Rozdział 29

280 22 3
                                    

Harry's pov.

- Uwierz, że teraz będzie tylko lepiej- zapewniłem Liam'a, siedząc na korytarzu razem z nim.

Czekamy przed gabinetem dyrektorki razem z Niall'em i Zayn'em. W środku jest właśnie dyrektorka, Louis i przedstawicielka opieki społecznej. Zaraz ma też przyjechać pani Jay, która jak usłyszała o całej sprawie od razu zadeklarowała, że Liam może u nich zamieszkać oraz, że zaraz przyjedzie do szkoły.

Musieliśmy zostać, ponieważ ja, Niall I Zayn będziemy postrzegani jako świadkowie w tej sprawie. Moi rodzice już o tym się dowiedzieli I jak wrócę do domu będę miał długą rozmowę z nimi...

Oczywiście nie powiedzieli mi tego wprost, ale czuję że właśnie tak będzie.

- Słyszałem, że przyłożyłeś Grimshit'owi z pięści- powiedział po chwili do mnie Niall. Ja tylko uśmiechnąłem się pod nosem, bo skoro Niall to wie, to pewnie wszyscy inni też.

- Nie no, Harry, zaskakujesz mnie- skomentował Zayn i wszyscy zaczęliśmy się cicho śmiać.

Nagle usłyszeliśmy jak ktoś wbiega po schodach I zobaczyliśmy panią Jay, trochę poddenerwowaną, ale odetchnęła z ulgą jak nas zobaczyła, choć nie wiem dlaczego.

- I jak się czujesz, Liam?- spytała, kładąc dłoń na jego policzku. On tylko się do niej uśmiechnął.- Zobaczysz, wszystko będzie dobrze- zapewniła go i wtedy z gabinetu wyszła cała trójka.

- Masz klucze do domu?- spytała Liam'a dyrektorka.

- Mam.

- To teraz pojedziesz z Panią Ternis do waszego mieszkania razem z Panią Jay, a potem was zawiezie do domu- wyjaśniła im dyrektorka, a Liam tylko kiwnął przytakująco głową, po czym spojrzała na nas- A was zapraszam do siebie- od razu razem z Niall'em i Zayn'em wstalismy z ławki i ruszyliśmy do jej gabinetu.

Były już przygotowane cztery krzesła, na które usiedliśmy. Siedziałem między Louis'em a Niall'em i naprawdę się stresowałem tą całą sytuacją. Louis chyba wyczuł, że się trochę boję, bo skierował swój uśmiech do mnie, jakby chciał mnie pokrzepić.

- Wiem, że już wcześniej doświadczyliście sytuacji w domu Payne'nów- zaczęła dyrektorka- I mam do was bardzo wielką prośbę; Liam nie będzie miał teraz łatwo i na pewno będzie potrzebował wsparcia. Od razu widzę, że jesteście jego przyjaciółmi więc proszę, zajmijcie się nim by nie wmawiał sobie przypadkiem, że to wszystko jego wina... Rozmawiałam z nim przy obecności psychologa i przyznał, że jesteście dla niego jak bracia których nie miał. A jeżeli zauważycie, że jest stosowana wobec niego przemoc fizyczna czy psychiczna, od razu zgłaszajcie I nie czekajcie aż stanie się tragedia, dobrze?

Zgodnie kiwnęliśmy głowami przytakująco. Po chwili mogliśmy wyjść I dyrektorka pozwoliła nam iść spowrotem do domu, a godziny opuszczone sama usprawiedliwi.

- Corner ma rację- powiedział nagle Louis jak już wychodziliśmy poza teren szkoły- Teraz jest najważniejsze żebyśmy się wspierali nawzajem.

- Oczywiście, że tak- przyznałem rację, po czym spojrzałem na telefon, gdzie było powiadomienie o dziesięciu nieodebranych połączeniach od mamy!- O cholera...

- Co się stało?- spytał Niall.

- Mama do mnie dzwoniła z dziesięć razy...

Jeżeli tyle razy chciała się dodzwonić to mam przechlapane. Postanowilem jednak oddzwonić.

- Harry, co się do cholery stało? Twoja wychowawczyni dzwoniła do mnie, że kogoś pobiłeś!

- To wcale nie było tak- zacząłem, ale mi przerwała:

- Gdzie ty teraz jesteś?

- Wychodzę ze szkoły, bo dyrektorka nam pozwoliła iść.

- "Nam"?

- Mi I moim przyjaciołom.

- Jakoś dziwne, że ich jeszcze nigdy nie widziałam na oczy...

- Przecież mówiłem Ci, że dołączyłem do zespołu...

- Dobra, nie ważne- ucięła temat- Jak przyjdziesz do domu to wszystko mi wyjaśnisz, jasne?

- No dobrze...

Od razu się rozłączyła, a ja wtedy już wiedziałem, że będę miał niezłe kazanie w domu.

- Dobra, mam nowy plan- powiedział nagle Louis- Wy we dwójkę idźcie teraz do mnie i sprawdźcie jak tam u Liam'a- wskazał na Horan'a i Malik'a- A ja idę z Harry'm.

- Jesteś pewien- zacząłem, ale Niall mi przerwał:

- Dobra, to widzimy się później chłopaki- pociągnął za rękę Zayn'a i w mgnieniu oka ich nie było.

- Na pewno chcesz iść ze mną?- spytałem po chwili Louis'a.

- Na pewno- odpowiedział, uśmiechając się, co (oczywiście) odwzajemniłem i ruszyliśmy w stronę mojego mieszkania.

Others but similar || Larry ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz