14

1.3K 54 156
                                    

Powiedział Five i uśmiechnął się po czym wyciągnął z marynarki...

Pistolet który skierował do czoła Jacka. Na co chłopak podniósł ręce do góry.

- PIĘĆ! JEBANY IDIOTO ZOSTAW GO! - Krzyknęłam i szarpnęłam Five w ramie ale Five nie zareagował na to.

- A teraz to mnie kurwa posłuchasz tak? - Five mówił do Jacka ignorując moje próby szturchanie go. - Dziewczyny bądź kobiety nie są jebanymi workami treningowymi żeby je kurwa bić! Zwłaszcza nie Kelly.. Każdy zasługuje na jebany szacunek! Jak nie umiesz jej do cholery traktować jakby była ostatnią kobietą na świecie to odrazu z nią zerwij na chuj to ciągnąć? Swoją drogą masz szczęście, że tu jest bo leżałbyś inaczej teraz w plamie krwi. - Mówił nie spuszczając palca ze spustu i wzroku z Jacka.

- Skoro jak sam powiedziałeś „Każdy zasługuje na szacunek" to czemu do kurwy nędzy trzymasz mi gałkę przy głowie?! - Spytał oburzony Jack na co Five się zaśmiał.

- Zapomniałem dodać, że nie szanuje ludzi którzy na ten szacunek nie zasługują. - Powiedział obojętnie powoli opuszczając dłoni a ja natomiast się poddałam z moimi bezskutecznymi próbami zabrania mu broni i patrzyłam na rozwój sytuacji

- Skurwysyn... - Powiedział pod nosem Jack na co Pięć gwałtownie się odwrócił ponownie z bronią był pomimo tego, że był już co prawda trochę odsunięty ale i tak przeładował broń.

- Ostatnie słowa? - Spytał chcąc nacisnąć już za spust

- Pierdol się. - Powiedział Jack a Five pociągnął już za spust ale odtrąciłam broń po czym złapałam za broń i wyciągnęłam Piątkę z domu.

Gdy już wyszliśmy żadne z nas się nie odzywało.

- WSZYSTKO POTRAFISZ ZEPSUĆ! - Krzyknęłam na niego ze łzami w oczach i rzucając jego gałkę na chodnik po czym szybkim krokiem odeszłam.

-Skip Time-

To raczej oczywiste, że nie wróciłam do domu Eliota. Zamiast tego poszłam do kawiarni gdzie zamówiłam sobie herbatę. Patrzyłam jak za oknem pada deszcz z wiedzą, że przez jebaną Piątkę nie będę mogła uratować związku. Ale znając mnie i tak będę próbować oczywiście, że nadal płakałam ale już lekko się uspokoiłam. Patrzyłam na padający deszcz aż nie zobaczyłam znajomej twarzy za którą również tęskniłam czyli twarz Klausa który wyglądał jakby kogoś szukał odrazu gdy mnie zobaczył pobiegł do kawiarni w której siedziałam.

- Kelly! Dzięki mnie! Jesteś tutaj. - Mówił zdyszany i usiadł na przeciw mnie. - Five cię szuka. - Powiedział zabierając mi herbatę.

- W dupie to mam niech se szuka na pewno nie znajdzie. - Odpowiedziałam obojętnie na co Klaus zrobił duże oczy.

- Ty? Masz w dupie? Ty? Ty masz w dupie Piątkę? - Mówił zdziwiony pijąc moją herbatę.

- TAK KLAUS JA MAM W DUPIE PIĄTKĘ NIECH SE MNIE SZUKA I JAK CHCĘ TO MOŻE SOBIE PIERDOLIĆ O CZYN CHCE ALE JA NIE MAM O NIC DO GADANIA! - Odparłam z irytacją co Klaus zauważył. - Ehh... Znaczy się.. Przez niego nie będę miała już szans odnowić związku... Kretyn wszystko mi zjebał.. - Powiedziałam już spokojniej. - Kurwa.. Nawet nie wiem czemu mi zjebał jedyną rzecz dzięki której miałam po co rano wstawać.. - Powiedziałam i się rozpłakałam a Klaus usiadł koło mnie i przytulił mnie.

- A może nie chce żebyś była z tym swoim chłopakiem? - O dziwo w słowach Klausa nie było czuć ani dragów ani alkoholu co w wypadku Klausa który musiał iść nawet na odwyk było dość dziwne.

- Co masz na myśli? - Spytałam unosząc głowę w stronę Klausa.

- Może po prostu nie lubi tego twojego chłopaka? W najgorszym albo w najlepszym wypadku jest poprostu zazdrosny. - Odparł Klaus a ja przekrzywiłam głowę.

Five? Ten Five którego znam? Five który był z plastikiem? Ten Five Hargreeves? Zazdrosny? Five? On chyba nie znał w ogóle Piątki on nigdy nie jest zazdrosny! A już zwłaszcza nie o ludzi.

- Five zazdrosny? Nie wydaje mi się. - Rzuciłam i spojrzałam na brata.

- Wiesz Five to jednak człowiek istota żywa i ma prawo odczuwać zazdrość. - Powiedział ale nadal mi nie pasowało to do tej Piątki którą znam. - Ale wiesz to tylko przypuszczenie nic nie mogę w tym wypadku powiedzieć. - Dodał i zaśmiał się a ja chwilę po nim również zaczęłam się śmiać. - No wiesz ja bym mu dał szansę. - Westchnął. - Bo zawsze mógł się pojawić taki Dave któremu chcesz ocalić dupę ale on ma to gdzieś. - Powiedział i lekko posmutniał.

Wiedziałam owszem o co chodziło wcześniej z Dave'em. Ale nie wiedziałam, że Klaus go szukał w latach 60-ych.

- Przykro mi Klaus.. - Wymamrotałam a Klaus się uśmiechnął.

- Tak bywa niestety trzeba żyć z tym faktem i tyle. - Odpowiedział i wstał. - Chcesz iść czy tu będziesz siedzieć? - Spytał a ja zrobiłam krzywą minę. - Nie każe ci iść tam gdzie Five możemy iść i u Allison byś jakiś czas pomieszkała. - Dodał a ja wstałam.

- Okej.. Byle nie do Piątki... Od niego to się będę izolować. - Powiedziałam i ruszyłam z Klausem w stronę drzwi wyjściowych.

Szliśmy jakiś czas do Allison w międzyczasie Klaus opowiedział mi o swojej rzekomej sekcie a ja się śmiałam. Ja w tym czasie opowiedziałam mu o mojej "Kłótni" z Five i o moim życiu przed przyjazdem Piątki.

Gdy doszliśmy już do domu Allison i weszliśmy do środka Allison nie było w domu. Klaus przez ten czas robił sobie jedzenie a ja poszłam się myć. Kiedy skończyłam Allison była już w domu pokazała mi gdzie mogę się chwilowo zatrzymać. Poszłam do tamtego pokoju i położyłam się. Po jakiejś godzinie Allison mnie zawołała na dół zeszłam gdzie zobaczyłam..

- A ty co tu robisz? - Spytałam z irytacją patrząc na Piątkę.

- To ważne? Wracasz znaczy się my wszyscy wracamy do 2019. - Powiedział również z lekką irytacją.

- Wy się.. Pokłóciliście? Tak serio? - Spytała Allison patrząc po mnie i po Piątce.

- Tak! Serio! - Krzyknęłam na Allison która postanowiła chyba wycofać się z pytaniami. - Dobra niech ci będzie ale jak już będziemy w 2019 masz do mnie się nie odzywać i zniknąć mi z oczu do końca mojego zasranego życia. - Powiedziałam szybko a Five zaczął patrząc mi się w oczy po czym mrugnął.

To co mi odpowiedział było w stylu Five.

- Nie.. Nie, nie będę się do ciebie nie odzywać i nie zniknę z twojego życia jasne? Będzie po mojemu i koniec. - Powiedział a ja zmierzyłam go wzrokiem.

- Będzie po mojemu bo pożałujesz. - Powiedziałam i oparłam się o ścianę.

- Ja pożałuje? Zastanawiałbym się co ty byś mi zrobiła skoro to ja umiem zbijać ludzi na więcej sposobów niż ty. - Miał rację w tej kwestii ale co to się ma do reszty?!

- Jak nie ty znikniesz mi z życia to ja zniknę z tego świata prosta zasada. - Odparłam spokojnie i poszłam na górę po jakiś ręcznik na moje mokre włosy po czym poszłam z Allison, Klausem i Piątką gdzieś.

...
Skończyłam pisać ten rozdział w końcu! Ogólnie to ja wiem jakież tu są groźby ze strony Kelly haha

IIII.... ZA KILKA DNI ŚWIĘTA!! W KOŃCU! 😂 DOBRA KONIEC MOJEGO PIERDOLENIA XD

AIDAN Z WAMI!

„To tylko kwestia czasu"//Five HargreevesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz