Ponownie pojawiły mi się łzy w oczach.
Five rozglądał się naokoło po czym mnie zobaczył i pomachał żebym przeszła na drugą stronę ulicy. Oczywiście ja jak to ja szłam na ślepotę i nie rozejrzałam się.
- KELLY! SAMOCHÓD! - Krzyknął Pięć a się obruciłam gdzie zobaczyłam samochód jadący z całą prędkością w moją stronę. Gdy już miał mnie uderzyć coś niebieskiego minęło mi przed oczami i pociągnęło mnie o nadgarstek był to właśnie Five. - Cholera... Uważaj trochę gdyby nie ja ten samochód by cię przejechał! - Powiedział zdyszany Five patrząc na mnie od dołu.
- Przepraszam ostatnio jestem trochę roztrzepana. - Odpowidziałam nerwowo.
- Dobra nie ważne nic ci nie jest a reszta się nie liczy. - Powiedział już nie dysząc i uśmiechnął się a ja wytrzeszczyłam oczy. Zapadła trochę nie zręczna cisza. - Hm widziałem, że masz chłopaka. - Uśmiechnął się wymuszając uśmiech.
- Co? A no tak Jack tak jesteśmy od jakiegoś czasu razem. - Popatrzyłam się na piątkę który miał trochę podirytowany wyraz twarzy.
- Jack powiadasz? - Zmrużył oczy a ja rozejrzałam się na boki.
- Tak? Mniejsza o to co chciałeś? - Spytałam a Five uniósł lewy koniuszek ust.
- Spotkać się z tobą. - Uśmiechnął się po czym uśmiech znowu zszedł mu z twarzy. - Jest pewna sprawa hehe.. - Zaśmiał się nerwowo. - Bo.... Istnieje prawdopodobieństwo iż podczas naszego pojawienia się tu.. Sprowadziliśmy kolejną apokalipsę tym razem w tym roku. - Powiedział nerwowo a ja spojrzałam na niego.
- Nie śmieszne. - Rzuciłam tym samym tonem co on mojego pierwszego dnia w Akademii. Miałam już odchodzić ale Five złapał mnie za nadgarstek.
- HEJ! - Krzyknął drugi męski głos który dobrze znałam był to Jack. Niby były te lata 60-siąte i w ogóle ale Jack zachowywał się bardziej jakby był XXI wiek co w nim lubiłam. - Masz jakiś chłopczyku problem do MOJEJ dziewczyny? - Spytał przyciągając mnie do siebie. Pięć patrzył tylko na Jacka z miną jakby miałby go zaraz zabić.
- TWOJĄ dziewczyną? Ciekawe powiem tyle Kelly gustu tinty do chłopaków nie masz i jeśli chodzi o charakter i wygląd.- Powiedział obojętnie a gdy spojrzał na mnie zobaczyłam w jego oczach błysk po czym odszedł bez słowa.
- Z jakim ty kretynem się zadajesz kochanie.. - Przewrócił oczami prowadząc mnie w stronę salonu a ja patrzyłam na odchodzącego Pięć.
POV. Five
Co ona wiedzi w tym zielonym z zazdrości dupku? Nie wiem z tego co widziałem wyglądem jakoś nie zabłysł. Już chyba wiem kto będzie mnie wyjątkowo wkurzał i vice versa. Ale czemu odszedłem? To przecież nie jest w moim stylu.. Czasem lepiej sobie odpuścić a potem zaatakować. W każdym razie postanowiłem wrócić do... Jak on się nazywał? Dobra nie ważne później spytam w każdym razie postanowiłem wrócić do niego żeby mieć adres do psychiatryka w którym siedział Diego. Adres dostałem jak imię gościa który mi pomagał. Oczywiście odrazu ruszyłem tam gdzie siedział Diego.
*W tym całym psychiatryku czy gdzie siedział Diego*
Siedziałem i czekałem na niego aż w końcu przyszedł. Oczywiście był ubrany klasycznie jak na psychiatryk białe ubranie.
- Czego chcesz Pięć? - Spytał się mnie od nie chcenia na co ja westchnąłem.
- Japierdole co wy wszyscy się o to samo pytacie rodziny nie można odwiedzić?! - Podniosłem głos i przewróciłem oczami.
- Five! Zniknąłeś na kilka lat do cholery ty myślisz, że my cię z fajerwerkami powitamy?! - Powiedział odchylając się na krześle. - Co chcesz? - Dodał na co ja uśmiechnąłem się koncikiem ust.
- Widzisz Diego kolejna apokalipsa się szykuje z tego co wiem. - Wzruszyłem ramionami apokalipsy to już była niczym moja codziennność.
- A Kelly? - Błysnęły mu oczy. CHWILA CZEMU ON O NIĄ PYTA?!
- Co Kelly? Po co o niej wspominasz? - Spytałem głosem na pewno spokojniejszym niż moim głosem w środku.
- Martwię się o nią. - Wzruszył ramionami tak szczerze w tym momencie miałem ochotę go zabić. Bo na chuj on w ogóle wspomina o Kelly co ona ma do cholery do tego wszystkiego? Ona nie ma nic z tym przecież wspólnego! Czemu więc o nią pyta?! I czemu się o nią martwi? O co kurde chodzi? (NIE ZESRAJ SIĘ FIVE Z TEJ ZAZDROŚCI XD ~ Autorka). Odrazu mówię to nie jest zazdrość tylko zwykła ciekawość.
- Mhm.. - Wymamrotałem. - Meh w każdym razie apokalipsa będzie nie długo co znaczy, że masz się stąd zwinąć b... - Nie dokończyłem bo Diego mi przerwał.
- Zgodzę się na to JEŚLI przeteleportujesz mnie żebym pomógł prezydentowi a potem zabił Hitlera. - Powiedział a ja się na niego popatrzyłem jak na idiotę jak widać nie tylko to, że martwi się kurwa o Kelly robi z niego idiotę. - A wyjdę niedługo bo piłuje sobie kratę żeby wyjść, więc spokojnie. - W tym momencie postanowiłem wykorzystać tą informacje.
- Chłopcy mój brat próbuje sobie przepiłować kraty w oknie. - Diego odrazu się rzucił na stół ale ja stałem już dalej dodatkowo jacyś ochroniarze go trzymali. - Zabierzcie go do izolatki proszę robi się biedny agresywny. - Powiedziałem i wyszłem z budynku.
POV. Kelly
- Kto to był HM? - Spytał Jack a ja tylko spojrzałam na niego bez słowa. Co widocznie go zirytowało bo uderzył pięścią w stół. - KTO TO KURWA BYŁ? - Powtórzył głośniej a mi zebrały się łzy w oczach.
- NIE TWÓJ ZASRANY INTERES! - Krzyknęłam ze łzami w oczach i wyszłam z salonu zamknęłam się w łazience na zamek i się rozpłakałam.
Sięgnęłam oczywiście po coś co mnie uspokajało czyli żyletkę jedyna rzecz która mnie uspokaja. Z resztą kto by się mną i moim życiem przejmował? Jakbym się zajebała to nikt by i tak nie zauważył. Siedziałam w łazience około 30 minut żeby się uspokoić i zatamować krwawienie. Zauważyłam też, że odkąd się tnę krew tak sama z siebie co jakiś czas mi nie leci. Więc jak zwykle byłam na plusie.
...
Krótki rozdział ale jest

CZYTASZ
„To tylko kwestia czasu"//Five Hargreeves
Fanfic❗️Moja pierwsza książka więc przepraszam za błędy❗️ ✨W książce występują częste przekleństwa✨ 23.10.2020 - #1 #fivehargreeves 23.12.2020 - #1 #klaushargreeves 23.12.2020 - #8 #netflix 23.12.2020 - #1 #nieśmieszne 23.12.2020 - #91 #ff 06.01.2021 - #1...