34

1.1K 64 169
                                    

Wyszedłem ze szpitalnego budynku i wróciłem do domu. Gdy tylko wróciłem powiedziałem rodzeństwu o tej całej sytuacji. Diego stwierdził, że Kelly jest na mnie wkurwiona a nie ma traumy. Reszta stwierdziła, że Kelly ma traumę przez co narazie będzie trochę się mnie bała. To wszystko jest do dupy eh.. Ja natomiast siedziałem teraz przy biurku. Były na nim głównie kubki po kawie i powyrywane i pozgniatane kartki z zeszytu. Natomiast ja zacząłem pisać coś w zeszycie co jakiś czas przy tym wyrywając kartki. Po jakimś czasie wstałem z krzesła i położyłem się na łóżko. Gdy tylko się położułem przetarłem z całej siły oczy, ręką i warknąłem pod nosem gdy usłyszałem pukanie do drzwi.

- Nie obchodzi mnie to nie wchodzić jestem zajęty. - Rzuciłem odrazu zanim osoba pukająca weszła do pomieszczenia.

Ten kto pukał i tak niestety wszedł do pokoju.

- Powiedziałem coś do kurwy nędzy! - Krzyknąłem i spojrzałem na drzwi w których stała Allison. - Ah.. Dobra.. To ty.. Co chcesz? - Spytałem odrazu podnosząc się z łóżka do pozycji siedzącej.

- Chciałam tylko.. Bo.. Idziemy z Lutherem do sklepu chcesz coś? - Zapytała trzymając się za futryne.

- Nie wiem.. Kup mi... Hmm.. Wiem prosiłbym żebyś kupiła mi tequile, whisky albo piwo. Można też wszystko na raz nie będę narzekać - Odparłem wracając do pozycji leżącej Allison weszła do pomieszczenia.

- Co? Five! Wyglądowo masz 13 lat to samo tyczy się twoich organów i tego typu. - Starała mi się wytłumaczyć siadając na moim łóżku z wzrokiem mówiącym „Współczuje".

- Nie to nie ale wiesz jeśli chodzi o taki zwrot akcji. Sam sobie w takim razie załatwię. - Odpowiedziałem i przejechałem dłonią po łuku brwiowym nadal leżąc. - Jezu święty dobra! Mówię idź do sklepu z Lutherem. - Oznajmiłem i ponownie usiadłem a Allison popatrzyła na mnie błagalnym wzrokiem.

- Five.. Czemu ty chcesz się upić? Chociaż.. No tak Kelly w szpitalu.. Dobra idę do tego sklepu. - Odparła obojętnie i wstała.

Westchnąłem i schowałem twarz w dłoniach żeby chwile spokojnie pomyśleć. Zasiedziałem się tak na oko jakieś trzydzieści minut. Nagle usłyszałem jak jakieś szkło się stłukło. Odrazu wróciłem do rzeczywistości i wyszedłem z pokoju. Wszedłem do kuchni gdzie zobaczyłem Klausa z jakąś whisky i jedną szklanką. Na podłodze było rozbite coś szklane prawdopodobnie inna szklanka. Popatrzyłem na niego pytająco na co on się uśmiechnął.

- Co ty robisz? - Spytałem opierając się o ścianę.

- No wiesz Kelly wcześniej proponowałem alko tak więc niebyłym sobą jakby ktoś z rodziny się ze mną nie napił. - Odparł i podniósł szklankę którą miał w prawej ręce i butelkę Jacka Daniel'sa z uśmiechem. - Z resztą Allison mówiła coś a iż jedyne co z tego zrozumiałem to „Five-Chce-Alkohol". A ja w takim wypadku jeste... - Nie dokończył bo mu przerwałem.

- Masz dwie butelki? - Przerwałem obojętnie a Klaus machnął brwiami z lekkim uśmiechem na twarzy.

- A i żebyś wiedział, że mam a co? - Odpowiedział i zaśmiał się cicho.

- Daj mi całą jedną butelkę nie będę szklanki brudzić. - Rzuciłem obojętnie.

- Wohoho Five! Ja wiem jak fajnie jest się najebać i tak dalej ale ty idąc oczami masz trzynaście lat a to litrowa butelka. Ja wszystko rozumiem tylko nie za dużo jak na ten wiek? - Pytał a ja wzruszyłem tylko ramionami.

- Jebać to dawaj. - Stwierdziłem a Klaus podał mi butelkę.

-Skip Time-

Po jakieś godzinie-dwóch byłem już „troszeczkę" nawalony. Leżałem kawałek od fotelu opierając głowę o jego kawalek.

- Ty kurwa! Mam zajebisty pomysł! Bo o w dupe.. - Mówiłem pijany a Klaus popatrzył na mnie siedząc przy.. Poprawka leżąc na stole.

- Cooo? - Przeciągnął i spadł ze stołu. - KURWA AŁA CHUJ CI W DUPE STOLE! - Wydarł się przez co przyszła Vanya która prawie odrazu zatkała nos.

- Jezu czego i ile wy się nawaliliście? Wali tu jak w jakimś pubie. - Rzuciła z zatkanym nosem.

- A no nie troochę tylko! - Rzuciłem a Klaus wstał skrzywiony.

- Ała mój pierdolony kręgosłup. - Powiedział Klaus trzymając się za plecy.

- Allison! Chodź tu! - Krzyknęła a Allison niemal odrazu się pojawiła.

- Czy oni się... - Nie dokończyła patrząc na nas.

- Tak upili się dokładnie. - Złapała się jedną ręką za głowę Vanya. - Pomóż mi ja wezmę Klausa zaprowadzę do pokoju a ty Piątkę. - Rzuciła i podeszła do Klausa chwytając go pod ramie. - Cholera jasna ile ty waż... DIEGO CHODŹ MI POMÓŻ! - Krzyknęła a Diego przybiegł i lekko się zaśmiał po czym również złapał Klausa pod ramie.

- Zdecydowanie powinieneś się odchudzić. - Śmiał się trzymając Klausa który go kopnął na co Diego syknął z bólu i wymamrotał jakieś przezwisko pod nosem.

- Chodź Five. - Westchnęła i podeszła do mnie.

- IDŹ KURWA ZMORO NIE CZYSTA!!!!! WYPIERDALAJ SZATANIE!!!!!! - Krzyczałem po czym usłyszałem jakiś śmiech a Allison wywróciła oczami i podniosła mnie.

Zaprowadziła mnie do pokoju gdzie położyłem się na łóżku Kelly.

- Pięć to nie twoje łóżko. - Wywróciła oczami a ja przytuliłem się do poduszki Kelly.

- Zamknij twarz kurwiszonieeeee! - Przeciągnąłem zamykając oczy.

- A będziesz mieć jutro kaca takiego, że ci łeb odetnie żeby nie było, że nie ostrzegałam. - Powiedziała i zgasiła światło a ja zasnąłem mniej więcej w takiej pozycji co Kelly.

*W tym samym czasie*
POV. Kelly

Siedziałam na łóżko z podkulonymi nogami myślałam nad sensem tego wszystkiego. Miałam łzy w oczach patrząc w sufit.

To wszystko jest bez sensu! Kurwa teraz już nawet Five nie będzie chciał ma mnie patrzeć!

Przegrywałam wargę starając się nie rozpłakać. W tym czasie przypominało mi się wszystko co zrobiła mi w tym budynku Natalie i Drake. W pewnym momencie słyszałam tylko swój oddech który z każdą sekundę przyśpieszał.

Przysięgam.. Jak tylko wyjdę z tego kurewskiego szpitala. Znajdę Drake'a i Natalie.. Zabije także obojga... Tylko się trochę ogarnę..

W pewnym momencie zobaczyłam jak jakieś pielęgniarki idą szybkim krokiem z łóżkiem na kółkach. Wstałam z łóżka i ruszyłam za nimi idąc ich tropem doszłam do sali operacyjnej.

I dla mnie moje „Problemy" są duże..? Ten człowiek walczy o życie a ja się załamuje bo ktoś mnie zgwałcił. Żałosne z mojej strony..

Wróciłam do pokoju i położyłam się do łóżka przytulając poduszkę zasnęłam.

...

ZA WSZYSTKIE BŁĘDY I PÓŹNE WSTAWINIE PRZEPRASZAM I TAK WYROBIŁAM SIĘ W MIARĘ! Hahahaha

„To tylko kwestia czasu"//Five HargreevesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz