Harry's pov.
Po tym, jak Nick potraktował Zayn'a i Liam'a, nie mogłem po prostu na niego patrzeć. Z jednej strony dobrze, że został zawieszony, ale zasługuje na gorszą karę.
Właśnie w drodze powrotnej do domu rozmawiałem o tym z Taylor, która również zaczęła go hejtować.
- Ale aż nie mogę uwierzyć, że Liam go uderzył- przyznałem po chwili.
- Nie znam go zbytnio, ale wydaje się bardzo spokojną osobą- odpowiedziała Taylor.
- Dlatego też trudno mi w to uwierzyć...
Taylor odprowadziła mnie do domu i przy pożegnaniu chciała mnie pocałować w policzek, jednak nieznacznie się odsunąłem, co spotkało się ze zdziwieniem z jej strony.
- Nie zrozum mnie źle, po prostu chciałbym, byśmy zostali przyjaciółmi...- wytłumaczyłem- Nie chciałbym ci dawać złudnej nadziei, bo jednak dalej czuję coś do Louis'a...
- Jeżeli dalej coś do niego czujesz, to dlaczego nie chcesz mu dać drugiej szansy?
- Chciałbym, naprawdę, ale cały czas mnie unika... Ciągle obwinia siebie, a ja... już dawno mu przebaczyłem... Taylor, na serio nie wiem co zrobić.
- Jeżeli sam sobie tego nie poukłada to nie masz za dużo co do robienia... Pamiętaj, że masz we mnie wsparcie, dobrze?- uśmiechnęła się do mnie, co odwzajemniłem, zastanawiając się.
Jeżeli mówi prawdę, to pozostało mi jedynie czekanie.
W domu natomiast, kiedy odrabiałem lekcje, nagle zobaczyłem, że dzwoni do mnie... Niall! Trochę zdziwiony, odebrałem.
- Lokuś, jesteś wolny?- spytał od razu, bez żadnego powitania.
- No jestem, a co?
- Idziesz ze mną, Shawn'em i Mavis na wesołe miasteczko?- spytał- Brakuje nam czwartej osoby i stwierdziłem, że pewnie się nudzisz.
- Jeżeli to nie jest kłopot, to czemu nie- odpowiedziałem, uśmiechając się pod nosem.
- Dobra, to my za dziesięć minut będziemy u ciebie.
- Czekaj, co?- spytałem, ale się rozłączył.
Spojrzałem na tapetę w telefonie, gdzie dalej miałem ustawione zdjęcie z Louis'em. Zacząłem się uśmiechać jak głupi, przypominając wszystkie zabawne sytuacje związane z Tomlinson'em.
Nawet nie zauważyłem kiedy minęło dwadzieścia minut i usłyszałem dzwonek od drzwi.
- Ja otworzę!- usłyszałem Gemmę i wiedziałem, że od razu będzie ich wypytywać o wszystko, więc postanowiłem jak najszybciej do nich pójść. Już miała coś powiedzieć, ale jej przerwałem:
- To co, idziemy na te wesołe miasteczko?
- Ooo, to tutaj jest takie coś?- zaciekawiła się Gemma.
- Jest tylko otwierane na okres wiosenny i letni- odpowiedział jej Shawn.
- Chyba będę musiała się kiedyś wybrać z Michałem tam... Właśnie, przyjeżdża na ten weekend- zwróciła się wtedy do mnie.
- Kto to Michał?- teraz zaciekawił się Niall.
- Mój narzeczony- odpowiedziała mu Gemma.
- Dobra, tylko wezmę telefon z pokoju i możemy iść- wtedy szybko pobiegłem do pokoju po telefon, portfel i minutę później już wychodziliśmy z naszego domu.
Mavis i Niall szli przede mną i Shawn'em, rozmawiając o totalnych głupotach, a ja z Mendes'em komentowaliśmy jaką słodką parę by razem tworzyli. Niall wkurzał się słuchając tego, bo wiedział, że to prawda. A nam sprawiało to wielką przyjemność.
Dosłownie zakochałem się w tym wesołym miasteczku; było tyle kolorowych świateł, tyle atrakcji i nie wiedziałem na co iść najpierw.
Stojąc przed wyborem pomiędzy kołem widokowym a karuzelą, Niall nagle pociągnął mnie za rękę i ruszyliśmy w stronę budki w której robili watę cukrową. Nieświadomie wziąłem watę niebieską i dopiero wzrok Niall'a uświadomił mnie, co właściwie zrobiłem.
Oczywiście, że niebieski kojarzył mi się teraz jedynie z kolorem oczu Louis'a i nie będę sam siebie okłamywał. Nie musiał jednak każdy o tym wiedzieć.
- Mam pomysł!- krzyknął nagle Niall i ja z Shawn'em i Mavis na niego spojrzeliśmy- Zróbmy sobie pamiątkowe zdjęcia!
- A w jakim celu właściwie?- spytał Shawn- Przecież możemy tu przyjść dosłownie codziennie...
- Nie psuj całej zabawy, to była zazwyczaj robota Liam'a- powiedział do niego blondyn, a ja aż parsknąłem śmiechem- No dawać, nie bądźcie sztywniaki.
- Nie wyglądam dziś zbyt korzystnie...- przyznałem po chwili.
- Dla Tomlinson'a codziennie wyglądasz jak cudo świata- Horan puścił do mnie oko, a mi aż gorąco się zrobiło i z pewnością puściłem buraka na twarzy.
W końcu jednak zgodziłem się na te zdjęcia. Najpierw Mavis zrobiła naszej trójce zdjęcie jak zasłaniamy twarze watą cukrową, potem Niall chciał tylko ze mną zdjęcie, tak samo jak z Shawn'em i Mavis.
Na następny dzień do szkoły przyszedłem razem z Taylor, której w międzyczasie opowiadałem jak Niall i Shawn prawie wylecieli z wesołego miasteczka, bo nieumyślnie mogli spowodować pożar.
W połowie opowieści jednak zobaczyłem, że zbiera się tłum ludzi. Na początku chciałem odejść spokojnie, ale usłyszałem głos... Louis'a? Zaniepokoiło mnie to, więc zacząłem się przeciskać przez ludzi, aż zobaczyłem jak Lou przyciska Stan'a do ściany, wściekły. Krzyczeli coś do siebie, ale nie zrozumiałem z tego nic.
Wtedy z tłumu wyszedł Zayn i powstrzymał Louis'a od ciosu pięścią. Nic z tego nie rozumiałem, dlatego kiedy ludzie się rozeszli, chciałem porozmawiać z Louis'em, ale ten momentalnie odszedł, kierując się w stronę drugiego budynku szkoły.
No i jak ja mam z nim porozmawiać, jak on mnie ciągle unika...
CZYTASZ
Others but similar || Larry ✔
FanfictionNa pierwszy rzut oka dla uczniów jest to zwykła szkoła ze zwykłymi uczniami. Ale czy na pewno? Czy młodzież, kompletnie ze sobą nie związana w żadnym stopniu, może stworzyć coś wielkiego i zyskać przez to sławę? A co, jeśli dwóch kompletnie nie znaj...