45

899 64 111
                                    

Oparłam się łokciami o blat przyglądając się ekranowi. Robiłam to do momentu kiedy Klaus wszedł do pomieszczenia. Przejechał pokój szybko wzrokiem jakby kogoś szukał. Jego wzrok padł na mnie nie odpowiedziałam nic tylko spojrzałam na chłopaka pytającym wzrokiem pijąc herbate którą chwile wcześniej sobie zrobiłam nadal oparta łokciami o blat. Klaus podszedł do mnie i pociągnął nie za rękę a ja bez słowa poszłam za nim. Byliśmy już przed domem.

- Coś chciałeś? - Spytałam spoglądając na Klausa.

- Powiedzmy. - Odpowiedział o dziwo trzeźwym głosem.

- Klaus czy ty jesteś trzeźwy? Niemożliwe! Cóż to za okazja? - Zaśmiałam się cicho a chłopak nie odpowiedział tylko pociągnął mnie dalej. - Hej! Umiem sama chodzić puść mnie! - Nakazałam ale Klaus nijak na to zareagował prawie jak zazwyczaj Five.

Po paru minutach czołgania się za brunetem poszedł ze mną do jakiegoś parku.

- Już się boje co chciałeś, że wyprowadziłeś mnie z domu. - Odparłam i westchnęłam. - Co chciałeś? - Dodałam.

- Cóż jako iż jestem naczelnym shiperem chce wiedzieć co się stało że nie liżesz się z Piątką tylko oglądasz wiadomości?! - Powiedział z oburzeniem.

- Widzę iż twoja „trzeźwość" była udawana eh.. Trochę szkoda.. - Stwierdziłam obojętnie. - A odpowiadając na twoje wybitnie istotne „pytanie" nie jestem własnością Piątki tak więc nie widzę potrzeby siedzenia z nim. - Westchnęłam obojętnie.

- Jak to nie jesteś jak jesteś! - Ponownie odparł z takim jakby oburzeniem.

- Byłam z nim ale nigdy powtarzam nigdy nie byłam, nie jestem ani nie będę jego własnością. - Uśmiechnęłam się trochę złośliwie.

- Zaraz zaraz.. Jakie BYŁAM?! Byłam to czas przeszły ty nie miałaś tego? Czas przeszły to Byłaś.. Czas teraźniejszy to JESTEŚ.. Czas przyszły będę! - Powiedział zadowolony z siebie (Klaus bawi i uczy co prawda tego co jest w pierwszej klasie ale zawsze coś XD ~ Autorka).

- Klaus! Ja rozróżniam czasy! I podałam właściwy czas! - Warknęłam trochę głośniej.

- Skoro rozróżniasz to czemu mówisz, ż... - Nie dokończył bo mu przerwałam.

- Byłam bo lizał się z jakąś pizdą więc niech się wypcha!! - Wydarłam się a łzy napłynęły mi do oczu. - Niech się po prostu pierdoli... - Westchnęłam pod nosem spoglądając na boki żeby się nie rozpłakać.

- FIVE ŚMIAŁ ZNISZCZYĆ MÓJ SHIP?! - Odparł i wstał z wkurzeniem zostawiając mnie.

POV. Klaus

Ruszyłem prosto do tego wora mozzarelli żeby wszystko wyjaśnić. Jak ktoś może zniszczyć MÓJ ukochany ship?! Pieprzona kartoflaną dupą! Jak śmiał zjebać mi ship!

- Five!!!!!!! Ty Hrabio De Nędzo ty!!!! - Wrzasnąłem gdy tylko go zobaczyłem.

- Co, że ja? - Odwrócił się w moją stronę.

- Ty futerale na cepy!! Jak śmiałeś zjebać mój ship!! - Krzyknąłem a śmiardziel patrzył na mnie zdezorientowany.

- Ćpałeś coś? - Spytał unosząc brew.

- Ja nic nie ćpałem pf! - Powiedziałem trochę głośniej w momencie gdy Diego wszedł do pomieszczenia. - Diego kuźwa akysz stąd! - Krzyknąłem w stronę Diega który zdezorientowany wyszedł bez słowa.

- O co ci chodzi? Ileś się naćpał i najebał? - Spytał zdziwiony.

- O to, że się lizałeś się z jakąś szczeżują która nie jest Kelly! - Założyłem rękę na rękę.

- Nie lizałem się z tamtą kretynką! Znaczy.. Teoretycznie... To lizałem się z nią niby fakt... Ale to wbrew mojej woli! - Lekko podniósł głos. - Po prostu są takie rzeczy na które nie masz wpływu i nie da się ich naprawić. - Wzruszył ramionami i westchnął. - Ja już pójdę. - Odparł i przeteleportował się.

POV. Kelly

Szłam do sklepu po coś do picia innego niż herbata czy kawa. Idąc ktoś mnie szarpnął. Oczywiście nie był to nikt inny jak pani Emma. Dziewczyna złapała mnie za ręce

- Kurwa mać jeszcze ciebie brakowało. - Wywróciłam zirytowana oczami. - Czego? - Spytałam zimnym tonem.

- Zostaw tego chłopaka w spokoju.. Bo zobaczysz.. - Odparła jakby chciała mi grozić na co prawie wybuchłam śmiechem.

- Japierdole! Czy ten dupek jest ze złota czy diamentu że każda mnie zabić chce za jego łeb?! - Powiedziałam sama do siebie wywracając oczami. - Chcesz to sobie go bierz. - Wzruszyłam ramionami. - Ale co ja mam się z nim nie zadawać żeby mieć w końcu święty spokój? Wiedzę że ten debil ma jakieś psychiczne faneczki które widziały go raz na oczy i są zakochane jak nie wiem. - Zaśmiałam się pod nosem.

- Zasada pierwsza. - Powiedziała udając zdecydowanie.

- Zasada pierwsza jest taka iż nie będziesz mi mówić co mam robić. - Odparłam i schyliłam się żeby wyjść dołem. - Do nie zobaczenia. - Dodałam pod nosem.

Five.. Five... Five.... Chłopie masz jakiś fan klubik najwidoczniej..

- I jak tak bardzo chcesz to se go bierz on nie jest moją własnością. - Krzyknęłam obojętnie odwracając się po czym poszłam dalej przed siebie.

Ruszyłam do domu gdzie położyłam się prawie odrazu na łóżku i zamknęłam oczy. W pewnym momencie do pokoju wszedł Five.

- Nic do mnie nie mów. - Mruknęłam pod nosem nie otwierając oczu.

Chłopak prawdopodobnie otworzył szufladę i zaczął w niej grzebać. Nie przejęłam się tym bo po krótkiej chwili wyszedł. Kiedy już opuścił pomieszczenie uniosłam lekko głowę i otworzyłam oczy. Wstałam z łóżka i podeszłam do drzwi wychylając się delikatnie. Five jeszcze był w zasięgu wzroku. Patrzyłam jak kierował się w stronę wyjścia z czymś w dłoni. Trochę mnie to zaciekawiło więc powoli zaczęłam iść za brunetem. Szlam za nim jakiś czas aż nie zauważyłam, że kieruje się on w stronę tej całej Akademi Sparrow. W pewnym momencie stanął on i teleportował się do prawdopodobnie środka co zrobiłam kilkanaście sekund po nim. Nadal miałam Piątkę w zasięgi wzroku. Chłopak powoli skierował się do kuchni tej drugiej akademii i wyciągnął coś z szuflady. Po wyciągnięciu przedmiotu ponownie się przeteleportował.

Kurwa gdzie ty żeś się przeteleportował?!

Rozejrzałam się dookoła w pewnym momencie podskoczyłam lekko ze względu na jakiś krzyk.

Co tam się dzieje?

Powoli skierowałam się w stronę pomieszczenia z którego słychać było wrzask.

...

Polsat wrócił przerwa reklamowa!

Dobra a teraz tak bardziej serio XD

Krótki rozdział ale jest XD
Tak więc sorry za rzadkie rozdziały proszę mnie nie zabijać za to ja grzeczna jestem :( i ogólnie wracam niedługo do tego cyrku zwanego potocznie szkołą i tak nikogo to nie interesuje ale EKHEM CHCE WIEDZIEĆ JAK DOSTAĆ JAKĄŚ ŚMIERTELNĄ CHOROBĘ MOŻE MNIE DO SZKOŁY BY NIE PUŚCILI *^*

DOBRA A TERAZ POWAGA 100% ŻEGNAM SIĘ AIDAN Z WAMI KOCHANI A JA LECĘ ODSTRZELIĆ SE GŁOWĘ :3

„To tylko kwestia czasu"//Five HargreevesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz