rozdział dwudziesty drugi

141 18 5
                                    

Dream patrzył z niedowierzaniem na swoje palce. Nie, to nie może być prawda. Był pewny, że poza napadami gniewu nie będzie żadnych innych konsekwencji zjedzenia tamtego Jabłka. Nie, nie mógł się przemienić.

To na pewno zły sen. Na pewno. Zaraz się obudzi, pójdzie na śniadanie po drodze znowu gubiąc drogę do kuchni...

-musimy go zabrać do Nightmare'a, on będzie wiedział co robić- słowa docierały do niego jakby słuchał przez watę.

Nie pamiętał drogi do zamku, ani tego, jak Ink i Blue prawie ciągnęli go korytarzem, wołając Bad Guys.

Były tylko jego emocje i ta czarna maź.

*****

-jest tu ktoś?!- krzyknął Ink, otwierając drzwi kopnięciem.

-jest i to kilku ktosiów- powiedział Cross, wychodząc z jasno oświetlonego pokoju. Zaraz za nim stanął Nightmare.

-co wyście mu zrobili?!- krzyknął Nightmare, widząc Dreama, wiszącego pomiędzy Inkiem i Blue.

Natychmiast podbiegł do brata i odepchnął mackami Inka i Blue.

-nic mu nie zrobiliśmy- rzekł Blue- nagle się zdenerwował, zaczął krzyczeć i czarna maź zaczęła mu lecieć z oczodołu.

Nightmare spojrzał na oczodół brata i dojrzał krople czarnej substancji. Zupełnie takiej, jaka pokrywała jego. Spojrzał na Crossa

-każ Horrorowi zrzucić wszystko z kanapy i zrobić tam miejsce. Niech Dust przyniesie apteczkę, a Killer ma zagotować wodę- zarządził Nightmare, a Cross skinął głową i pobiegł do salonu.

Nightmare ostrożnie wziął brata na ręce. Dream dalej wpatrywał się w swoje palce i nie kontaktował z otoczeniem.

-powiedzcie dokładnie co się stało- powiedział Nightmare, niosąc Dreama w kierunku salonu.

-rozmawialiśmy w ogrodzie. W pewnym momencie temat zszedł na powody, dla których Dream przyłączył się do Bad Guys. Mieliśmy wątpliwości co do prawdziwości ich troski o Dreama- zaczął wyjaśniać Ink- wtedy Dream jakby eksplodował. Zaczął krzyczeć, że tego się po nas nie spodziewał, że oczerniamy jego przyjaciół... Aż czuliśmy jego gniew. Potem to zaczęło mu lecieć z oka. Postanowiliśmy zabrać go do ciebie, bo ty będziesz wiedział co robić.

Podczas, gdy Ink wyjaśniał sytuację, cała czwórka dotarła do salonu. Nightmare delikatnie położył Dreama na kanapie, którą uprzątnął Horror. Po sekundzie do salonu teleportował się Dust z apteczką.

Chwilę potem do pomieszczenia wbiegł Killer z czajnikiem i miską, po czym położył miskę na stole i nalał do niej gotującej się wody.

Nightmare otworzył apteczkę, po czym wyjął z niej gazik i namoczył go w gorącej wodzie.

-może trochę szczypać- powiedział Nightmare, zbierając gazikiem maź z oczodołu Dreama. Po chwili na czaszce Dreama nie było już ani kropli mazi.

-Cross, zaparz melisę- powiedział Nightmare- a jak nie ma melisy to cokolwiek uspokajającego. Ink, Blue, wy wyjdźcie. Nie wiemy, jak zareaguje na wasz widok a nie powinniśmy go denerwować. Killer pokaże wam, gdzie możecie zaczekać. Dust, Horror, wyjdźcie na chwilę.

Cross poszedł do kuchni, a Killer gestem nakazał Inkowi i Blue by poszli za nim. Dust i Horror poszli za nimi.

Nightmare z kolei usiadł obok Dreama i spojrzał na niego.

-coś ty najlepszego zrobił- powiedział Nightmare.

-zjadłem Jabłko- mruknął Dream, otwierając oczy.

-które?- zapytał Nightmare. Żadne z Jabłek nie pasowało mu do końca do stanu Dreama. On zjadł Czarne i był cały w mazi, a działanie Złotego nie powoduje kropel mazi. Dream musiał coś kombinować z Jabłkami.

-nie wiem, które- odparł Dream, siadając, po czym oparł się o ramię brata- najpierw było Złote, ale kiedy miałem je zjeść zaczęło ciemnieć. Nie stało się czarne, tylko ciemnozłote.

-i ty je zjadłeś? Dream, to było nieodpowiedzialne! Czy mój stan nie nauczył cię, by nie ufać Czarnym Jabłkom?

-ono nie było do końca Czarne- mruknął Dream, opierając się wygodniej na ramieniu Nightmare'a.

-to tym bardziej nie powinieneś mu ufać. Nie ufaj nikomu i niczemu, jeżeli nie wiesz po której jest stronie.

-musiałem to zrobić. Musiałem cię znaleźć- mruknął sennie Dream.

-ty nieodpowiedzialny idioto- powiedział Nightmare, odwracając się w stronę brata, po czym posadził go sobie na kolanach- nie powinieneś dla mnie tak ryzykować.

-musiałem. Obiecałem ci to. My dwoje przeciwko światu, pamiętasz?- odparł Dream.

W tej chwili do salonu wszedł Cross, niosąc kubek z parującym napojem.

-jak się czujesz?- zapytał Cross, stawiając przed Dreamem kubek.

-zmęczony- odparł Dream, układając się wygodniej.

-jak tak na was patrzę, to mam wrażenie, że Night jest parę lat starszy od ciebie- rzekł Cross, przekrzywiając lekko głowę.

-mistrzowska zmiana tematu- odparł Nightmare.

-ale to naprawdę wygląda, jakbyś tulił malucha, który przysypia- powiedział Cross.

Nightmare pokręcił głową z zażenowaniem, po czym podał bratu kubek.

-wypij to- rzekł Nightmare.

Dream otworzył oczy i usiadł prosto. Chwycił kubek, po czym zaczął szybko pić.

-co to było?- zapytał Dream, kiedy już opróżnił kubek.

-melisa- odparł Cross.

-nie potrzebuję ziółek na uspokojenie- powiedział Dream, ziewając.

-musisz być spokojny- rzekł Nightmare- teraz, kiedy już raz maź się pokazała każdy gwałtowny wybuch negatywnych emocji może rozpocząć ten proces.

-mhm- mruknął cicho Dream, po czym wtulił się w brata i zasnął.

Zacznijmy od początku (Władca Snów część 2) [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz