Rozdział 21

298 22 2
                                    

Niall's pov.

Nigdy nie spodziewałem się, że będę akurat u Malika nocować. No dobra, rozumiem jeszcze u Harry'ego...

Razem z piątkę przyszliśmy do szkoły na ósmą i zanim jeszcze wszyscy się rozeszliśmy do sal, Harry chciał ze mną porozmawiać. Trochę zdziwiony, usiadłem z nim przy świetlicy.

- Powiedz mi szczerze- zaczął Harry- Czy to prawda że Louis jest gejem?

- To prawda- odpowiedziałem, trochę zmieszany- Ale...- wtedy dopiero zrozumiałem o co mu chodzi- Nie no, Haroldzie, najwyższa pora!

- Ale co?- teraz on się zmieszał.
- Przecież doskonale widzę jak patrzysz na Tommo- uśmiechnąłem się cwaniacko, a on się lekko zarumienił- Słuchaj, jak chcesz to mogę Ci pomóc z nim.

- Jak pomóc?

- A to akurat zostaw mnie- wyszczerzyłem zęby, a on tylko przekręcił oczami- Ale musisz mnie zapewnić, że to nie jest na żarty- dodałem po chwili już poważnym tonem.

Co jak co, ale nie chce by ktokolwiek skrzywdził Louis'a, w końcu to mój przyjaciel.

- Oczywiście, że nie- zapewnił- Tylko... Nie jestem dla niego... Trochę... Za młody?

- Uwierz czy nie, ale on ma mentalność przedszkolaka- zaczęłem się śmiać, a on razem ze mną.

W końcu zadzwonił dzwonek I musiałem lecieć na lekcję z Adams. Nie przepadałem za tą kobietą, dlatego razem z Shawn'em robiliśmy jej piekło na każdej lekcji z nami. Jeszcze bardziej mnie znienawidziła jak dowiedziała się, że chodzę na zajęcia wokalne z Silvą.

I tym razem wbiłem do sali, śmiejąc się i usiadłem do swojej ławki, nawet nie zwracając na nią uwagi. Już tyle lat nas uczy, więc nawet nie spojrzała na mnie  i dalej coś uzupełniała w dzienniku elektronicznym. W końcu jednak przeszyła wszystkich wzrokiem i zatrzymała na mnie.

- Horan, do odpowiedzi zapraszam- uśmiechnęła się cwaniacko.

- Niestety, aczkolwiek pani już mnie pytała chyba z osiem razy w tym semestrze, a większości ani razu- zauważyłem, uśmiechając się triumfalnie, bo po chwili jej ten uśmieszek zszedł z twarzy, jak sprawdzała moje oceny.

- No to poproszę... Mendes do odpowiedzi- westchnęła po chwili.

Shawn, uśmiechając się głupkowato podszedł do jej biurka i od razu wiedziałem, że coś odwali.

- No to proszę. Powiedz mi- nie dokończyła, bo nagle do sali weszła pani Shadow.

- Pani profesor, potrzebuję Mendes'a I Horan'a ze sobą na chwilę- powiedziała spokojnie, uśmiechając się do nas.

- To coś ważnego?- Adams już była wyraźnie podirytowana.

- Dla mnie owszem- odpowiedziała Shadow- To mogę?

- No dobrze...

Szybko zabraliśmy swoje rzeczy i wyszliśmy razem z Panią Shadow z klasy.

Jak już byliśmy na dole, nagle ona się do nas odwróciła i powiedziała:
- Dobra, macie piętnaście minut i wracacie spowrotem do klasy żeby nie było żadnych podejrzeń.

- Dzięki Marie- powiedział do niej Shawn, a ona się tylko uśmiechnęła i poszła dalej. Nic z tego nie rozumiałem; czemu do cholery Shawn mówi do niej po imieniu?! I dlaczego nas wzięła z tej lekcji?

- Marie to dziewczyna mojego brata- wyjaśnił po chwili Shawn, jak szliśmy w stronę sklepu- I coś czułem, że dzisiaj Adams mnie zapyta to razem z nią to wymyśliłem.

- Jesteś kurwa geniuszem, chłopie!- ucieszyłem się- Tyle możliwości teraz...

- Jest tylko jeden warunek- dodał po chwili- Żaden nauczyciel nie może się o tym dowiedzieć.

- Będę milczał jak grób- zapewniłem i akurat weszlismy do sklepu. Nie no, teraz to będzie dopiero pole do popisu przed innymi, bo nie każdy ma w gronie znajomych swojego nauczyciela, nie?

Others but similar || Larry ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz