Sorki, że nie wstawiałam rozdziałów, ale po prostu zajęłam się w tym tygodniu bardziej szkołą.
Postaram się wstawiać teraz regularnie- co drugi dzień :))__________________
Louis' pov.
- No dobra, teraz się trochę stresuję.- przyznałem, jak już byliśmy przy jego drzwiach.
- Mama nie jest taka zła, tylko bardzo ciekawska- Harry chciał mnie uspokoić, po czym otworzył drzwi od domu- Mamo, jesteśmy!
Nagle na korytarzu pojawiła się wysoka brunetka w stroju urzędowym, trzymając w prawej ręce kubek z kawą. Na moje oko mogła mieć około czterdziestki.
- Przyszedłeś z kolegą?- zdziwiła się trochę.
- To mój przyjaciel, Louis- przedstawił mnie, a ja podałem pani rękę na przywitanie.- Chcemy ci wyjaśnić co się stało.
- No to zapraszam do salonu- poszła pierwsza, a my zaraz za nią.
Salon mieli zrobiony w bardzo nowoczesnym stylu; nie był on duży, ale w prawym rogu stała biała narożna kanapa, przy niej malutki stolik, naprzeciwko był wielki telewizor plazmowy, zaś obok niego były białe komody a na nich zdjęcia rodzinne.
Usiedliśmy na narożniku i jego mama czekała wyczekująco na to, co powiemy.
- Wszystko zaczęło się od tego, że nasz wspólny przyjaciel, Liam, ma problem ze swoim ojcem, który jest alkoholikiem- zaczął Harry- No i dzisiaj w szkole okazało się, że ktoś wpuścił do sieci film na którym widać jego ojca w barze, kompletnie pijanego...
- Jednego z wykonawców filmiku rozpoznałem i chciałem by jak najszybciej usunął ten film- wtrąciłem się- On jednak nie chciał I się z tej sytuacji tylko śmiał.
- Nick, ten z mojej klasy, był właśnie tym chłopakiem- kontynuował Harry- I jak Louis już chciał iść, zaczął go wyzywać... Nie wiem, po prostu we mnie wtedy coś ruszyło i go uderzyłem...
- Ale jak wyzywał?- spytała pani.
- Nazwał mnie ,,jebanym pedałem"- odpowiedziałem- Fakt, nie powinno dojść do rękoczynów, ale Harry chciał mnie tylko bronić...
- Chyba widzę co tu się dzieje...- nagle uśmiechnęła się do nas cwaniacko- Od kiedy jesteście razem?
- Co?- spytaliśmy z Harry'm równocześnie.
- No przecież to od razu widać- prychnęła, ale dalej się uśmiechała- Ja oczywiście nic do tego nie mam, bo na miłość każdy zasługuje...
- Mamo, nie jesteśmy razem- przerwał jej Harry.
- Wiesz co, synek, mamy to ty nigdy nie oszukasz- powiedziała, po czym wstała z kanapy- To co, ja idę wam nałożyć obiad i opowiecie mi o tym waszym zespole, dobra?
Zanim ktokolwiek zdążył coś odpowiedzieć, jej już nie było w pomieszczeniu.
- Miła ta twoja mama- powiedziałem po chwili ciszy.
- Ale czasami jej bezpośredność mnie zabija- westchnął Hazza, a ja tylko się zaśmiałem cicho.
- Mam nadzieję, że nie jesteś na coś uczulony, nie?- spytała nagle pani Styles, przynosząc nam po talerzu panierowanych skrzydełek i surówką z marchewek.
-Marchewki!- ucieszyłem się i zacząłem nakładać na talerz surówkę. Dopiero po jakimś czasie zauważyłem zdziwienie na twarzach Harry'ego i jego mamy- Przepraszam, po prostu uwielbiam marchewki- dodałem, a Harry się zaśmiał pod nosem.
Jedliśmy najpierw w ciszy, ale musiałem w końcu się odezwać, bo korciła mnie jedna sprawa:
- A skąd pani wywnioskowała, że niby jesteśmy razem?
- Louis, to widać po tym jak nawet na siebie patrzycie... No i fakt, że Harry uderzył kogoś bo cię obraził... To Gemma zawsze była ta bardziej agresywna.
- Moja siostra- powiedział do mnie Harry.
- To ciekawe...- zaczęłem się zastanawiać.
- Co jest ciekawe?- spytał Harry, zdziwiony.
- Zawsze wydawałeś mi się osobą, która może kogoś znokautować jednym strzałem- powiedziałem, śmiejąc się z miny zawstydzonego Harry'ego.
CZYTASZ
Others but similar || Larry ✔
FanfictionNa pierwszy rzut oka dla uczniów jest to zwykła szkoła ze zwykłymi uczniami. Ale czy na pewno? Czy młodzież, kompletnie ze sobą nie związana w żadnym stopniu, może stworzyć coś wielkiego i zyskać przez to sławę? A co, jeśli dwóch kompletnie nie znaj...