Był środek nocy, jednak Nightmare jeszcze nie spał. Jego wzrok coraz częściej wędrował do Jabłek. To do Złotych, to do Czarnych.
Kilkakrotnie przyłapał się na patrzeniu na nie i rozwarzaniu tego, czy gdyby zjadł oba rodzaje Jabłek, to by się przemienił w maziowego potwora.
Wiedział jednak, że nie powienien tego robić. Nie mógł ryzykować. Gdyby opanowała go nienawiść, mógłby skrzywdzić Dreama...
Potrząsnął głową i spojrzał na śpiącego brata. Dla niego odłoży zamiar zemsty na dalszy plan.
Zemsta. Chciał zemścić się na Inku. Wyjął z kieszeni fragment zdjęcia. Znał już tę historię, wiedział, co spotkało jego przyjaciela.
I wiedział, kto jest temu winny.
Nienawiść zapłonęła w nim na nowo. Nie pamiętał tego krzywego, głupawego uśmiechu, który Error miał na tym zdjęciu, nie pamiętał jego głosu, sposobu poruszania się... niczego. A jednak nie mógł pogodzić się ze stratą. Czuł, jak jakaś duchowa więź jest szarpana.
I znowu patrzył na Jabłka. A gdyby zjadł tylko Złote? Wtedy na pewno nie pokryłaby go maź. Jednak jeżeli zepsuje Złote Jabłka, historia może się powtórzyć.
Nie, to zbyt wielkie ryzyko. Nie mógł... A gdyby tak...
Night potrząsnął głową, próbując odgonić myśli.
Jeżeli kiedykolwiek spróbuję zjeść chociażby jedno z Jabłek, jeżeli wykonam jakiś podejrzany ruch w ich stronę... Zabij mnie.
O to poprosił brata. Wiedział, że nadejdzie dzień, gdy nie będzie mógł powstrzymać samego siebie. Wtedy los multiversum będzie w rękach Dreama. Dream mógł go powstrzymywać przed zjedzeniem Jabłek, jednak, gdy już je zje... Jedynym, co będzie mogło go powstrzymać będzie śmierć.
Bezwiednie wyciągnął rękę w stronę Czarnego Jabłka. Tylko mały kawałeczek, nie zje całego...
Nagle w jego dłoń uderzyło coś złotego. Odruchowo cofnął dłoń i spojrzał na to złote coś. Była to korona Dreama. Spojrzał na brata.
-obiecałem, że cię powstrzymam- powiedział Dream- i słowa dotrzymam.
-dziękuję- rzekł Night. Podniusł koronę Dreama i oddał ją właścicielowi.
-widziałem, jak na nie patrzysz. Czuwałem od jakiejś godziny.
Night nie odpowiedział. Było mu wstyd, że się nie pochamował. Usiadł obok brata i spuścił głowę.
-kto to?- zapytał Dream, pokazując zdjęcie, które Night ciągle ściskał w zaciśniętej pięści.
-Error- mruknął Night, pokazując bratu zdjęcie.
-już wiem skąd to imię- odparł Dream, patrząc na zdjęcie.
Nightmare zacisnął pięść, gniotąc zdjęcie. Ta dziwna, duchowa więź, a także pustka w środku znowu się odezwały. Error musiał być mu naprawdę bliski, skoro nawet po resecie świata odczuwał pustkę.
A on go nie pamiętał. Pamiętał tylko to imię i głos. Krzyk, tuż przed śmiercią.
Chęć zemsty znowu wypłynęła z morza emocji, podszeptując mu pomysły, by zniszczyć mordercę jego przyjaciela.
A Night zaczął się w niej pogrążać. Chęć zniszczenia Inka narastała w nim. To była wina Inka. To wszystko wina Inka.
Czepiał się tej myśli, bo ona pozwalała mu się nie obwiniać. Pomagała mu zachować choć odrobinę pogody ducha.
Night zamknął oczy, a gdy je otworzył, lśniła w nich czysta determinacja.
-Dream, wiem, że nie ma sensu prosić cię o obietnicę, której nie zamierzałbyś dotrzymać- powiedział Nightmare, a Dream spojrzał na niego nic nie rozumiejąc.
-o co ci chodzi?- zapytał Dream, zaniepokojony.
-mam więc do ciebie prośbę- kontynuował Night- zostań tutaj, bezpieczny.
-Night, o co ci chodzi?- zapytał Dream, coraz bardziej zaniepokojony.
-po prostu zostań tutaj, dobrze?- poprosił Night, po czym popchnął Dreama, a ten sturlał się ze wzgórza, na którym rosła Jabłoń.
Dream z trudem uniusł się na łokciach i spojrzał na szczyt wzgórza. Nightmare właśnie zrywał jedno z Czarnych Jabłek.
-Night, nie rób tego!- krzyknął Dream, a Night jakby się zawachał, jednak uniusł jabłko.
Dream wstał i ruszył biegiem w stronę brata. Wiedział jednak, iż jest zbyt powolny. Wiedział, że nie da rady.
W dłoni Dreama pojawiło się jego berło. Był gotów rzucić nim w brata.
-przepraszam, Dream- powiedział Night i ugryzł Jabłko.
Dla Dreama czas się jakby zatrzymał. Po prostu stał w miejscu i patrzył. Nie mógł się ruszyć, nie potrafił. Wiedział, że zawiódł. Obiecał bratu, że go powstrzyma, a nie zrobił tego.
Jeżeli kiedykolwiek spróbuję zjeść chociażby jedno z Jabłek, jeżeli wykonam jakiś podejrzany ruch w ich stronę... Zabij mnie.
W głowie rozbrzmiała mu prośba Nighta. Jego brat wiedział, że Dream nie da rady go powstrzymać. Wiedział, że jedynym, co go powstrzyma jest śmierć.
W oczach Dreama błysnęły łzy. Zacisnął mocniej rękę na swoim berle, zwieńczonym gwiazdą i powoli podszedł do brata.
Nightmare usiadł, a jego ciało powoli pokrywała czarna maź.
-zrób to Dream- powiedział cicho Night, patrząc na dłoń Dreama, zaciśniętą na berle.
-teraz, albo nigdy- pomyślał Dream- puki przemiana trwa i jest bezbronny.
Dream uniusł drżącą rękę i wycelował w brata czubkiem berła.
CZYTASZ
Zacznijmy od początku (Władca Snów część 2) [Zakończone]
FanfictionPo resecie pozornie wszystko układa się tak jak powinno. Jednak i Dream i Nightmare mają przeczucie, że coś jest nie tak. Czy koszmary okażą się prawdą? I co, jeżeli prawda okaże się kłamstwem? Tymczasem gdzieś w cieniu kryje się nowy wróg, który ni...