Rozdział 6

405 20 3
                                    

Louis' pov.

- Louis, musisz się skoncentrować- upomniał mnie Stan, jak po raz kolejny wywróciłem się robiąc najprostszy przewrót w miejscu. Nie mam pojęcia, co się ze mną dzieje, po prostu w głowie ciągle siedzi mi ten casting i co ja mam do cholery zaśpiewać. Chciałem postawić na kreatywność i wymyśleć swoją własną piosenkę, ale jak na razie mam tylko tytuł i główne brzmienia jakie chce by były.

- Wiesz co, na dzisiaj chyba koniec- powiedziałem, po czym wstałem z ziemi i ruszyłem po swój ręcznik by się wytrzeć z potu. Nie miałem kompletnie głowy do tańczenia, co nie było do końca dobre bo głównie z tego słynę w tej szkole.

We dwójkę wyszliśmy z sali ćwiczeń i ruszyliśmy w stronę pierwszego budynku szkolnego. Stan został nagle zawołany przez Panią Brown, która miała dyżur na dworze, więc sam ruszyłem w stronę szkoły.

Chwytam za klamkę, aż nagle BUM! Lecę do tyłu razem z klamką i gdyby nie to, że miałem akurat tornister na plecach, pewnie miałbym rozbitą głowę.((A to akurat moja sytuacja haha xD ))Nie miałem pojęcia co się właściwie stało i leżałem tak przez dobre kilkadziesiąt sekund, dopóki nie zobaczyłem jak zza drzwi wychyla się Zayn

- Nic ci nie jest?- spytał po chwili, ciągle na mnie patrząc.

- Nie, chyba nic...- odpowiedziałem, po czym mozolnie wstałem, otrzepując się z ziemi- Ale niech ktoś do cholery naprawi te drzwi...

Zayn jedynie się zaśmiał i przetrzymał mi drzwi bym mógł normalnie wejść. Podziękowałem mu, zostawiłem klamkę w dyżurce sprzątaczek naprzeciwko wejścia do szkoły, a potem poszłem od razu pod salę, w której miałem mieć historię.

Stan'a nie było, więc przeglądałem w telefonie social media, dopóki nie zobaczyłem, że ze schodów zbiega, jak zwykle roześmiany Niall, a zaraz za nim Shawn. Już dawno zdążyłem się nauczyć, że jak oni dwoje się śmieją I biegną, to coś musieli zrobić.

- Co tym razem rozwaliłeś?- spytałem, jak oboje do mnie podeszli.

- Powiedzmy, że drzwi do damskiej toalety już nie są na swoim miejscu- odpowiedział, śmiejąc się- Ale od razu mówię, że to nie ja, to młodszaki- od razu dodał.

- A kto by dał im taki idiotyczny pomysł, co?- Niby przewróciłem oczami, ale pod nosem śmiałem się z tego. No co, niby już jestem dorosły, ale myślenie chyba niezbyt mi wydoroślało przez kogoś takiego jak Niall.

- A ty co taki roztrzepany?- spytał mnie nagle Shawn, patrząc na moje włosy które wyglądały jak po tornadzie.

- A wiecie, klamka wypadła z drzwi od szkoły i poleciałem do tyłu razem z klamką- powiedziałem to tak naturalnie, że Niall od razu zaczął się śmiać ze mnie, a Shawn poszedł sprawdzić czy tej klamki na serio nie ma.

Po chwili wrócił, śmiejąc się jak opętany. Mój błąd, że w ogóle im o tym powiedziałem. Teraz zapewnie Horan będzie mi to wypominał przez długi czas...

Historia była na szczęście ostatnią lekcją. Pan Mess, czyli nasz historyk, jak co każdą lekcję opowiadał o swoich przygodach na studiach w najbardziej monotonnym głosie jaki w życiu słyszałem.

Jak zadzwonił dzwonek na przerwę, wszyscy dosłownie wybiegli z klasy, tak samo i ja by jak najszybciej znaleźć się w domu. Przy wyjściu z budynku zauważyłem Liam'a który nad czymś się głęboko zastanawiał. Dopiero przerwał myślenie jak mnie zauważył.

- Wszystko w porządku?- spytałem, choć wiedziałem, że nawet jak coś jest nie tak to mi nie będzie chciał powiedzieć.

- Tak, tak, wszystko okej- odpowiedział, choć wiedziałem że kłamie. Nie chciałem jednak drążyć tego tematu- Idziesz do domu?

- No tak, a ty?

- Właśnie miałem zamiar

- No to super, odprowadzę cię wtedy- i zanim zdążył cokolwiek odpowiedzieć, ja już ruszyłem w stronę drzwi wyjściowych.- Idziesz czy wolisz nocować w szkole?- uśmiechnąłem się cwaniacko.

- Już idę, krasnalu- zaśmiał się i poszliśmy we dwoje. Musiałem jednak się dowiedzieć, czy jest coś, o czym nie wiem na temat Liam'a...

Others but similar || Larry ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz