Rozdział 47

215 11 2
                                    

Louis' pov.

Od momentu domówki Harry nie chce się odezwać do mnie ani jednym słowem i unika jakiegokolwiek kontaktu ze mną. Nie wiem co się stało, ale nie chce nawet odebrać ode mnie głupiego telefonu! Co się do cholery z nim stało? Zrobiłem coś nie tak?

Już od tygodnia nie mam żadnego kontaktu z Harry'm i to powoli doprowadzało mnie do załamania. Nie mogłem się skupić na lekcjach, bo ciągle myślałem o brunecie i co mogło się stać że nie chce mieć ze mną nic wspólnego.
Nawet w szkole nigdzie nie mogłem go ujrzeć, co już na serio mnie niepokoiło.

Kiedy siedziałem przed klasą do angielskiego, kompletnie odcięty od rzeczywistości, nagle zobaczyłem, że w moją stronę kierują się Liam z Zayn'em.

- Chodź na chwilę- powiedział tylko Malik, po czym pociągnął mnie za nadgarstek i wyszliśmy ze szkoły bez żadnego słowa.- Możesz mi powiedzieć, co się dzieje z tobą i Harry'm?

- Czemu mnie się pytacie? Ja nic nie wiem- odpowiedziałem obojętnie, nawet na nich nie patrząc.

- Śmieszne, bo to samo odpowiedział nam Harry.- powiedział Liam, po czym spojrzał mi prosto w oczy- Na pewno nic nie wiesz?

- Nic nie wiem- już byłem podirytowany, bo to wyglądało jakby chcieli coś mi zarzucić czego nie zrobiłem- Dobra, ja idę, bo zaraz lekcje się zaczynają.

- Zaczekaj- usłyszałem za sobą Liam'a, ale szybko ruszyłem w stronę szkoły by już z nimi nie rozmawiać.

Dlaczego czuję się, jakby wszyscy wokoło wiedzieli dokładnie co się dzieje, tylko nie ja? O co w tym wszystkim chodzi?!

Z bezsilności usiadłem na ławce przy klasie i zakryłem twarz dłońmi. Byłem już zmęczony tą sytuacją i chciałem w końcu wiedzieć co się właściwie odpierdala. To wyglądało jak bym występował w jakieś kiepskiej komedii gdzie to ja jestem tym złym charakterem.

Tylko, że ja nic nie zrobiłem.

- Cześć Louis- nagle zobaczyłem przed sobą Eleanor, czyli moją byłą dziewczynę, z którą jeszcze byłem jak nie byłem pewny, czy jestem gejem.

Jeszcze jej brakowało...- pomyślałem i nawet na nią nie spojrzałem, dalej zakrywając twarz.

- Co się stało?- spytała po chwili, po czym usiadła obok mnie.

- To się stało, że Harry urwał ze mną kontakt, a ja nawet nie wiem czemu- odpowiedziałem, po czym spojrzałem dopiero na nią. Może od czasu kiedy zerwaliśmy trochę wyładniała, ale dalej nic do niej nie czułem. Teraz byłem pewny, że dziewczyny to nie jest moja działka.

- Nawet nie wie co traci w tym momencie- powiedziała, po czym momentalnie złapała mnie za ręcę. Nie miałem sił by ich zabrać i tępo wpatrywałem się przed siebie- Musi zobaczyć, że jesteś cudownym facetem i nigdy nie znajdzie kogoś takiego jak ty... Wiesz- wtedy przybliżyła twarz do mojej i zaczęła szeptać- Ja na jego miejscu błagałabym cię byś był przy nim... Widocznie nie docenia tego co mu oferowałeś...

Niespodziewanie pocałowała mnie w usta, a ja byłem w zbyt wielkim szoku by jakkolwiek zareagować.

- Louis...

Nagle usłyszałem zbyt znany głos i od razu oderwałem się od niej. Harry stał niedaleko nas, a łzy leciały po jego policzkach.

Chciałem cokolwiek powiedzieć, ale nic sensownego wtedy nie mogło mi wpaść do głowy. Zamiast tego, Harry nagle wybiegł z budynku, więc od razu ruszyłem za nim. Był już coraz bliżej, kiedy nagle BUM! Oczywiście że musiałem na kogoś wpaść!

- Panie Tomlinson!- krzyknęła oburzona Gold, na którą właśnie wpadłem i oboje wylądowaliśmy na ziemi- Czy pan jest niepoważny?!

Nie docierały jednak do mnie jej słowa, tylko szukałem wzrokiem bruneta, jednak nigdzie go nie było.

Boże, musiałem jak zwykle wszystko spieprzyć!

Wstałem szybko z ziemi i nie zważając na zirytowaną Gold ruszyłem szybko w stronę braki wyjściowej. Miałem złudną nadzieję, że może go jeszcze zobaczę, ale nic z tego- uciekł. A ja właśnie zniszczyłem sobie życie.

Nie poszedłem już do szkoły, tylko od razu do domu. Miałem tego wszystkiego dość. Właśnie zniszczyłem jednym gestem nasz związek i to jest tylko i wyłącznie moja wina!

Przed domem nie wytrzymałem i usiadłem na schodach frontowych, po prostu płacząc. Perspektywa, że właśnie straciłem miłość swojego życia niszczyła mnie od środka. Miałem ochotę jedynie zaszyć się w swoim pokoju i już nigdy z niego nie wychodzić.

I tak już wszystko spieprzyłem...

Others but similar || Larry ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz