rozdział dwudziesty siódmy

142 19 4
                                    

Killer biegł przed siebie. Wiedział, że musi jak najszybciej sprowadzić pomoc. Nie mogli uciec we dwójkę, bo ktoś musiał osłaniać odwrót. A Killer nie mógł osłaniać odwrotu. Z ranną ręką walczyłby znacznie gorzej i szybko by zginął, a wtedy Fatal Error zaatakowałby Crossa od tyłu.

Tak więc Killer biegł ile sił w nogach. Ranny nie mógł się teleportować. Przeklinał w myślach ranną rękę. W biegu oderwał kawałek materiału z koszulki i owinął nim nadgarstek, by go usztywnić. Na razie mógł zrobić tylko tyle.

Zdyszany wbiegł na polanę, gdzie toczyła się walka. Horror prowadził pojedynek na siekiery z drugim siekierowym. Dream i Nightmare walczyli z pokrytym krwią szkieletem, który atakował ich dwiema zaostrzonymi kośćmi. Dust, Ink i Blue walczyli z Gasterem.

Killer podbiegł do trójki walczącej z Gasterem i odciągnął Dusta za kaptur.

-co się stało?- zapytał Dust, widząc minę Killera.

-Cross...Fatal...kłopoty- odparł Killer, próbując złapać oddech- musisz...pomóc.

-gdzie?- zapytał Dust, a Killer pokazał stronę, z której przybiegł- idziemy.

-weźmy jeszcze kogoś. On jest silny- powiedział Killer, kiedy udało mu się złapać oddech.

-kto?- zapytał Dust, kierując się w stronę, którą pokazał Killer.

-Fatal Error- odparł Killer.

Dust odwrócił się i przesunął spojrzeniem po walczących.

-Blue nie da sobie sam rady, Horror walczy solo, Dream też nie da sobie sam rady, ale Night da... Dream! Jesteś potrzebny teraz!- krzyknął Dust. Wiedział, że każda chwila zwłoki może być fatalna w skutkach.

Dream podbiegł do Dusta i Killera.

-o co chodzi?- zapytał Dream.

-Cross ma kłopoty. Potrzebna nam pomoc.- wyjaśnił Killer- biegiem!

Cała trójka pobiegła w stronę, z której przybiegł wczesniej Killer. Wszyscy mieli nadzieję, że nie jest jeszcze za późno.

*****

Horror czuł, że coraz bardziej opada z sił. Wiedział, że jego przeciwnik jest od niego silniejszy.

Cóż, jednak siła to nie wszystko.

Zablokował cios dużej siekiery swoją, po czym szybko się odsunął i pozwolił siekierze przeciwnika opaść. Wiedział, że większa siekiera oznacza mniejszą zwrotność i większą trudność w manewrowaniu nią.

Horror stanął tuż przed drzewem i przygotował się do kolejnego uniku. Przeciwnik ponownie wziął zamach siekierą. Horror ścisnął mocniej siekierę, po czym w ostatniej chwili uskoczył. Siekiera przeciwnika wbiła się w drzewo.

Horror uniusł siekierę, by wziąć zamach, puki jego przeciwnik próbował wyciągnąć siekierę z drzewa, jednak kiedy jego siekiera miała opaść, by zadać śmiertelny cios, przed Horrorem pojawił się blaster gotowy do wystrzału.

Horror uskoczył, a jego przeciwnik wyciągnął siekierę z drzewa i ruszył ku niemu z szaleńczym uśmiechem.

Horror westchnął. Wiedział, że jeżeli szybko nie zakończy tej walki to całkiem opadnie z sił.

*****

Nightmare nie miał czasu zastanawiać się do czego Dust potrzebował jego brata. I cieszył się z tego, bo miał przeczucie, że Dream właśnie biegnie ku kłopotom.

Owinął mackę wokół kości, którą zaatakował go przeciwnik i wyrwał mu ją.

W dłoni przeciwnika natychmiast pojawiła się kolejna kość.

Nighmare chwycił kość, którą wyrwał przeciwnikowi i zaatakował nią.

Pokryty krwią szkielet i Pan Koszmarów zwarli się w szermierczym pojedynku. Nightmare zadawał ciosy kością, a ataki przeciwnika blokował mackami.

Nagle poczuł silne uderzenie w plecy. Odwrócił się i zobaczył kościstą dłoń. To Gaster odwracał jego uwagę.

Nightmare błyskawicznie skoczył w bok, odwracając się przy tym, by zablokować cios przeciwnika. I znowu dwaj przeciwnicy prowadzili pojedynek na kości.

*****

Ink i Blue wzięli Gastera w dwa ognie. Ink atakował go pędzlem z jednej strony, a Blue kośćmi i blasterami z drugiej. Na Gasterze jednak nie robiło to wielkiego wrażenia. Kościste dłonie blokowały każdy atak a kości i blastery Gastera atakowały Inka i Blue.

Ink właśnie osłonił się ścianą atramentu przed blasterem i chlapnął na Gastera czerwoną farbą. Ten w odpowiedzi posłał w niego kilka kości. Ink sprubował ich uniknąć, jednak jedna trafiła go w nogę. Upadł i warknął cicho.

Miał Dustowi za złe to, że poszedł a jego i Blue zostawił we dwójkę z Gasterem, jednak wiedział, że gdyby nie był bardzo potrzebny to by nie poszedł.

Blue posłał w stronę Gastera kilkanaście kości. Tym razem trafił go prosto w nogę. Gaster zachwiał się, jednak dalej atakował.

Blue wiedział już, gdzie celować. Był zmęczony, jednak musiał walczyć dalej. Posłał kości w nogi Gastera. Było ich mniej i były słabsze, jednak sięgnęły celu. Gaster upadł.

Blue zachwiał się. Zużył dużo magii. Bardzo dużo magii.

Gaster dostrzegł swoją szansę. Wokół Blue pojawiły się blastery, gotowe do wystrzału.

-nie!- krzyknął Ink, patrząc na przerażoną twarz przyjaciela.

Zacznijmy od początku (Władca Snów część 2) [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz