Rozdział 27

291 16 4
                                    

***
Macie jeszcze jednen- PROMOŁSZYN
***

Louis' pov.

Odprowadziłem Harry'ego pod salę do fizyki, po czym sam ruszyłem w stronę drugiego budynku szkoły na angielski.

- Jak tam twój kolega, Liam?- spytał mnie nagle jakiś młodszak, a jego grupa znajomych zaczęła się śmiać.

- O co wam chodzi, co?- spytałem, bo nie miałem pojęcia.

- To nie widziałeś filmiku?- wtedy ten chłopak do mnie podszedł i pokazał film z jakiegoś baru, jak ojciec Liam'a siedzi całkowicie pijany i gada od rzeczy, a w tle słyszałem śmiech chłopaków.

Jednego z nich rozpoznałem od razu, Grimshit, czyli najgorsza zakała tej szkoły (według mnie).

Ruszyłem od razu do klasy, gdzie Grimshit miał lekcje, ale zadzwonił dzwonek.

Przez moment się zastanawiałem czy iść do swojej klasy, ale nie mogłem mu tego tak odpuścić. Tym jednym filmem mogą Liam'owi zniszczyć życie, a na to nie pozwolę!

Pobiegłem na piętro, gdzie miał lekcje, a mianowicie z Harry'm. Brown zawsze się spóźnia więc dalej stali na korytarzu.

- Tomlinson! Jak tam trzyma się twój koleżka, Liam?- spytał drwiąco Grimshaw, a wtedy nerwy mi po prostu puściły i chwyciłem go za koszulkę.

- Myślisz, że kurwa to jest zabawne?!
Zabawne będzie jak rozwalę ci ten twój głupi ryj o beton!

- Louis, przestań!- nagle usłyszałem Harry'ego, który stał z boku- On dostanie za swoje, tylko ty nie rób sobie problemów...

Chwilę się zastanowiłem, po czym go puściłem, ale gdyby nie Harry mógłbym go wtedy zatłuc na śmierć. Odwróciłem się od nich i chciałem iść spowrotem, kiedy usłyszałem z ust Nick'a:

- Jebany pedał...

Od razu się odwróciłem, ale on już leżał na ziemi od ciosu pięści, który wykonał... Harry!

Nie miałem pojęcia jak na to zareagować; z jednej strony to było niesprawiedliwe, że najpierw Styles sam mnie poucza, a potem takie coś odwala, ale z drugiej... Jestem mu wdzięczny, w końcu stanął w mojej obronie. Szkoda tylko, że tak brutalnie.

***

- Kompletna nieodpowiedzialność!- krzyczała dyrektorka, czyli pani Corner- Tym bardziej po was bym się tego nie spodziewała...- spojrzała wymownie na mnie i Harry'ego.

- Mieliśmy powód- nagle cicho powiedział Harry.

- Niby jaki?- spytała.

- Grimshaw razem z jego kolegami wstawili do sieci pewien film...

Nie mogłem już tego dłużej ukrywać, bo to wszystko wymykało się spod kontroli

- Na tym filmie widać ojca Liam'a Payne'a, który jest totalnie pijany i oni się  z niego śmieją... No to chciałem z nim to wyjaśnić, aby to usunął jak najszybciej, ale się tylko naśmiewał...

- A ty dlaczego go uderzyłeś?- spojrzała teraz na Harry'ego.

- Zaczął wyzywać Louis'a od pedałów i... Przepraszam, nie mogłem po prostu stać bezczynnie- spuścił głowę na dół.

- Chłopaki...- powiedziała po chwili dyrektorka, po czym usiadła do swojego biurka.- Za tą bójkę mogę wam jedynie wstawić minusowe punkty... Jednak musicie mi teraz wszystko powiedzieć na temat sytuacji rodzinnej Liam'a... Chociaż...- Wtedy chwyciła telefon i zaczęła gdzieś dzwonić:

- Cześć Marie, tu Bettie... Jest Liam w szkole?... Och, no dobra... Jakby się pojawił proszę przyprowadź go do mnie... Nie, chce z nim po prostu porozmawiać... No dobrze, to do pozniej- odłożyła słuchawkę.- Zapewne dowiedział się o tym filmie i go w szkole nie ma...- powiedziała po chwili, zastanawiając się.

- Chyba wiem gdzie może być- nagle mnie oświeciło.

Wiele razy go tam spotkałem, jak miał gorsze dni i wtedy siedziałem razem z nim, po prostu się nie odzywając. Na pewno tam jest, po prostu to czuję. No bo gdzie indziej, jak nie przy swojej mamie?

Others but similar || Larry ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz