rozdział czterdziesty dziewiąty

122 18 9
                                    

Zachód słońca zbliżał się nieubłaganie. Cross sam nie wiedział, co powinien zrobić. Wiedział, że powinien pójść na spotkanie z Epic'iem, ale nie chciał tego robić. Z jednej strony ufał Epic'owi, ale też obawiał się pułapki.

Z drugiej strony przyda im się każda pomoc. Co prawda mieli dużą przewagę liczebną, ale wiedział, że wrogowie na pewno nie pokazali wszystkich kart.

Westchnął. Podjął decyzję. Spotka się z Epic'iem. Spojrzał za okno. Słońce zaraz zacznie zachodzić. Wstał i wyszedł z pokoju.

*****

-Horror- powiedział Cross, kładąc dłoń na ramieniu przyjaciela.

Horror podskoczył, odwracając się.

-nie strasz mnie tak- rzekł Horror.

Cross uśmiechnął się, ale zaraz potem wyraz jego twarzy znowu był poważny.

-posłuchaj- powiedział Cross- idę do Underfell. Kryj mnie, dopóki nie wrócę. Jeżeli nie wrócę do rana, możesz panikować.

Horror spojrzał na Crossa jak na wariata.

-idę z tobą- rzekł Horror- jeżeli ma być niebezpiecznie to nie puszczę cię samego.

-chcę iść sam. Wątpię, by coś mi się stało. Po prostu dobrze, by ktoś wiedział, gdzie idę -odparł Cross.

Horror spojrzał na Crossa i zobaczył niemą prośbę w jego oczach. Westchnął.

-jak nie wrócisz do rana, idziemy do ciebie całą grupą- powiedział Horror.

Cross uśmiechnął się.

*****

Cross pojawił się w Underfell. Z pozoru wszystko było jak zwykle. Potwory chodziły po miasteczku Snowdin i patrzyły na niego nieufnie. Większość z nich wyglądała, jakby chciały się na niego rzucić, jednak nikt go nie zaatakował. 

I to było pierwsze, co wzbudziło podejrzenia Crossa. 

Drugim, co wzbudziło jego podejrzenia było nerwowe rozglądanie się Epic'a, który opierał się o ścianę pobliskiego budynku. Widząc Crossa Epic uśmiechnął się i podszedł do niego.

-bruh, myślałem, że nie przyjdziesz- powiedział Epic.

-dlaczego się tak nerwowo rozglądasz?- powiedział Cross, zamiast przywitania.

-porozmawiamy w środku, bruh- odparł Epic, ruchem głowy pokazując na dom Reda i Edge.

Cross niechętnie ruszył w stronę budynku, a Epic szedł obok niego. Po chwili obaj weszli do domu.

W środku były już trzy osoby. Red, Edge i Chara ze Storyfell prowadzili żywą dyskusję. Kiedy Cross i Epic weszli, ci przerwali rozmowę i spojrzeli na nich.

-przyszli już!- krzyknęła Chara.

Po kilku sekundach w pokoju pojawiło się więcej osób. Był tam szkielet podobny do Blue. Nosił szary napierśnik, fioletową chustę i fioletowe rękawiczki. Zaraz za nim do pomieszczenia wszedł szkielet wyższy od innych sansów. Nosił czerwony szalik, który lekko falował w rymt jego kroków. Ręce miał założone z tyłu.

Po chwili do zgromadzonych dołączył Color.

-to już wszyscy- powiedział Epic- poznaj Sojusz Linii Fell. Należą do niego Chara- Chara ze Storyfell podniosła rękę w geście powitania- Red i Edge- ani Red, ani Edge nie zareagowali na to że zostali wymienieni, zbyt zajęci cichą rozmową, którą zaczęli chwilę temu- Blackberry- szkielet z fioletową chustą podniósł rękę- i Wine- wysoki szkielet skinął głową w geście powitania- ja i Color pomagamy, ale nie należymy do Sojuszu. To jest Cross- Epic pokazał na Crossa.

-dlaczego chciałeś porozmawiać?- zapytał Cross, patrząc na Epic'a.

-chcemy, byś został łącznikiem między naszą grupą, a twoją- powiedziała Chara, zanim Epic zdążył się odezwać- Epic twierdzi, że jesteś godny zaufania. 

-dlaczego sami się z nimi nie skontaktujecie?- zapytał Cross. Dalej był nieufny. 

-nie chcemy, by zbyt wiele osób wiedziało, że sojusz został odbudowany- rzekł Wine- wieści szybko się rozchodzą po multiversum, a chcemy wykorzystać element zaskoczenia. Dlatego potrzebujemy łącznika. Dla obserwatora wyglądałoby to jak twoje zwykłe spotkanie z Epic'iem. 

-nie chcecie, by inni wiedzieli o odbudowie Sojuszu Linii Fell, ale chcecie, bym powiedział o tym swojej  grupie?- dla Crossa brzmiało to co najmniej dziwnie.   

-będzie to współpraca na zasadzie wymiany informacji i wsparcia. Gdy nadejdzie ostateczne starcie, będziemy musieli współpracować, jednak lepiej, byśmy stanowili dwie oddzielne grupy- powiedział Blackberry- nie wykluczone, że wykończą was wcześniej. 

-co dokładnie rozumiecie przez wymianę informacji i wsparcie?- zapytał Cross. 

-my mamy informacje z samego źródła- odparł Red- Blackberry, Epic i Color szpiegują dla nas od jakiegoś czasu. Wy jesteście w lepszej sytuacji, jeżeli chodzi o walkę. Nas jest mało, więc mielibyśmy małe szanse w walce.

-nie będę z nimi współpracować- powiedział Edge. Ciągle miał Dreamowi za złe to, że ten się na niego rzucił, a Bad Guys miał za złe to, że odciągnęli Dreama. Jego duma bardzo przez to ucierpiała.

-przestań już Edge. Rozmawialiśmy o tym przez ostatnie kilka dni i zostałeś przegłosowany- rzekła Chara.

-a ja powiedziałem, że nie będę z nimi współpracował- odparł Edge.

-właśnie przez taką postawę poprzedni sojusz się rozpadł- wtrącił się Wine.

Cross przysłuchiwał się tej rozmowie, rozważając za i przeciw zgodzenia się na bycie łącznikiem. Zmierzył wzrokiem każdego z zebranych, ale nie zobaczył niczego, co wzbudziłoby jego niepokój. Po chwili podjął decyzję.

-mogę zostać łącznikiem, jednak co do współpracy, muszę uzgodnić to z resztą grupy.

Color skinął głową.

-spodziewaliśmy się, że tak powiesz. Jeżeli chcesz, to możesz uczestniczyć w spotkaniu.

-chętnie- odparł Cross.

-zaczynajmy już- mruknął Red.

-udało wam się ustalić to, o czym rozmawialiśmy ostatnio?- zapytał Wine, patrząc po kolei na Epic'a, Colora i Blackberry'ego.

-nie udało nam się- odparł Blackberry.

-o co chodzi?- zapytał Cross.

-próbujemy ustalić, dlaczego Core zebrała grupę- odparł Epic- nam powiedziała, że chce powstrzymać walki pomiędzy Star Sanses a Bad Guys i na początku wszystko wyglądało, jakby naprawdę do tego dążyła. Jednak elita na pewno nie ma takiego celu. 

-jaka elita?- zapytał Cross. 

-elitą nazywamy osoby będące najbliżej przywódcy. Mają najwyższą pozycję- wyjaśnił Color. 

Cross skinął głową. 

-to, że was okłamali jest pewne- mruknął Cross. 

-bruh, jest jednak coś ważniejszego, niż to, czy nas okłamali co do celu- rzekł Epic- na pewno nie będę mógł brać udziału w kilku najbliższych spotkaniach. I tak bardzo zaryzykowałem, przychodząc tutaj. Fatal podejrzewa mnie o zdradę. 

-Fatal postanowił wprowadzić zmiany- powiedział Blackberry- jako nowy dowódca postanowił przeprowadzać śmiałe akcje i kontrolę, kto wychodzi z bazy na ile i po co. 

-Fatal jest nowym dowódcą?- zdziwił się Cross.

-to było do przewidzenia- rzekł Color- był najbliżej Core. Zapewne też wie więcej, niż reszta elity.

-to sporo utrudnia- powiedział Wine- Core była mądra, ale powstrzymywała się od akcji, przez co mieliśmy więcej czasu. Fatal Error woli działać.

-Cross, musicie szybko decydować- rzekła Chara- zostało wam mało czasu.

Zacznijmy od początku (Władca Snów część 2) [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz