rozdział dwudziesty

146 20 3
                                    

-Blue, ale ja nie chcę...

-idziemy do Reapera, Ink. Bez dyskusji.

-nie potrzebuję pomocy psychologa!

-potrzebujesz! Od kilku dni nie śpisz, często odpływasz, prawie nie jesz, boisz się wchodzić do lasu i ciemnych pomieszczeń... Mam wymieniać dalej?

Ink pokręcił głową.

-potrzebujesz pomocy psychologa, a najlepszym psychologiem jest Reaper- rzekł Blue.

Ink westchnął.

-masz rację.

Blue uśmiechnął się i zapukał do drzwi budynku, przed którym stali.
Drzwi otworzył Geno. Spojrzał na Inka, a na jego twarzy pojawił się wyraz nienawiści.

-o co chodzi?- zapytał Geno, patrząc na Blue.

-Ink potrzebuje pomocy Reapera. Ma problemy psychiczne- odparł Blue.

-Reapera nie ma- rzekł chłodno Geno.

-jak to mnie nie ma, jak jestem?- rozległ się z wnętrza domu głos Reapera.

-możemy wejść?- zapytał Blue.

-oczywiście- powiedział Reaper, podchodząc do drzwi.

Geno niechętnie się odsunął, a Blue i Ink powoli weszli do budynku.

-będę w pokoju Gotha- powiedział Geno i poszedł na piętro.

Reaper pokręcił głową i gestem pokazał Inkowi i Blue by poszli za nim. Zaprowadził ich do salonu i gestem pokazał by usiedli.

-chcecie coś do picia?- zapytał Reaper. Ink pokręcił głową.

-poproszę cherbatę- odpowiedział na pytanie Śmierci Blue.

Reaper wyszedł z pomieszczenia i po chwili wrócił z dwoma kubkami z parującą cherbatą.

-przepraszam za Geno. On... mocno to przeżył- powiedział Reaper, stawiając na stole kubki z cherbatą i siadając na przeciwko Inka i Blue.

Ink spuścił głowę i uniusł ramiona, jakby próbował schować głowę między nimi.

-to nie twoja wina, Ink- powiedział Reaper- to był jego wybór. Geno po prostu nie potrafi sobie z tym poradzić i szuka kogoś, kogo by mógł spokojnie obwiniać i skierować na niego swój gniew.

Ink nie zareagował. Reaper pokręcił głową.

-słyszałem, że potrzebujecie pomocy psychologa- rzekł Reaper.

-Ink potrzebuje. Od kilku dni nie śpi, boi się wchodzić do ciemnych pomieszczeń i lasów. Boi się nawet półmroku. Prawie nie je, często odpływa i nie ma z nim kontaktu. Po prostu patrzy się w przestrzeń- wyjaśnił Blue.

-wiesz, co mogło wywołać u niego ten stan?- zapytał Reaper.

-zdenerwował Nightmare'a, który teraz chce go zabić, wcześniej Nightmare zapytał go, czy jest szczęśliwy i usatysfakcjonowany tym, co zrobił Errorowi. Potem, gdy Nightmare zjadł Jabłko, Dream obwiniał Inka. Powiedział mu, że to on powinien oddać swoją duszę, nie Error- powiedział Blue.

Reaper westchnął.

-nie sądzę, by Nightmare chciał cię zabić- rzekł Reaper, patrząc na Inka-chciał cię wpędzić w ten właśnie stan. Boisz się wszystkiego, bo panicznie boisz się śmierci. Wszędzie go widzisz, prawda?- Ink skinął głową- Nightmare'a wzmacniają negatywne emocje. Wzmacnia się twoim strachem i poczuciem winy, które wywołał wcześniej.

Ink spojrzał na niego.

-wiem, że to go wzmacnia. Ale to moja wina. Ja go zabiłem, złamałem...

-to nie twoja wina, Ink- powiedział Blue- mogli się nie pchać na pole bitwy. Podczas walki zawsze jest ryzyko.

-Blue dobrze mówi- rzekł Reaper- wszyscy znali ryzyko, jakie podejmują przychodząc na pole bitwy. Ink, posłuchaj mnie. To nie była w żadnym stopniu twoja wina. Decyzja, by oddać duszę należała do Errora i on ją podjął. Nie mogłeś nic zrobić. Znając jego tak czy inaczej by to zrobił. To była sprawa jego honoru.

-jak to honoru?- Ink i Blue zapytali jednocześnie.

-powinniście o tym wiedzieć- odparł Reaper- Nightmare uratował Errorowi życie. Ile on nażekał, że ma dług u "tego kalmara", jak on go wtedy określał.

Ink i Blue wymienili spojrzenia. Pamiętali to. Wtedy wmieszali się w walkę między Erorrem a Nightmare'm. Zaledwie dzień po tym, jak spotkali Dreama.

-wątpię, by ciągle chciał spłacić tamten dług. Uratował mu później życie co najmniej kilka razy- rzekł Ink.

Reaper wzruszył ramionami.

-może faktycznie uznał ten dług za spłacony, a może nie. Nie wiem. Wiem jednak, że zawsze spłacał swoje długi. A także, że jak mu na kimś zależało, stawiał go na pierwszym miejscu. Więc i tak by to zrobił, bo Nightmare był dla niego jak brat.

-skąd ty tyle o nim wiesz?- zapytał Blue.

-przychodził tu często- odparł Reaper- był niezwykle blisko z Geno. Byli jak bracia. Często opowiadał o Bad Guys. Są bardzo ciekawą grupą.

-co opowiadał?- zainteresował się Blue.

-zazwyczaj o tym, co się u nich dzieje. Nie będę jednak zdradzał szczegółów, bo obiecałem, że nikomu nie powiem.

Blue zrobił zawiedzioną minę.

-słyszałeś zapewne, że Dream dołączył do Bad Guys- powiedział Ink.

Reaper skinął głową.

-słyszałem plotki. Nie dziwię mu się. Gdybym ja chciał znaleźć Nightmare'a to też bym ich poprosił o pomoc. Znali go najlepiej.

-myślisz, że go straciliśmy?- zapytał Ink.

-nie. Nie straciliście go- odparł Reaper- mógł cię obwiniać, jednak zrobił to pod wpływem emocji. Musiał jakoś ukierunkować emocje. Teraz, kiedy emocje ostygły na pewno myśli inaczej. Powinniście zawalczyć o waszą przyjaźń.

-jest już za późno- westchnął Ink.

-nie, nie jest!- krzyknął Blue- porozmawiajmy z nim! Damy radę, zawsze dajemy! Jesteśmy Star Sanses, nigdy się nie poddajemy i nie zostawiamy swoich!

Reaper uśmiechnął się. Zawsze podziwiał Blue za jego radość i wiarę, że wszystko da się naprawić.

-masz rację, Blue- powiedział Ink- chodźmy z nim porozmawiać. Zawalczmy o naszego przyjaciela.

Zacznijmy od początku (Władca Snów część 2) [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz