Liam's pov.
- Na pewno jest wszystko w porządku?- spytałem już po raz setny chyba dzisiaj, ale naprawdę się martwiłem o Louis'a.
- Tak, wszystko w porządku- odpowiedział już z lekka zirytowany Tommo, po czym znowu wrócił do gry na gitarze.
Nie tak miała wyglądać akcja pogodzenia Harry'ego i Louis'a. Miałem nadzieję, że wrócą do siebie i będą znowu najsłodszą parą szkoły, ale wszystko potoczyło się całkowicie inaczej.
Teraz siedziałem z nim w pokoju i nawet nie miałem pojęcia co mogę powiedzieć a co nie. Po prostu bałem się, że w pewnym momencie wybuchnie, a tylko raz widziałem go w takim stanie.
Na następny dzień, kiedy wychodziliśmy w dwójkę z domu do szkoły, dołączył do nas Zayn i przez całą drogę wymieniliśmy tylko kilka zdań, po czym Louis poszedł do swojej klasy, a my do swojej, a mianowicie mieliśmy mieć angielski.
- Nie tak to miało wyjść...- westchnął Zayn w pewnym momencie- Dlaczego nie mogą po prostu do siebie wrócić i znowu być najsłodszą parą szkoły?
- Nie możemy nic na to poradzić, Zee- odpowiedziałem, po czym spojrzałem w stronę Nick'a, który stał ze swoimi koleżkami. Louis opowiedział mi jakie głupoty on wraz ze Stan'em gadali specjalnie, kiedy szedł Harry i nie chciałem tak bardzo czyjeś śmierci jak ich.
Zayn chyba zauważył, że wpatruję się w niego ze wściekłością, dlatego spytał:
- Coś ci zrobiła ta gnida?
- Mi nie, ale Louis'owi i Harry'emu już tak- powiedziałem przez zaciśnięte zęby, odwracając wzrok od Grimshaw'a
- To przez niego się rozstali?!
- W dużej mierze... To tak.
- Przecież ja go zabiję...- nagle Zayn wstał i nie zdążyłem go zatrzymać
- Grimshit, ty łajzo!- krzyknął do niego Zayn, idąc w jego stronę
- Czego ty ode mnie chcesz, pedale?- spytał nagle Nick i Zayn'a aż zamurowało.
Za to we mnie coś wtedy pękło. To wszystko działo się tak szybko; momentalnie znalazłem się koło Grimshaw'a i dostał pięścią prosto w twarz! Dopiero po fakcie dokonanym dotarło do mnie, co właściwie się stało i spojrzałem na wszystkich zebranych, którzy sami nie wierzyli w to, co się właśnie wydarzyło.
Momentalnie spojrzałem na Zayn'a, u którego widziałem szok na twarzy.
- Ty...- nagle usłyszałem Nick'a za sobą i jak się odwróciłem sam dostałem prosto w twarz!
Nie upadłem jednak, bo już nie raz tak dostałem i byłem w pewnym sensie odporny na takie ciosy. Wtedy Zayn wkroczył do akcji i zaczął się z nim szarpać, a ja próbowałem go odciągnąć od Grimshaw'a, choć i tak wizyta u pani dyrektor była gwarantowana.
W końcu nastąpiła interwencja nauczyciela, przez co sytuacja się trochę uspokoiła. Tym Co mnie zaniepokoiło, był fakt, że leciała mi z policzka krew i przecierając go zobaczyłem ją na moich dłoniach.
***
- Oboje dostajecie naganę z zachowania- zdecydowała dyrektorka- Poinformuję o tym również waszych rodziców... Co do ciebie, Nick- wtedy spojrzała na niego- To już drugi taki wybryk z twojej strony i dlatego też zostajesz zawieszony.
- Że co?!- krzyknął, niedowierzając- Przecież ja nic nie zrobiłem! To ten palant się na mnie rzucił- wtedy wskazał na mnie z obrzydzeniem w głosie.
- Ja ci dam palanta. - Zayn znowu wstał, ale wtedy go powstrzymałem razem z dyrektorką od agresji. Nie chciałem by sytuacja rozwinęła się jeszcze gorzej.
Po jakimś czasie dyrektorka wysłała mnie i Zayn'a do pielęgniarki, ale zamiast tam Zayn złapał mnie za nadgarstek i poszliśmy do męskiej toalety znajdującej się na parterze.
Jeszcze tylko upewnił się, że nikogo nie ma w pobliżu, po czym po prostu zaczął mnie całować zachłannie, a ja nie stawiałem oporu, choć dziwiła mnie jego reakcja.
Kiedy nam obu zabrakło tchu na dalsze pocałunki, spojrzałem na niego zdezorientowany:
- Nikt jeszcze tak nie stanął w mojej obronie... To było idiotyczne, ale kiedy go uderzyłeś, nie wiem czy czułem bardziej dumę czy szok... Kocham cię, Liam.
- Ja ciebie też... Dlatego nie mogłem słuchać jak cię poniża. - odpowiedziałem- Oboje mamy coś nie po kolei z głową...
- Chyba na to wychodzi...
Już nie szliśmy na lekcje, tylko on poszedł do domu, ponieważ musiał wymyślić dobre wytłumaczenie na wydarzenia w szkole, a ja postanowiłem pójść odwiedzić mamę na cmentarzu. Musiałem jej opowiedzieć co się stało i przydałoby się uporządkować grób.
Kiedy jednak już byłem na cmentarzu, zdziwiłem się widząc przy grobie mamy... Louis'a! W oddali zauważyłem, że coś pisał i nad czymś się głęboko zastanawiał. Jednak jak już byłem bliżej, spojrzał się na mnie.
- Akurat ciebie to się nie spodziewałem- przyznałem, patrząc na niego
- Byłem odwiedzić kilku krewnych i postanowiłem odwiedzić też twoją mamę- odpowiedział, ale zauważyłem, że wpatruje się na mój spuchnięty policzek- Słyszałem co się stało- dodał po chwili, już ciszej.
Przez moment była chwila ciszy, podczas której usiadłem obok Tomlinson'a i spojrzałem na jego "wypociny"; nie zajęło mi długo by się dowiedzieć, że to tekst piosenki. Nie mógł to być wiersz, bo już za długo znam Louis'a by to stwierdzić.
Nagle jego głowa wylądowała na moim barku i w międzyczasie zacząłem mamie opowiadać co się dzisiaj działo w szkole.
Louis też z uwagą słuchał, jakby analizował każde moje słowo.
Louis się zmienił.
I ja to widziałem.
CZYTASZ
Others but similar || Larry ✔
FanfictionNa pierwszy rzut oka dla uczniów jest to zwykła szkoła ze zwykłymi uczniami. Ale czy na pewno? Czy młodzież, kompletnie ze sobą nie związana w żadnym stopniu, może stworzyć coś wielkiego i zyskać przez to sławę? A co, jeśli dwóch kompletnie nie znaj...