Rozdział 8

332 19 1
                                    

Harry's pov.

Za dwa dni casting, a ja dalej nie umiem tej piosenki za cholerę. Jestem jednak tak uparty, że nie zmienię sobie na żadną inną.

Na długiej przerwie pomiędzy lekcjami postanowiłem sobie usiąść na jednej z ławek znajdującej się na boisku szkolnym by trochę się przewietrzyć a przy okazji poobserwować trochę ludzi.

- Witaj Haroldzie- nagle usłyszałem obok siebie Niall'a i aż podskoczyłem ze strachu.

- Weź się tak nie skradaj następnym razem- powiedziałem, a on w międzyczasie już się śmiał- Jak tam, już wybrałeś piosenkę?- spytałem po chwili.

- Mam taką jedną, ale nie będę Ci nic zdradzać- puścił do mnie oko, a ja tylko przewróciłem oczami- A ty idziesz na to? Bo masz na serio szansę...

- To nie dla mnie- tylko powiedziałem, zastanawiając się, dlaczego ja go właściwie oszukuję. Skoro on mówi, że miałbym szanse przejść przez casting, to coś musi być na rzeczy.

Chwilę jeszcze pogadaliśmy o jakiś luźnych tematach po czym Niall stwierdził że musi iść kupić jakieś jedzenie więc pożegnał się i poszedł.

Po chwili jednak zobaczyłem jak wraca, ale z dwoma innymi chłopakami. Chyba jednak zrezygnował z pójścia do sklepu.

Siedziałem i już miałem odpisywać mamie na wiadomość, kiedy nagle usłyszałem jak ktoś spada. Wstałem aż by zobaczyć co się właściwie stało. Okazało się, że to Niall wpadł do dziury przy budynku i desperacko woła o pomoc, śmiejąc się i płacząc jednocześnie. Jego dwójka przyjaciół stała osłupiała, bo pewnie nie mieli pojęcia co się właściwie stało.

Wokół nich zebrała się wielka grupa uczniów, więc postanowiłem wtopić się w tłum żeby lepiej widzieć co się dzieje.

- Co wy tutaj wyrabiacie?- nagle podbiegła pani Adams, kompletnie nie wiedząc o co chodzi.

- Ktoś wpadł do dziury- powiedział jeden z uczniów. Nie mogłem ze śmiechu jak widziałem klęczącego ze śmiechu Niall'a w tej dziurze. Ukradkiem wtedy zrobiłem mu zdjęcie, takie w razie czego na urodziny jak nie będę miał lepszych.

Wtedy zauważyłem ze jeden z przyjaciół blondyna się we mnie wpatruje. Był to średniego wzrostu szatyn o niebieskich oczach. Oczywiście, ze wiem kto to jest. No bo kto by w tej szkole nie znał Louis'a Tomlinson'a, tego sławnego tancerza?

Po chwili skapnął się, że równiez go obserwuję i szybko odwrócił wzrok na Horan'a który desperacko próbował się stamtąd wydostać.

W pewnym momencie do akcji wkroczył Zayn Malik i sam postanowił go wyciagnać. I mu to się udało jakimś cudem. Nie wiem jak, ale jednak. Będę teraz miał chociaż co wypominać Irlandczykowi, choć dla niego to żaden pewnie przypał skoro prawie codziennie coś mu się dzieje, nie?

- Rozejść mi się I to natychmiast!- krzyknęła nagle Adams. Ludzie powoli zaczęli się rozchodzić i kiedy ostatni raz chciałem spojrzeć na poturbowanego Niall'a, spojrzenia moje i Louis'a znowu się spotkały, tym razem na trochę dłużej niż powinny.

W końcu jednak odwróciłem wzrok I szybkim krokiem ruszyłem w stronę pierwszego budynku szkoły.

Others but similar || Larry ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz