Epilog - Wielka Kariera

345 17 6
                                    

Louis' pov.

Nadszedł ten dzień. Nie mogłem spać od drugiej w nocy stresując się jak cholera. To właśnie w ten dzień mieliśmy spełnić nasze marzenie. Bardzo długo się nad tym zastanawialiśmy, analizując wszystkie plusy i minusy (No dobra, akurat tym zajął się Liam, bo to on jest naszym wielkim mózgiem). W końcu postanowiliśmy się zgodzić, rozpoczynając największą przygodę naszego życia.

Tak jakoś o piątej rano postanowiłem zrobić sobie herbatę Yorkshire która, moim skromnym zdaniem, jest najlepszą herbatą jaka istnieje. Przeglądałem też przy okazji swoje social media i zauważyłem że napisał do mnie Harry jakoś dwie godziny temu więc on też nie śpi.

***
Harruś💚: Powiedz, że też nie możesz spać

Louisek💙: A no nie mogę xd
Jednak wcale się nie dziwię bo to jednak jest cholernie ważny dzień

Harruś💚: Wiem
No nic, idę zrobić sobie herbatę jakąś na uspokojenie bo zaraz padnę na zawał

Louisek💙: Nie umieraj mi proszę, dopiero co Cię odzyskałem!😔

Harruś💚: Hahahha spokojnie już teraz tak prędko nie odejdę ❤

Louisek💙: Najlepiej jak byś w ogóle nie odchodził tak tylko przyznam

***

Harry's pov.

Na ostatnią wiadomość aż zacząłem się uśmiechać jak głupi do sera bo teraz dopiero doceniam jak bardzo mi tego brakowało.

Tak jak powiedziałem, zrobiłem sobie herbatkę z melisą by choć trochę się uspokoić. Byłem pewny, że wszyscy śpią dlatego nie przejmowałem się czy ktoś mnie zobaczy o tak wczesnej porze w kuchni. A jednak jak akurat zalewałem kubek z herbatą, usłyszałem kroki do kuchni i razem z mamą spojrzeliśmy na siebie równocześnie.

- A co Ty tu robisz tak wcześnie?- spytała, patrząc na mnie jeszcze nie do końca przytomnym wzrokiem.

- Nie mogłem zbytnio spać więc zrobiłem sobie herbatę- od razu odpowiedziałem- Też chcesz?

- A w sumie dlaczego nie- wzruszyła ramionami po czym usiadła przy stole kuchennym- Stresujesz się, nie?

- Aż tak to widać?- spojrzałem na nią wyciągając następny kubek.

- Nie, ale wiem że to jest dla Was bardzo ważny dzień... Dla nas zresztą też, bo nie wiadomo jak wasza kariera się potoczy.

- Równie dobrze może z tego nic nie wyjść i znowu będę musiał siedzieć w szkole i zakuwać do egzaminów- mruknąłem i akurat woda się zagotowała więc zalałem też mamie herbatę. Podałem jej kubek, na co ona podziękowała i usiadłem naprzeciwko niej.

- A ja myślę, że wam się uda- powiedziała, ogrzewając dłonie kubkiem- Tylko pamiętaj by pozostać sobą, nie ważne co się stanie, a jak będą ci kazać robić coś na co nie masz ochoty, po prostu zrezygnuj, bo twoje dobro jest najważniejsze.

- Dzięki, mamo- uśmiechnąłem się do niej szczerze, co odwzajemniła i razem zaczęliśmy pić herbatkę, rozmawiając o jakiś neutralnych tematach. Takie chwile właśnie cenię w życiu, ponieważ jest ich zdecydowanie za mało.

***

Liam's pov.

Nie chciałem się przyznawać, że nie spałem prawie w ogóle. Wiedziałem jednak, że Louis też nie śpi. Oczywiście, każdy z nas boi się jak to się wszystko potoczy. Boję się, że spadnie na mnie masa hejtu za to jaką miałem rodzinę. Mówię "miałem" ponieważ teraz chłopaki i Tomlinsonowie to moja rodzina i nie zamieniłbym jej na żadną inną.

Others but similar || Larry ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz