Rozdział 41

230 15 0
                                    

Harry's pov.

- Dobra chłopaki, na dzisiaj koniec prób- powiedział Silva w pewnym momencie- Bądźcie jutro tak przed dwunastą już przy scenie, żebym nie musiał was szukać po całej szkole.

Zgodnie kiwnęliśmy głowami, po czym się z nami pożegnał I wyszedł z sali.

Przyznam, że stres był I to całkiem spory, bo nie codziennie musisz wystąpić przed wielkim placem ludzi!

- Idziemy gdzieś na pizze?- spytał nagle Niall.

- Nie ma mowy- od razu powiedziałem, na co się resztą na mnie spojrzała- Mama nas zaprasza na pizze samorobioną.

- Twoja mama jest dziwnie miła dla nas- zauważył Zayn.

- Bo was lubi- odpowiedziałem- I się cieszy, że mam przyjaciół.

- Oj curly- Louis przytulił mnie do siebie- Zawsze mogłeś mieć lepszych przyjaciół, ale masz nas.

- To prawda- odezwał się Liam- Bo wy nie jesteście normalni.

- Odezwał się ten co się wywala na każdym kroku- Louis przekręcił Oczami, a ja się zaśmiałem pod nosem.

- To nie moja wina, że mam życiowego pecha- westchnął Payne, po czym chciał zejść ze sceny, ale się poślizgnął na jednym schodku i już miał lecieć na plecy.

Na szczęście jednak Zayn go złapał kilka centymetrów przed ziemią.

- Jezu nic ci nie jest?- od razu reszta podbiegła do niego.

- Dzięki Zayn'owi nie- odpowiedział, wstając- Mam jakieś dziwne fatum...

- Ty przynajmniej nie wyrwałeś klamki wchodząc do szkoły- westchnął Louis.

- Albo wpadłeś do dziury- dodał Niall i wszyscy zaczęliśmy się śmiać.

Ponieważ mieliśmy już koniec lekcji ruszyliśmy w stronę mojego domu.

W pewnym momencie usłyszałem swój dzwonek od telefonu. Okazało się, że dzwoni... Gemma!

- To prawda?- spytała od razu jak odebrałem.

- Ale co?

- Że masz chłopaka- wyjaśniła.

- No to prawda ale- nie dokonczylem bo mi przerwała:

- Wiedziałam! To czemu się nie chwalisz starszej siostrze?

- A ty mi się chwalisz swoimi chłopakami?- spytałem I już kątem oka widziałem jak chłopaki się śmieją- Dobra, Gem, bo jestem z przyjaciółmi i właśnie idziemy do nas.

- A to dobrze się składa, bo akurat jestem na weekend w domu- od razu miałem przerażenie w oczach, bo Gemma jest tak samo wścibska jak mama i nie da nam spokoju- To widzimy się za chwilę loczek!

- To była twoja siostra?- spytał po chwili Louis.

- Niestety I czeka na nas w domu, więc przygotujcie się na przesłuchanie...- westchnąłem.

***

- A co ty takiego zobaczyłeś w Harry'm?- spytała nagle Louis'a Gemma I wszyscy zamarli.

Myślałem, że zapadnę się pod ziemię przez nią, ale Louis mnie złapał za dłoń i odpowiedział:

- Jest uroczy, ma spokojny charakter, ale jeżeli trzeba potrafi być zadziorny, jest o wiele dojrzalszy niż jego rówieśnicy, ale też potrafi się zabawić, a z wyglądu uwielbiam jego loki oraz zielone oczy, które od razu mi wpadły w oko jak go pierwszy raz zobaczyłem...

- Gemma, Harry, pomożecie mi z obiadem chwilę?- zawołała mama z kuchni.

- Już idziemy- powiedziałem szybko, po czym pociągnąłem za sobą swoją siostrę. Zamknąłem jeszcze drzwi za sobą.

- Dziewczyno, nie możesz choć raz opanować swojej ciekawości?- Już traciłem nerwy do niej- Masz szczęście, że Lou jest otwarty na wszystko, bo pewnie inaczej by to wyglądało.

- Ale o co ci chodzi?- spytała zmieszana- Przecież chcę tylko wiedzieć trochę więcej, bo ty oczywiście nic mi nie mówisz.

- A ty mi opowiadasz o wszystkim? No właśnie.

- To źle, że jako starsza siostra się tobą interesuję?

- Złe jest to, że w ogóle nie przemyślisz swoich pytań i wtedy wychodzę na idiotę.

- A to już nie moja wina ze jesteś aspołeczny.

- Dobra, koniec- nagle odezwała się głośno mama, po czym w dwójkę na nią spojrzeliśmy- Oboje zachowujecie sie jak małe dzieci... Gemma, więcej opanowania I nie stawiaj jego znajomych przy murze swoimi pytaniami, a ty Harry nie wściekaj sie o to, że chcemy po prostu wiedzieć z kim właściwie spędzasz czas na codzień. Zrozumiano?- oboje kiwnęliśmy głową przytakująco- To teraz zanieście jedzenie do salonu i już bez kłótni, bo zaraz to mnie szlag trafi...

Others but similar || Larry ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz