rozdział dziesiąty

132 18 2
                                    

-dlaczego nie poprosiłeś o pomoc Inka i Blue, tylko nas?- zapytał Cross, prowadząc Dreama przez plątaninę korytarzy.

Dream przystanął i odwrócił wzrok.

-ja... powiedziałem coś, czego nie powinienem był mówić- rzekł Dream.

Cross podszedł do niego.

-co powiedziałeś?

-nie chcę o tym mówić- odparł Dream. Bał się przyznać do tego, co powiedział, zwłaszcza, że odpowiedź na tamto pytanie nadal brzmiała: tak.

Cross westchnął.

-jeżeli będziesz chciał porozmawiać, przyjdź do mnie, albo do Dusta. Killer zacznie się śmiać, albo się zdenerwuje, z nim to nie wiadomo, a Horror niezbyt nadaje się do takich rozmów.

Dream skinął głową i po raz kolejny zadał sobie pytanie, dlaczego Bad Guys sami siebie uważali za złych, skoro źli nie są. Ba, nawet tutaj, w ich bazie wyczuwał wiele pozytywnych emocji. Czuł, że są przywiązani do siebie nawzajem nawet bardziej niż Ink i Blue.

Cross odwrócił się i ruszył dalej korytarzem. Dream ruszył za nim. Chciał zapytać, dlaczego uważają siebie za złych, jednak miał przeczucie, że trochę za wcześnie na takie pytania.

Nagle Cross zatrzymał się przed drzwiami z ciemnego drewna.

-tutaj jest twój pokój. Mój jest przy schodach, Dusta jest na końcu korytarza i w lewo, Killer przy zakręcie korytarza, a Horror naprzeciw Killera. Rozpoznasz, które to drzwi.

Dream skinął głową.

-a czyj to pokój?- zapytał Dream, pokazując drzwi naprzeciw.

-to jest pokój Nighta- odparł Cross.

-ciągle go tak nazywacie- Dream uśmiechnął się lekko.

-jak?

-Night- odparł Dream- dalej nazywacie go Night, mimo, iż on nie uważa was już za przyjaciół.

-przyzwyczajenie- mruknął Cross.

-nie- Dream pokręcił głową- wam dalej na nim zależy. Dalej uważacie go za jednego z was.

Cross burknął coś niezrozumiale. Zapomniał, że jeżeli chodzi o przywiązanie czy inne pozytywne uczucia, Dreama nie da się okłamać.

Dream podszedł do drzwi od pokoju Nighta i delikatnie nacisnął klamkę. Drzwi otworzyły się i Dream wszedł do pokoju.

Było to przestronne pomieszczenie. W rogu pokoju znajdowało się starannie zaścielone łóżko, a w dużym oknie wisiały zasłony. Obok okna znajdowało się biurko z ciemnego drewna. Na biurku leżał stosik kartek i długopisy.

Przy ścianie stała szafa, a obok niej regał z książkami. Nigdzie nie było ani śladu kurzu.

-regulanie tu sprzątaliśmy- powiedział cicho Cross. Stwierdził, że nie ma co ukrywać, skoro Dream i tak wszystko wyczuje albo się domyśli- mieliśmy nadzieję, iż może kiedyś do nas wróci.

Dream podszedł do biurka i otworzył szufladę. Wyjął jedną z teczek i otworzył ją. Były tam kartki z różnymi zapiskami.

Na pierwszej z wierzchu na samej górze było napisane: Ink.

Dream spojrzał na drobne litery poniżej.

Słabości:
Walka na odległość
Podczas walki odsłania prawą stronę
Zawsze skupia się na jednej osobie
Mania ratowania innych

Mocne strony:
Walka z bliska
Dobry w szermierce
Dobry strateg

-podczas naszych potyczek ze Starami Night często obserwował innych. Zapamiętywał ich sposoby walki i słabe punkty- wyjaśnił Cross.

Dream zaczął przeglądać inne kartki. Szukał tej jednej. Po chwili ją znalazł.

Dream

Mocne strony:
Walka na odległość
Obrona
Wzmacnia się pozytywnymi emocjami

Słabości:
Pacyfista
Nie atakuje
Negatywne emocje
Ja

Dream otworzył szerzej oczy. Ostatnie słowo było napisane jakby niepewnie, ale jednak było.

Dream zaczął przeglądać kartki. Może taką też zapisał...

Po chwili drżącymi rękami chwycił kartkę z samego dołu. Wziął głęboki wdech i zaczął czytać.

Słabości:
Pozytywne emocje
Częste działanie pod wpływem silnych emocji

Ostatnie słowo było napisane nieczytelnie, jakby piszący wachał się, czy w ogóle je tu umieścić, jednak dało się je przeczytać.

Dream

Dream poczuł, jak w oczach zbierają mu się łzy. Night nawet po przemianie się o niego martwił. Przecież kiedy robił te zestawienia nie myślał, iż ktokolwiek to przeczyta.

-każdy z nas robił takie kartki o sobie samym- powiedział Cross- mieliśmy wypisać wszystko i szczerze, byśmy wiedzieli do czego każdy się najlepiej nadaje podczas walki. Ja Killer i Horror preferowaliśmy walkę z bliska, więc wiązaliśmy Inka i Blue w walce, podczas gdy Dust atakował z odległości. Najlepiej szło mu strzelanie blasterami. Error w tym czasie niszczył kod świata. Night zawsze walczył z tobą.

-dlaczego?- zapytał Dream- skoro jestem jego słabością...- Dreama nagle olśniło- odciągał mnie od głównej walki!

-zawsze mnie zastanawiało, kiedy się zorientujesz- odparł Cross z lekkim uśmiechem. Każdy z Bad Guys wiedział, że Nightmare na swój dziwny i niezrozumiały sposób chronił brata, poprzez atakowanie go.

Dream uniusł lekko ramiona, jakby próbował schować głowę pomiędzy nimi.

-idź już spać- rzekł Cross- jutro z samego rana ruszamy szukać Nighta. Oby się w nic nie wpakował, bo nie ręczę za siebie.

Cross wyszedł z pokoju. Dream siedział jeszcze jakiś czas, czytając zapiski Nightmare'a. Po niecałej godzinie położył się spać, jednak nie w swoim pokoju. Zagrzebał się w pościeli w łóżku Nighta. Chciał mieć chociażby złudzenie, że brat jest obok.

Świerze poszfy na pościeli nie zdołały zredukować zapachu, przywodzącego na myśl rześkie, nocne powietrze i pełnię księżyca. Jednak ten zapach tutaj miał w sobie domieszkę strachu i nienawiści.

Dream wyciągnął spod peleryny koronę Nightmare'a i spojrzał na nią.

-odnajdę cię, Night- szepnął Dream- odnajdę i sprowadzę do domu...do mnie. I tej obietnicy dotrzymam.

Zacznijmy od początku (Władca Snów część 2) [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz