rozdział czterdziesty pierwszy

179 24 5
                                    

Akcja zaczęła się w nocy. Cała grupa stała przed bazą, a księżyc świecił jasno.

Wszyscy wymieniali spojrzenia i cicho szeptali. Wiedzieli, że być może niektórych z nich widzą po raz ostatni.

Horror ważył w dłoni swoją nową siekierę. Była nieco cięższa od tej, do której się przyzwyczaił, jednak nie przeszkadzało mu to. Spojrzał na Killera, który przestępował nerwowo z nogi na nogę.

-stresujesz się?- zapytał Horror, podchodząc do przyjaciela.

Killer skinął głową.

-po raz pierwszy aż tak stresuję się przed misją- rzekł Killer- wcześniej nigdy nie brałem pod uwagę możliwości, że ktoś może nie wrócić. A teraz... Rozglądam się dookoła i zastanawiam się, kogo widzę po raz ostatni.

Horror spojrzał na niego ze zrozumieniem.

-mam tak samo. Boję się, że stracimy kogoś jeszcze. Jednak powinniśmy postępować tak, jak do tej pory. Chrońmy siebie nawzajem. To najlepsze, co możemy zrobić- powiedział Horror.

-jednak czy to coś da?- zapytał Killer.

Horror odwrócił wzrok.

-nie wiem.

*****

Cross patrzył na Killera i Horrora. Ponury nastrój tej dwójki pogarszał jego nastrój. Przywykł do tego, że ta dwójka zawsze poprawiała wszystkim humor przed akcją.

Ich przygnębienie potwierdzało tylko, jak bardzo jest źle.

-damy radę- powiedział Sans, stając obok Crossa- lepiej gotowi nie będziemy.

-wiem- odparł Cross- damy radę. Musimy.

Sans uśmiechnął się lekko.

-idź już, bo chyba ruszacie do akcji.

Cross odwrócił się akurat, by zobaczyć jak Nightmare otwierał portal.

*****

-to widzimy się niedługo- powiedział Dream, po czym uśmiechnął się do Inka i Blue.

Ink skinął głową.

-powodzenia- rzekł Ink.

-wzajemnie- odparł Dream.

Blue przytulił przyjaciela.

-wróć cały- powiedział Blue.

-postaram się- odparł Dream, oddając przytulasa. Tylko tyle mógł obiecać. Że postara się wrócić- wy też wróćcie cali.

-postaramy się- obiecał Ink.

Dream po raz ostatni uśmiechnął się do przyjaciół, po czym wszedł do portalu.

*****

Nikt nie pilnował wejścia do laboratorium. Byli sami w środku nocy.

-albo nie spodziewają się, że ktoś mógłby próbować odbić Dusta, albo to jest pułapka- szepnął Cross.

-stawiam na to drugie- odparł szeptem Nightmare, rozglądając się.

Killer złapał za klamkę i szarpnął. Drzwi nie otworzyły się.

-zamknięte- mruknął Killer, po czym włożył czubek noża do zamka i zaczął w nim dłubać.

-odsuń się- rzekł Horror i odsunął Killera od drzwi. Po chwili uderzył siekierą w zamek, a drzwi otworzyły się z hukiem.

-ty idziesz pierwszy- powiedział Killer, przykładając nóż do pleców Color'a.

Color ruszył przodem. Za nim weszli
Bad Guys oraz Dream. Natychmiast dojrzeli postać, która próbowała wcisnąć się w ciemny kąt.

Zacznijmy od początku (Władca Snów część 2) [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz