rozdział trzydziesty

161 23 12
                                    

Nagle w niebo wystrzelił niezwykle głośny blaster. Insanity i Axe zmierzyli swoich przeciwników spojrzeniem po czym się teleportowali.

-co to było?- zapytał Nightmare, podchodząc do swojej drużyny.

-wyglądało jak sygnał- powiedział Blue, pomagając Killerowi wstać.

-Dust- powiedział Killer- trzeba mu pomóc.

-gdzie on jest?- zapytał Nightmare.

Killer pokazał w dół wzgórza. Cała grupa natychmiast ruszyła w tamtą stronę.

*****

Nightmare nie mógł uwierzyć w to, co zobaczył. To nie mogła być prawda.

Pierwszym, co rzucało się w oczy była niebieska bluza przyszpilona do drzewa kością. Bluzę szarpał wiatr.

Następnym, co można było dojrzeć były wypalone ślady po blasterach i kawałki połamanych, zaostrzonych kości.

-o nie- powiedział Blue, a w jego oczodołach zebrały się łzy.

-nie!- krzyknął Killer, po czym odepchnął Blue i ruszył chwiejnym krokiem przed siebie- nie, nie, nie, nie, nie!

Killer podbiegł do wiszącej bluzy, po czym wyjął kość i przytulił się do bluzy.

-po co mnie ratowałeś, debilu!- krzyknął przez płacz- po co! Powinieneś był wykorzystać tamtą resztkę magii by się teleportować!

Blue podszedł do Killera i przytulił go.

Killer przytulił Blue i zaczął płakać jeszcze głośniej.

-dlaczego on to zrobił?- zapytał Killer- dlaczego?

-bo chciał, byś przeżył- odparł Blue.

-ale to on powinien przeżyć!- krzyknął Killer.

Blue nie odpowiedział, tylko mocniej przytulił Killera.

Nightmare z kolei stał bez ruchu i patrzył przed siebie. Nie potrafił w to uwierzyć. Dust nie żył. Poległ w walce.

Teraz wracało do niego wszystko, co zrobił. Jak powiedział Dustowi, że nie ma prawa nazywać go Night, jak kazał mu nie wracać do Dreamtale... Nie miał nawet szansy tego naprawić.

Ale może go pomścić. Może zabić tego Gastera. Sprawić, że będzie błagał o śmierć.

Ta myśl napełniła go siłą do działania. Spojrzał na Killera i Blue.

-wracamy- powiedział Nightmare.

-co?- zapytał Blue.

-wracamy. Mamy przyjaciela do pomszczenia.

*****
To miał być spokojny dzień. Sans miał jak co popołudnie wylegiwać się na kanapie i denerwować brata swoim lenistwem i kiepskimi sucharami.

Właśnie: miał.

Kiedy tylko położył się na kanapie zaraz obok niej pojawił się portal, z którego wyszli Dream i Cross.

-pomóż!- krzyknął Dream- on potrzebuje pomocy!

Sans natychmiast zszedł z kanapy i pomógł Dreamowi położyć Crossa na kanapie. Zaraz potem z portalu wypadł Ink. W jego nogę wbita była kość.

-co się stało?- zapytał Sans.

Ink usiadł i oparł się plecami o kanapę.

-Core i jej drużyna. Chcieli nas zabić- odparł Ink.

Zacznijmy od początku (Władca Snów część 2) [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz