Liam's pov.
- A co jak pani Jay mnie zobaczy?- spytałem, nie do końca pewny.
- Liam, zaufaj mi- powiedział Zayn, po czym złapał mnie za rękę i szliśmy dalej.
Wychodzenie w środku nocy do parku na tzw. randkę to nie jest dobry pomysł, tym bardziej jak jesteś na wizji opieki społecznej.
Jednak to, co zobaczyłem, przeszło moje najśmielsze oczekiwania; między drzewami był przygotowany koc, koszyk z jedzeniem i mieliśmy doskonały widok na księżyc, który akurat był w pełni.
Zaprowadził mnie tam, po czym we dwoje usiedliśmy.
Nie mogłem przestać się uśmiechać, bo jeszcze nikt nigdy dla mnie takiego czegoś nie zrobił. Może to też być tym spowodowane, że praktycznie nigdy nie byłem w żadnym poważnym związku.
- I jak ci się podoba?- spytał nagle Zayn.
- To jest cudowne...- naprawdę byłem zachwycony- Ale... Dlaczego?
- Dlaczego co?
- Dlaczego to robisz?
- Bo chcę, żebyś też miał piękne chwile w swoim życiu- odpowiedział- I moim skromnym zdaniem nie zasługujesz na żadne cierpienie, które cię spotkało...
- Ja... Aż nie wiem co powiedzieć.
- Nic nie mów, nie musisz- wtedy się do mnie przybliżył i delikatnie pocałował w usta.
Nadal nie mogłem się do tego przyzwyczaić, jakie to jest wspaniałe uczucie. W tym momencie naprawdę czułem się szczęśliwy.
Przez większość czasu wpatrywaliśmy się w Księżyc, przytuleni do siebie. Opowiadałem mu historie gwiazd, np. Syriusza, a on z uwagą słuchał.
Po jakiś dwóch godzinach jednak musieliśmy wracać do niego, bo w każdej chwili mogła przyjść jego matka do domu.
Na szczęście jej nie było, a my na spokojnie zdążyliśmy się umyć, przebrać i postanowiliśmy jeszcze coś zrobić nam do jedzenia.
Akurat jak w mikrofali grzały się parówki, do mieszkania weszła jego mama, najwidoczniej zdziwiona, że jesteśmy na nogach.
- Jeszcze nie śpicie?- spytała, ściągając kurtkę z siebie.
- Oglądaliśmy serial.- odpowiedział Zayn- I jak było w pracy?
- Nie narzekam, tylko jakoś dziwnie się dłużyło- odpowiedziała- A jak tam, Liam, u ciebie?
- Wszystko w porządku, dziękuję- powiedziałem i w tym samym momencie parówki były gotowe- Przepraszamy, że krecimy się o tej godzinie po domie- dodałem po chwili, nakładając posiłek na talerz.
- Nic nie szkodzi, kochanie- uśmiechnęła się do mnie- Ale zjedzcie I do spania, bo jutro rano do szkoły.
Tak też się stało. Od razu zasnęliśmy po zjedzeniu, a wstanie rano do szkoły było najgorszym co mogło być.
Nie moglismy jednak zostać, bo mieliśmy ważną klasówkę z historii (na którą przygotowywałem Malika specjalnie).
Obydwoje zamuleni, wyszliśmy z bloku i akurat trafiliśmy na Louis'a, dziwnie szczęśliwego.
- A ty co taki podjarany?- spytał Zayn Tommo, idąc w stronę szkoły.
- Razem z Hazzą idziemy do kina i już nie mogę się doczekać- odpowiedział.
- Ja miałem lepszą randkę- prychnąłem- Wyobraź sobie, że ten kretyn- wskazałem na Zayn'a- W środku nocy wyciągnął mnie na noc na piknik i oglądanie gwiazd.
- Nie wiedziałem, że z ciebie taki romantyk- Louis uśmiechnął się cwaniacko do Malika, a ten mu tylko pokazał środkowego palca.
- O nie...- Od razu stanąłem w miejscu jak zobaczyłem, kto idzie w naszą stronę. Za żadne skarby nie chciałem się z nim widzieć, ale teraz nie miałem jak uciec.
- Dlaczego mi to zrobiłeś?!- krzyknął ojciec, chwiejąc się- Dlaczego I ty mnie opuściłeś?! Zniszczyłeś mi życie!
- Ja ci zniszczyłem życie?!- wtedy nie wytrzymałem.- To ty mi je zniszczyłeś! Jesteś pijakiem I przez ciebie nie mam życia w szkole!
- Jak ty się w ogóle do mnie odzywasz, co?!- Już chciał podnieść rękę, ale chłopaki przed nim stanęli.
- Lepiej żeby Pan już poszedł- powiedział spokojnie Zayn.
- Co, nie umiesz sam za siebie załatwić spraw, że musisz kolegów brać ze sobą?
- Wiesz co- wtedy wyszedłem przed chłopaków I stanąłem naprzeciw ojcu - Myślałem przez moment, że się zmienisz, ale chyba tak się nie stanie, dlatego też nie wrócę do ciebie i nawet nie myśl, że kiedykolwiek o tej opcji pomyślę!
- Wrócisz i to w tej chwili- nagle złapał mnie za nadgarstek i tak mocno ścisnął, że to na serio bolało.
Nagle BUM! Zayn go tak odepchnął, że poleciał na ziemię!
- Nic ci nie jest?- spytał od razu.
- Nie, chyba nic...
CZYTASZ
Others but similar || Larry ✔
FanfictionNa pierwszy rzut oka dla uczniów jest to zwykła szkoła ze zwykłymi uczniami. Ale czy na pewno? Czy młodzież, kompletnie ze sobą nie związana w żadnym stopniu, może stworzyć coś wielkiego i zyskać przez to sławę? A co, jeśli dwóch kompletnie nie znaj...