Liam's pov.
Cholera jasna, zostały tylko dwa dni a ja jedynie wiem co będę śpiewać. Nie miałem zbytnio okazji by ćwiczyć śpiewanie, głównie przez to, że muszę się zająć domem.
- Liam!- usłyszałem nagle krzyk z salonu mojego ojca. Nie chciałem za żadne skarby schodzić na dół, ale bałem się co może się stać jak tego nie zrobię.
Ojciec, jak prawie codziennie, leżał na kanapie, kompletnie pijany i ledwo co kontaktował ze światem. Powoli zeszłem po schodach do salonu i wtedy ojciec na mnie spojrzał
- Idź mi do sklepu- powiedział
- Przecież ja nie mogę kupować alkoholu- zacząłem, ale on wtedy złapał pustą butelkę która obok niego leżała i rzucił nią w moją stronę!
- Do sklepu ale już!- krzyknął I próbował wstać, ale nie udało mu się to, bo prawdopodobnie zasnął.
Czekałem aż się uspokoi, po czym pomogłem mu spokojnie położyć się na kanapę. Kiedy byłem pewny że śpi, wróciłem spowrotem do swojego pokoju i zamknąłem go szczelnie na klucz, tak w razie czego.
Prawda jest taka, że tata jest codziennie pijany od jakiś trzech tygodni, czyli od kiedy wyrzucili go z pracy. Pracował w firmie budowlanej i zarabiał całkiem dużo, jednak jego szef postanowił kilku ze składu zwolnić, w tym I niego. I właśnie od tego dnia codziennie upija się do nieprzytomności. Wierzę w to, że w końcu się ogarnie i znajdzie nową robotę, a jak nie... Nawet nie chce o tym myśleć.
Włączyłem laptopa by po raz kolejny przesłuchać piosenki, którą chcę wykonać, a mianowicie "Cry me a river" w wykonaniu Michael'a Bublé. Nie jest to może znany utwór, jednak zawsze mogę się w nim popisać swoim wokalem.
Ucząc się tekstu na pamięć, nagle dostałem wiadomość na telefon, a było to od Louis'a:
"Hej, jesteś może w domu? Bo z Niall'em jesteśmy w pobliżu I może byś chciał wyjść na miasto?"
Za nic nie mogli wejść do domu, a ja nie mogłem tak przecież zostawić ojca samego, bo jeszcze sobie krzywdę zrobi a mnie nie będzie przy nim.
"Teraz nie mogę, mam jutro sprawdzian z matmy i muszę się uczyć"
Na odpowiedź nie musiałem długo czekać:
"Daj spokój, pouczysz się później. Jesteśmy pod drzwiami"No jasna cholera! Jak oni się dowiedzą co tutaj się dzieje już jest po mnie. No i po chwili usłyszałem pukanie do drzwi i otwieranie ich. Nie mogę być na nich zły, bo sam ich tego nauczyłem, żeby wchodzili sami. Szybko zbiegłem po schodach do nich. Niall już chciał się głośno przywitać, ale jednym ruchem ręki go uciszyłem, wskazując na tatę. Louis po chwili spojrzał na rozbitą o ścianę butelkę przy schodach, po czym jego wzrok wrócił na mnie. Sam opuściłem głowę na dół bo nie miałem odwagi by na nich spojrzeć.
- Liam...- nagle usłyszałem głos Niall'a, który był śmiertelnie poważny. Spojrzałem wtedy na nich, a już chciało mi się płakać.
- Bierz rzeczy- powiedział nagle Louis- Śpisz dzisiaj u mnie
- Ale ja- zacząłem, ale Tomlinson mi przerwał:
- Nie zostaniesz tu dzisiaj, rozumiesz? Śpisz u mnie... Chodźcie, idziemy po rzeczy
Już chcieli iść na górę, ale sie zatrzymałem, mówiąc:
- Ja nie mogę go zostawić samego, jeszcze coś sobie zrobi...
- Tylko że tobie mógł coś zrobić ale się tym nie przejmujesz- powiedział Niall, patrząc na kawałki szkła przy schodach
- Dobra, chodźcie po te rzeczy- powiedział po chwili ciszy Louis, po czym złapał mnie za nadgarstek i poszliśmy do mojego pokoju.
W środku wyjąłem swój plecak podróżniczy i zacząłem w ciszy pakować najpotrzebniejsze rzeczy. Louis i Niall siedzieli na moim łóżku i czekali. Po spakowaniu ubrań i różnych rzceyz do higieny, spakowałem jeszcze książki na jutro do szkoły i wtedy mogliśmy wyjść. Wzięłem swoje zapasowe klucze i dla bezpieczeństwa zamknęłem dom na klucz. Nie chciałem, by już gdziekolwiek wychodził. Nie w takim stanie.
CZYTASZ
Others but similar || Larry ✔
FanfictionNa pierwszy rzut oka dla uczniów jest to zwykła szkoła ze zwykłymi uczniami. Ale czy na pewno? Czy młodzież, kompletnie ze sobą nie związana w żadnym stopniu, może stworzyć coś wielkiego i zyskać przez to sławę? A co, jeśli dwóch kompletnie nie znaj...