Rozdział 50

211 13 3
                                    

Zayn's pov.

- No i gdzie jest ta blondynka?- spytałem, patrząc na zegarek w telefonie. Miał już być dwadzieścia minut temu, ale nigdzie go nie widać.

- Czekaj, zadzwonię do niego- powiedział Liam, po czym wyjął swój telefon i od razu wybrał numer do Niall'a.

Chwilę poczekał, po czym usłyszałem śmiech Irlandczyka w słuchawce.

- Niall, gdzie ty jesteś?... Idioto, mieliśmy się spotkać przy rzece... No tak, czasami się czyta ze zrozumieniem, wiesz... Dobra... No to chodź.

Nawet nie musiałem się pytać by wywnioskować, że Niall pomylił miejsca. Nawet mnie już to nie dziwiło, tak szczerze.

Czekaliśmy więc na niego, a ja w międzyczasie chciałem zrobić idealne zdjęcie naszych złączonych dłoni by mieć na tapetę w telefonie. Liam nie rozumiał sensu tego, ale się nie sprzeciwiał. W końcu jednak dał pomysł, byśmy sobie po prostu zrobili zdjęcie, to przynajmniej będziemy patrzeć na swoje twarze, gdy będziemy samotni.

- Liam, ty mój geniuszu- pocałowałem go szybko w usta, po czym skierowałem kamerę na nas. Najbardziej jednak podobało mi się, jak Liam wtula się w moją szyję, a ja go całuję w skroń.

Kiedy ustawiłem sobie to zdjęcie jako tapetę telefonu, usłyszeliśmy Niall'a z oddali krzyczącego:

- Proszę, nie zabijajcie mnie!

- Nie chce wylądować w więzieniu, wiesz- powiedziałem do niego, a on tylko odetchnął z ulgą, po czym też usiadł na ławce- To co robimy?

- Musimy ich jakoś dwóch wyciągnąć z domów- powiedział Niall, zastanawiając się.

- Nie ma szans na to- od razu powiedział Liam- Louis jest w tak słabym stanie psychicznym i fizycznym, że nie ruszy się nigdzie z łóżka
- Rozmawiałeś z nim?- spytał mnie Zayn.

- Można tak powiedzieć, ale za każdym razem zaczynał płakać...- westchnął Lima.

- A gdyby tak jednego z nich po prostu przenieść do drugiego?- nagle zaproponował Niall, a ja z Liam'em spojrzeliśmy na niego z niedowierzaniem- No by się jeszcze zadzwoniło po Shawn'a i Mavis, poszli byśmy do Hazzy i go po prostu zanieśli do Louis'a.

- To jest najgłupszy...

- Ja się zgadzam- przerwałem Liam'owi, a on spojrzał na mnie w szoku- No przepraszam bardzo, ale masz inne wyjście?

- Ale żeby wynosić go z domu?!- Liam nie mógł tego przyjąć- A zresztą, róbcie co chcecie, ale jak ktoś będzie się pytał, to powiem, że to wasz pomysł.

- Dobra, to ja dzwonie po tą dwójkę- Niall się ucieszył, że wreszcie się zgodziliśmy na jego jakikolwiek pomysł i przez telefon wyjaśniał Mendes'owi plan.

Po pół godzinie już szliśmy w stronę mieszkania Harry'ego. Dzięki mamie dowiedziałem się, że mamy Harry'ego nie ma w mieszkaniu i możemy na spokojnie iść.

Jedyną przeszkodą jeszcze była Gemma, ale jak usłyszała w jakim celu chcemy go uprowadzić, z miłą chęcią nas wpuściła do środka. Od razu wbiliśmy do niego do pokoju, a on spojrzał na nas, zdziwiony.

- Co wy tu robicie?- spytał zachrypniętym głosem.

- To, co jest słuszne- tylko powiedział Niall, po czym ja z Shawn'em po prostu wyciągnęliśmy go z łóżka i zaczęliśmy wyprowadzać z mieszkania.

- Puśćcie mnie! Czy wam odbiło całkowicie?!- krzyczał Harry, szarpiąc się niemiłosiernie.

- Nie rzucaj się, bo ja ciebie zaraz rzucę, ale z balkonu!- krzyknąłem, dalej idąc. Gemma jeszcze życzyła nam miłego dnia po czym poszliśmy w stronę mieszkania Tomlinson'ów.

W połowie drogi już przestał się rzucać, bo wiedział, że to nic nie da. Z drugiej strony trzymałem Liam'a za rękę, a Mavis i Niall szli z przodu, zadowoleni z życia.

Jak tak na nich patrzałem, od razu byłem pewny, że coś pomiędzy nimi jest albo dopiero będzie. Oboje mają coś nie po kolei w głowie i to jest w sumie zabawne.

- Jeżeli to się uda, chyba specjalnie nie pójdę do szkoły i dam się namówić na wyjazd poza miasto- powiedział w pewnym momencie do mnie Liam, a ja się uśmiechnąłem pod nosem.

- Co ma się udać?- spytał nagle Harry.

- Nie podsłuchuje się prywatnych rozmów- powiedziałem do niego.

- Tak samo nie uprowadza się innych osób!- krzyknął, ale już się nie szarpał, bo to nie miało sensu.

W końcu doszliśmy do mieszkania i Liam nam otworzył drzwi. Pani Jay spojrzała na nas mega zdziwiona, po czym spojrzała na niosonego Harry'ego.

- My tylko przyszliśmy wyjaśnić sprawę raz na zawsze- powiedział do niej Niall, a ona tylko się uśmiechnęła po czym puściła dalej.

Weszliśmy do pokoju Louis'a i po prostu rzuciliśmy Harry'ego na ziemię. Tommo od razu usiadł na łóżku, tak samo zdziwiony jak sam Harry.

- Co do...

- Teraz zostajecie tutaj dopóki sobie wszystkiego nie wyjaśnicie- powiedział stanowczo Liam, przerywając Louis'owi.

- Ale

- Żadne "ale"- teraz ja przerwałem Harry'emu- Macie tyle czasu ile chcecie. A i oczywiście do tego czasu Was nie wypuścimu stąd.

Wtedy w piątkę wyszliśmy z pokoju, a Niall trzasnął drzwiami i zamknął je na klucz!

- To na pewno dobry pomysł?- spytała nagle Mavis.

- To jest jedyny sposób, by ci idioci sobie wszystko wyjaśnili- powiedziałem, po czym spojrzałem na Liam'a.

Mam nadzieję, że z moim chłopakiem nie będę miał takich problemów.

Others but similar || Larry ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz