31

1.2K 58 488
                                    

*Dwa dni później*

Jak Klaus się dowiedział, że jestem z Piątką to dostał jakiejś padaki. Reszta w zasadzie zareagowała nijak. Teraz siedziałam u siebie na łóżku i malowałam paznokcie. W pewnym momencie do pokoju wparował wkurzony Five który trzasnął z całej siły drzwiami.

- A tobie co jest? - Spytałam zakręcając ciemnoczerwony lakier który prawie mi się wylał.

- Jebana... - Wymamrotał pod nosem prawie nie słyszalne szukając czegoś w szufladzie.

- Co jest? - Odparłam wstając z łóżka ale Five pokazał palcem na łóżko, że mam siedzieć.

- Siedź i nie waż się stąd ruszać. - Odparł wyciągając rzecz którą szukał i wyszedł ponownie trzaskając drzwiami.

Boże a temu co?

Wróciłam do malowania paznokci gdy do pokoju znowu ktoś wszedł. Tym razem była to Natalie.

- A widzisz Five nie ładnie kłamać! - Rzuciła blondynka wskazując na mnie popatrzyłam pytająco na Piątkę który lekko machnął głową na nie.

- O co chodzi? - Spytałam odkładając lakier na stolik.

- Pochwal się Five o co takiego chodzi? - Zrobiła mine jakby miała się nad czymś zastanawiać.

- Nie pierdol, że chcesz przeprosić bo nie umiesz kłamać. - Uśmiechnął się sztucznie i popatrzył na nią wkurzonym wzrokiem.

- Five! Nie chce żyć z wami w niezgodzie! Nie lepiej się pogodzić? - Mówiła patrząc na Piątkę.

- Pierwsza opcja brzmi lepiej. - Odparł pod nosem i wywrócił oczami.

- Five! Daj jej powiedzieć! - Wtrąciłam a Pięć popatrzył na mnie zdziwiony ale nic nie powiedział.

- Dzięki Kelly. - Odparła i uśmiechnęła się. - Ale wiesz... Wolałabym pogadać w cztery oczy. - Dodała a ja przytaknęłam głową po czym chciałam pójść ale Five złapał mnie za ramie i nachylił się do mojego ucha.

- Chyba jesteś śmieszna nie puszczę cię z nią samej. - Wyszeptał mi do ucha a ja go pocałowałam.

- Będzie dobrze. - Odparłam machając ręką na pożegnanie.

- To co chciałaś? - Spytałam idąc za nią.

- Przeprosić więc mam propozycje pójdziemy na kawę. - Uśmiechnęła się i zaczęła się kierować do wyjścia.

Szłyśmy jakiś czas kiedy doszłyśmy do kawiarni. Ja zamówiłam sobie sok bo niezbyt chciało mi się pić kawę zawężając, że pije ją dzień w dzień w sporych ilościach. Natalie też zamówiła sobie sobie sok za którą zapłaciła Natalie. Siedziałyśmy cicho do momentu kiedy Natalie wstała po sok i zaczęła gadać z gościem który nam je nalał. Po dłuższej chwili ciszy Natalie postanowiła ją przerwać.

- No to mów co chciałaś? - Spytałam biorąc pierwszy łyk soku.

- Chciałam cię przeprosić z całego serca.. Przepraszam za moje zachowanie.. Po prostu... Eh.. Przepraszam cię naprawdę.. - Mówiła zakłopotana nerwowo przewracając sok z ręki do ręki.

- No wiesz nikt nie jest idealny... Każdy popełnia błędy tak więc wybaczam ci nic się nie stało. - Uśmiechnęłam się a Natalie wypiła sok tak jak i ja.

- Wracamy? - Spytała a ja kiwnęłam głową i wstałam tak jak blondynka. - Mam drogę na skróty chodźmy nią bo zaraz się rozpada. - Odparła i ruszyła a ja za nią.

Gadałam z nią i nie zauważyłam kiedy weszłyśmy do jakiegoś zaułku. Popatrzyłam na blondynke a ona uśmiechnęła się złośliwie nagle ktoś zakrył mi usta i nos jakąś szmatą. A oczy zakrył ręką po czym pociągnął w tył. Nadal miałam jednak przed oczami uśmiechniętą Natalie.

-Skip Time-

Obudziłam się w czymś na wzór opuszczonego domu. Siedziałam związana na kreślę. Jeśli chodzi o nogi miałam przywiązane obie do przednich nóg od krzesła.

Cholera jasna gdzie ja jestem?! Czy ta suka mnie... Kurwa.... Five miał chyba racje.

- No i widzisz Kelly... Nie powinnaś mi ufać no cóż bywa. - Powiedział jakiś głos i do pomieszczenia weszła Natalie. - Widzisz za przeszkadzanie mi w wykonaniu „planu" ponosi się karę. Tylko.. Jaką byś wolała.. Fizyczną czy psychiczną? - Uniosła kącik ust opierając się o ścianę. - Nie wiesz? Ja może zdecyduje... Hmm.. Obie chyba najlepsza opcja. - Dodał a ja rozszerzyłam oczy.

- C-Co? - Zająknęłam się a dziewczyna do mnie podeszła i nachyliła się do mojej głowy.

- To, że jesteś w dupie bo stąd nie wyjdziesz dopóki cię nie zabije. A i nie licz na swojego chłopaka bo on ci też nijak pomoże. - Krzyknęła a ja poczułam, że dostaje jakiegoś ataku paniki. - Widzisz każdy poniesie kiedyś karę... Niektórzy po śmierci... Niektórzy za życia.. A jeszcze inni za życia i po śmierci... - Uśmiechnęła się lekko i odwróciła w stronę całego brudnego okna.- Niektórzy fizyczną... Niektórzy psychiczną.. Jeszcze inni obie.. - Dodała patrząc w okno. - Tym sposobem Keluś. - Odwróciła się gwałtownie w moją stronę. - Czekają cię męczące jak i bolesne ostatnie chwile życia. - Powiedziała z nie ukrywanym szczęściem w głosie.

- T-To z-z-znaczy? - Odparłam zatrzymując łzy w oczach.

- Hahaha to już wie tylko... Drake. - Rzuciła a do pomieszczenia wszedł Drake i ta cicha brunetka.

Ona też wyglądała trochę na przerażoną.

- Ile mam czasu? - Popatrzył na Natalie i jak ona miała? Ariane która miała spuszczoną głowę w dół.

- Do 6 godzin wiesz jak najdłużej. - Puściła mu oczko u wyszła razem z Arianą.

Drake zaczął... Jakby to... Dotykać mnie w różne miejsca i... Urwał mi się w tym momencie film..

POV. Five

Minęła już godzina odkąd Kelly poszła z Natalie. Łaziłem w kółko od jakiś 10 minut.

Kurwa gdzie one są.... Powinny już dawno zdecydowanie wrócić. Jezu kiedy ona wróci martwię się o nią.. Nie no... A może ja już jakiejś paranoi dostaje? Natalie nie zrobiłaby chyba niczego aż tak głupiego... Może lepiej byłoby to sprawdzić?

Wyszedłem z domu bez żadnego pomysłu jak miałbym sprawdzić gdzie jest Kelly. Cały ten czas myślałem czy to ja dostałem jakiejś paranoi czy o co chodzi.

Nie no muszę się uspokoić Kelly nie ma tylko godziny. To raczej nie znaczy, że już ją ktoś porwał... Chyba.

Szwędałem się w kółko starając się uspokoić. Ale złe myśli nie opuszczały mnie nawet na krok. Stwierdziłem, że pójdę do jakiejś kawiarnii po kawę żeby się trochę uspokoić.

- Kawę czarną. - Odparłem a facet zaczął robić mi kawę.

Teraz jest pytanie czemu go nie zdziwiło, że jakiś z wyglądu 13 latek kupuje kawę...

- Dziś to mnie już chyba nic nie zdziwi.. Najpierw jakaś blondynka dodała coś do soku koleżanki a teraz dziecko kupuje kawę. Co to za czasy. - Narzekał starszy podając mi kawę ja tylko przytaknąłem ale po sekundzie oprzytomniałem.

- Zaraz! - Krzyknąłem a mężczyzna odwrócił się w moją stronę. - Jaka blondynka? Co dosypywała? - Pytałem a facet wzruszył ramionami.

- Nie wiem. Jakaś dziewczyna wrzuciła tabletkę do soku koleżanki. Taka niska blondynka przyszła z taką brunetką też nie zawysoką na oko w twoim wieku. Kiedy ją upomniałem powiedziała, że jej siostra musi brać leki do rozpuszczenia w piciu. Wypiły i wyszły. - Opowiedział mężczyzna zakłopotany a ja już wiedziałem o kogo chodzi.

- Rozumiem... Huh... Orientuje się pan gdzie one poszły? - Spytałem kończąc pić kawę.

- Na lewo dziwne bo mało kto tamtędy chodzi.. Praktycznie nic tam nie ma jakieś ruiny starego miasta i kilka sklepów do których mało kto zagląda. - Wzruszył ramionami a ja odłożyłem kubek i się pożegnałem.

Pewne jest to, że na 100% nie poszły w stronę domu....

...
Polsat 😌✨

Ja żegnam moi kochani i lecę pisać następny rozdział.

Aidan z wami!

„To tylko kwestia czasu"//Five HargreevesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz