Rozdział 4

413 23 6
                                    

Liam's pov.

- A mówiłem że ten żyrandol zleci na ziemię?- powiedziałem, uśmiechając się tryumfalnie, bo znowu miałem rację
- Najważniejsze że nikt o tym nie wie przez kogo to- Niall uśmiechnął się cwaniacko, a ja tylko przekręciłem oczami.

Jak przechodziliśmy z nowego budynku szkoły do starego, nagle zauważyliśmy, że klasa Louis'a właśnie wróciła z WF-u I sam Tommo się do nas kieruje.
- Jak tam się ćwiczyło, baletnico?- spytał go Niall, po czym założył rękę na jego ramię
- Znośnie- wzruszył ramionami- Mama ostatnio się zastanawiała, kiedy znowu do mnie wpadniecie
- Słuchaj, ja mogę nawet dzisiaj, twoja mama robi zajebiste naleśniki- rozmarzył się Niall, a ja tylko parsknęłem.
- A ty, Payno?- spytał nagle Louis
- Jeżeli będę- I nagle poczułem jak lecę po prostu na plecy, nawet nie wiedziałem jakim cudem to się stało. Na początku nie miałem pojęcia co się właściwie stało.(Sytuacja z mojej szkoły XD).

Spojrzałem najpierw na Louis'a który również zastanawiał co właśnie zobaczył, a Niall już turlał się ze śmiechu, nie mogąc nic wypowiedzieć. Również wtedy zaczęłem się śmiać, nawet nie próbując wstać z ziemi. Chciałem wiedzieć jak to się właściwie stało, ale nie było żadnego mądrego wytłumaczenia na to.

Po chwili zauważyłem że trochę dalej od nas śmieje się również Malik, ale nie robił żadnych uwag kąśliwych, jak to w jego stylu. Po prostu się śmiał. Jak sam przestałem się śmiać, przyjęłem pomoc od Louis'a w podniesieniu się,a następnie we dwoje pomoglismy Niall'owi się opanować I jak gdyby nigdy nic weszliśmy do szkoły, zastanawiając się, jak ja to właściwie zrobiłem.

Po kilku sekundach zadzwonił dzwonek na lekcje. Mieliśmy mieć angielski, jednak okazało się że mamy zastępstwo z wychowawczynią, Panią Gold, nawet nie wiem z jakiego powodu.
Czekaliśmy na nią od chyba dziesięciu minut, ale jej nadal nie było.

Zrezygnowany siadłem na ławkę przed klasą bo już nie miałem ochoty stać i czekać. Zayn, który już był widocznie wkurzony czekaniem, zrobił coś, czego nigdy w życiu bym się nie spodziewał; po prostu pchnął tak mocno drzwi, że same się otworzyły i wszedł do klasy!(Także sytuacja z mojej klasy haha xD). Przez moment myślałem, że to już moja wyobraźnia, ale po chwili ludzie zaczęli wchodzić do klasy normalnie. No dobra, to wszedłem za nimi i usiadłem w trzeciej ławce od okna, czyli moje miejsce na angielskim.

Trzy minuty po tej akcji do klasy weszła nauczycielka, zdziwiona że jesteśmy już w klasie.
- Drzwi były otwarte?- spytała mnie pani Gold. Wiedziałem, że tylko mi ufa z tej całej chołoty klasowej, co w sumie jest zrozumiałe
- Tak, były- odpowiedziałem spokojnie. Nie miałem ochoty nikogo wkopywać by potem nie mieć kłopotów. I tak już może życie nie jest ciekawe.

Pani Gold usiadła na swoje miejsce, sprawdziła obecność i wyjęła jakiś formularz zgłoszeniowy
- Dostałam wiadomość, że z każdej klasy przynajmniej jedną osoba ma zgłosić do pre-castingu w związku z zajęciami wokalnymi które będą się odbywać u nas w szkole. Ja, jako chemiczka, nie widzę takiej potrzeby, ale może szkoła chce teraz postawić na artystów...- rozejrzała się po sali, jakby już wzrokiem wyhaczała chętnych,ale nic się nie odzywała.- To co, kto z was jest chętny?- spytała po chwili

Najpierw była cisza. Wiem, że ja potrafię śpiewać i nawet dobrze, ale... Ja? Przecież ja się nie nadaje na scenę, ale z drugiej strony... Mógłbym wreszcie się pokazać z mojej innej strony, nie wiecznego kujona i przegrywa życiowego.

- Ja się zgłaszam- powiedziałem z kimś równocześnie. Dopiero po chwili zdałem sobie sprawę, do kogo należał drugi głos i spojrzałem się na niego, a on na mnie, tak samo zdziwiony jak ja.
- Widzę, że mamy tutaj w klasie ukryte talenty...- powiedziała pani Gold, po czym zapisała mnie i Malika na listę. Nadal się na niego patrzałem, a on na mnie. Czyżby Malik miał drugie oblicze? Lepsze pytanie; dlaczego ja się w ogóle zgłosiłem? Dlaczego ta odwaga ukazała mi się w bardzo złym momencie?

Others but similar || Larry ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz