Harry's pov.
- Na pewno nie chcesz przyjść?
- Nie
- Harry...
- Wyjdź już, proszę...
Kątem oka widziałem, że Gemma ciągle patrzy na mnie, ale w końcu się poddała i wyszła, zamykając drzwi.
Już od jakiegoś tygodnia nie mam ochoty wychodzić z pokoju ani z nikim się widzieć. Nie potrafię sobie poradzić z faktem, że Louis, którego kocham dalej ponad wszystko, mógł mnie tak oszukiwać.
Zaufałem mu jak nikomu innemu, a on wykorzystał moją naiwność. Nie pomyślał tylko, że się o wszystkim dowiem.
Bezsensownie wpatrywałem się w sufit, dopóki mój telefon nie dał znać, że przyszło do mnie powiadomienie. Na tapecie było zdjęcie moje i Louis'a, które zrobiliśmy podczas wspólnego wyjścia by zobaczyć wschód słońca.
Wspomnienia wróciły.
Wiem, że nie byłem z nim długo, ale wystarczająco, aby zrozumieć jak dużo dla mnie znaczy.
Momentalnie spojrzałem na zdjęcie nasze postawione na półce nocnej. Wziąłem je w rękę i zacząłem się wpatrywać.
Dlaczego on mi to zrobił? Czy aż tak jestem beznadziejny? Czy nie potrafię sobie znaleźć normalnej miłości?
Ale z drugiej strony,
jak on mógł mnie tak skrzywdzić? Czy to zachowanie to jakaś aluzja dotycząca zerwania ze mną? Czy chciał ze mną zerwać? Czy on mnie już nie kochał?
Czy też nigdy mnie nie kochał?...
Chciał się mną pobawić. Chciał rozkochać, potem w brutalny sposób rzucić. Chciał mnie ośmieszyć i złamać doszczętnie...
Rzuciłem zdjęciem z całym impetem w ścianę nie chcąc mieć już z nim nic wspólnego.
Chociaż? Czy napewno?
***
- A jak twoja mama nas zobaczy?- nie byłem pewny, czy to dobry pomysł.
- Nie zobaczy, jestem pewny- zapewnił mnie Louis, po czym złapał mnie za prawą dłoń i szliśmy dalej.
Szliśmy na dach jego bloku by mieć dobry widok na wschodzące słońce. Jak tam weszliśmy, okazało się, że był już tam przygotowany koc dla nas.Usiedlismy na krawędzi, a Lou nas przytulił kocem i czekaliśmy na słońce.
- Jak skończę szkołę- powiedział w pewnym momencie Louis- chce stąd wyjechać na studia... Mama zawsze chciała, bym miał jak najlepiej w życiu i żebym się mógł ustatkować, ale nie chce jej zostawiać samej z dziewczynami.
- Twoja mama da sobie radę, jest tak samo silna jak ty- odpowiedziałem, a on wtedy szczelnie przytulił mnie do siebie.
- A ty jakie masz plany po szkole?- spytał nagle.
- Myślałem, by pójść na studia związane z zarządzaniem- przyznałem- Rodzice bardzo chcą bym założył swoją firmę i też się ustatkował...
- Jeżeli będziesz miał dobry pomysł na firmę, to dlaczego nie- wtedy spojrzał na mnie- A ty co chciałbyś robić?
- To znaczy?
- Co jest twoim marzeniem?
- Moim marzeniem jest pokazać światu mój talent...
- To dlaczego nie chcesz pokazać?
- Jestem pewny, że mi to się nie uda...
- A ja jestem pewny, że to ci się uda- wtedy pocałował mnie w czoło- Tylko musisz spróbować...
Nie wytrzymałem i go pocałowałem w usta. Byłem tak bardzo zakochany w nim, że nie wyobrażałem sobie życia bez niego. To był jedyny chłopak dla którego tak się zatraciłem.
To z nim chciałem spędzić resztę życia.
Podczas pocałunku słońce zaczęło wschodzić, ale całkowicie nie zwracaliśmy na to uwagi, bo byliśmy zajęci sobą. Dopiero po chwili oboje spojrzeliśmy na niebo.
Wtedy też postanowiłem, żeby zrobić nam zdjęcie pamiątkowe. Wyjąłem swój telefon i zrobiłem nam zdjęcie, jak Louis całuję mnie w policzek, a ja się uśmiecham w stronę kamery.
Chciał, bym przesłał mu to zdjęcie, co też od razu zrobiłem. To było nasze najpiękniejsze zdjęcie razem i postanowiliśmy oboje, by je ustawić jako tapetę na telefonie.
***
Louis' pov.
Patrzałem na swoją tapetę w telefonie i zastanawiałem się, jak mogło się wszystko tak spieprzyć.
Tak go kocham, a wszystko zepsułem i nie wiem jak to naprawić... Chciałbym cofnąć czas, żeby jeszcze jedną chwilę spędzić z lokowanym brunetem i poczuć się znowu szczęśliwy.
Nagle usłyszałem ciche pukanie do drzwi i do środka wszedł Liam. Nie chciałem się z nikim widzieć, ale Liam był jedynym wyjątkiem; jest dla mnie jak brat i to on zawsze pomagał mi w większości sytuacjach.
- Mama się pyta, czy nie przyjdziesz zjeść kolacji chociaż- powiedział po chwili, stojąc w drzwiach.
- Nie, nie jestem głodny- odpowiedziałem. On tylko kiwnął przytakująco, po czym miał już wyjść, ale się zatrzymał i widziałem, że się nad czymś zastanawiał. Wszedł spowrotem do środka, usiadł po drugiej stronie łóżka, a po chwili już leżał obok mnie.
- Dlaczego to robisz?- spytałem go po chwili, patrząc na niego.
- Pamiętasz jak nie miałem nic? Postanowiłeś mi pomóc bym nie był sam, dałeś mi drugą szansę... Nie chce byś czuł się samotny, bo musisz pamiętać, że ja zawsze będę... Czuję się do tego zobowiązany.
- Liam, ja tak bardzo go kocham...- łzy znowu zaczęły mi lecieć po policzkach- Nie dam rady bez niego żyć, rozumiesz? Po prostu nie dam rady...
- Już, spokojnie- wtedy mnie przytulił do siebie, a wtedy całkowicie się rozkleiłem. Gdyby go nie było, to nie wiem co bym mógł sobie zrobić.- Jeszcze nie wszystko stracone...
Nie zastanawiałem się nad tymi słowami, co było błędem, bo miały duże znaczenie.
CZYTASZ
Others but similar || Larry ✔
FanfictionNa pierwszy rzut oka dla uczniów jest to zwykła szkoła ze zwykłymi uczniami. Ale czy na pewno? Czy młodzież, kompletnie ze sobą nie związana w żadnym stopniu, może stworzyć coś wielkiego i zyskać przez to sławę? A co, jeśli dwóch kompletnie nie znaj...