecież możliwość, że jest inne wyjaśnienie niż jakieś ukryte plany.

Po jakimś czasie, który wydawał im się wiecznością, przed całą grupą otworzył się portal, z którego wyszli Core!Frisk i Ink.

Killer przez chwilę znowu znajdował się w Dreamtale. Zaraz Core zarząda czyjejś duszy, znowu kogoś straci...

Nawet nie wiedział, kiedy w jego dłoni znalazła się kość.

Killer potrząsnął głową. Nie, to już się wydarzyło, a on nie znajduje się w Dreamtale.

Core przesunęła wzrokiem po całej ich grupie.

-co się stało?- zapytała Core!Frisk.

-powiedz nam, co kombinujesz- powiedział Nightmare władczym tonem.

-nie wiem, o co ci chodzi- odparła spokojnie Core- nic nie kombinuję.

-chcesz wywołać nową wojnę między Bad Guys a Star Sanses- rzekł Ink- wiedziałaś, że oni nie zmanipulowali Dreama. Okłamałaś mnie i Blue.

Core zaśmiała się cicho.

-cóż, macie rację. Zorientowaliście się wcześniej, niż chciałam, ale cóż, plan nigdy nie przebiega tak, jakby się chciało, by przebiegał. Macie mnie, chciałam byście ciągle walczyli między sobą.

-dlaczego?- zapytał Ink- ufałem ci, myślałem, że jesteś moją przyjaciółką.

-powiedziałam ci kiedyś, byś uważał komu ufasz.- odparła Core.

-dosyć tych pogaduszek- warknął Killer- mów po co ci to.

Core spojrzała na Killera pobłażliwie.

-naprawdę myślisz, że będę jak typowy czarny charakter i opowiem wam wszystkie moje plany, śmiejąc się złowieszczo, byście mogli mnie powstrzymać?

-i tak cię powstrzymamy- powiedział Dream- jest nas ośmioro a ty jedna.

Core uśmiechnęła się lekko.

-naprawdę myślicie, że jestem sama?- zapytała Core, po czym pstryknęła palcami.

Za grupą szkieletów rozległ się jakże im znajomy, zglichowany śmiech.

-Error?- zapytał Cross z niedowierzaniem.

-to niemożliwe- powiedział Killer, odwracając się- co to za sztuczki?

Śmiech rozległ się ponownie. Był lekko szaleńczy i brzmiała w nim obietnica śmierci.

-nie słuchajcie tego. To jakaś sztuczka mająca nas osłabić- powiedział Dust.

-a co, jeżeli on jednak żyje?- zapytał Blue.

Nightmare spojrzał wściekły na Core.

-w co ty grasz?- zapytał Nightmare.

-w moją grę- odparła Core.

W tej chwili obok Core pojawiły się dwa szkielety. Jeden był cały pokryty krwią. W ręku trzymał zaostrzoną kość, a w drugiej dłoni czaszkę przebitą kością. Drugi miał dużą siekierę.

-patrz, Horror. Drwal się znalazł. Z siekierą lata- powiedział Killer.

Horror spojrzał na szkielet z siekierą, a potem na swoją siekierkę. Była o wiele mniejsza od siekiery nowo przybyłego szkieletu.

-wiecie, co robić- powiedziała Core, a dwa szkielety ruszyły do ataku.

W stronę atakujących szkieletów wystrzeliło osiem blasterów. Oba szkielety zwinnie ominęły ataki i biegły dalej.

Killer chwycił nóż i już miał ruszyć w stronę przeciwników, kiedy coś owinęło się wokół jego nadgarstka. Spojrzał na to coś i ze zdumieniem stwierdził, że są to linki. Prawie identyczne, jak te Errora, jednak kolor miały inny.

Nagle Killer poczuł przeszywający ból w ręce. Krzyknął, po czym spróbował przeciąć linki, jednak jego nóż nie zostawiał na nich nawet małego śladu. Linki zaciskały się coraz mocniej. Killer zaczął panikować. Ciągnął za linki, próbując je oderwać od ręki.

-pomocy!- krzyknął Killer, szarpiąc linki. Poczuł, jak przestawiają mu się kości w nadgartku. Jeszcze chwila i pękną.

Chwilę potem obok Killera stanął Cross.

-nie wygląda to dobrze- powiedział Cross, a w jego ręku pojawiła się zaostrzona kość, którą próbował przeciąć linki.

-nie wygląda dobrze! To coś mi zaraz rękę zmiażdży!- krzyknął Killer, po czym znowu spróbował przeciąć linki nożem.

Cross zmierzył linki spojrzeniem.

-nie przetniemy ich. Trzeba wyeliminować tego, kto nimi włada.

-myślisz, że to naprawdę Error?- zapytał Killer, po czym krzyknął, gdy linki zacisnęły się jeszcze mocniej.

Cross pokręcił głową.

-te linki są inne niż jego. Poza tym Error nie żyje. Chodź, musimy wyeliminować tego od linek, bo stracisz dłoń.

Cross i Killer ruszyli w stronę, z której wystrzeliły linki. Po chwili na spotkanie wyszedł im zglichowany szkielet. Nie był to jednak Error. Ten szkielet wyglądał prawie jak Geno.

-masz zostawić Killera w spokoju- powiedział Cross, mierząc w szkielet kością. Killer chwycił mocniej nóż.

-dlaczego?- zapytał szkielet, przekrzywiając lekko głowę, po czym poruszył lekko palcami.

Killer złapał się na nadgarstek i krzyknął, kiedy poczuł, jak pęka mu kość.

Tego było już za wiele. W stronę zglichowanego szkieletu poleciały kości i wystrzeliły blastery.

Zglichowany szkielet zablokował kości swoimi blasterami, a promieni z blasterów zwyczajnie uniknął. W stronę Crossa i Killera pomknęły linki. Jednak oni nie dali się trafić. Wiedzieli, że jak szkielet oplecie ich linkami będzie po nich.

-teraz przydałby się Chara- mruknął Cross. Wiedział, że Chara walczy lepiej od niego i za pomocą noża zapewne dałby radę przeciąć linki.

Killer podbiegł do zglichowanego szkieletu i zamachnął się nożem. Jego przeciwnik w odpowiedzi posłał w jego stronę kość.

-kim ty jesteś?- zapytał Killer.

-jestem Fatal Error- odparł szkielet.

Cross skorzystał z tego, że Fatal Error zajął się Killerem i posłał w jego stronę kilka kości. Fatal odwrócił się, jednak jedna z kości trafiła go w bark.

Fatal Error złapał się za ranne miejsce, przez co przez chwilę nie skupiał się na utrzymywaniu linek. Kiedy tylko Killer poczuł, że linki się luzują, szybko się ich pozbył i spojrzał na swój nadgarstek. Kości pokryte były siateczkami pęknięć.

-uciekaj- powiedział Cross, unikając wystrzału ze zglichowanego blastera- z ranną ręką nie dasz rady walczyć. Ja cię osłonię.

-nie dasz rady sam!- odparł Killer, posyłając w stronę Fatal Errora kilkanaście kości i łapiąc się za ranny nadgarstek.

-obaj też nie damy rady. Bez sensu, byśmy obaj ginęli- rzekł spokojnie Cross, strzelając z blastera.

-to ja będę osłaniać ciebie!- krzyknął Killer, unikając wystrzału z blastera.

-długo nie przetrwasz- odparł Cross- ja go powstrzymam, a ty idź i sprowadź pomoc!

Killer chciał się jeszcze kłucić, jednak po chwili skinął głową i pobiegł w las.

-pozdrowię od ciebie Charę i Errora-powiedział cicho Cross, po czym zmierzył wzrokiem Fatal Errora i dodał głośniej- zatańczmy!

Zacznijmy od początku (Władca Snów część 2) [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz