32

1K 59 154
                                    

-Skip Time-
POV. Kelly

Jak mam być szczera? Myślałam, że posiedzę w tym budynku z max 2-3 dni. Jak zwykle się myliłam. Minęło już z.. Siedem..? Może jedenaście dni.. Nie wiem ile straciłam już rachubę czasu. W międzyczasie Natalie wymyślała nie sposoby żeby się na mnie „zemścić". Stosowała na to rzeczy typu na przykład przypalanie ciała, brak jedzenia czy picia, podduszanie, cięcie skóry klasycznie też bicie i tego typu.

Szczerze wątpię teraz, że Five jakkolwiek przejął się moim zniknięciem. Jeśli okazałoby się, że nawet nie zauważył czy rodzina by nie zauważyła też bym się nie zdziwiła tym faktem.

Jeśli chodzi o jedzenia i picie poza tym, że Natalie trzymała mnie bez niego trzy albo cztery dni. Pomagała mi z jedzeniem i piciem Ariana sama się najprawdopodobniej bała się tej szmaty. Raczej logiczne, że siedzenia tam nie wyszło mi na dobrze. Przestałam się odzywać i reagować na cokolwiek. Od momentu kiedy... Drake... Nie będę kończyć bo raczej każdy wie o co chodzi.. Zaczęłam też się brzydzić samej siebie innymi słowy Natalie wyssała ze mnie wszystkie chęci do życia. Miałam serdecznie dosyć tego wszystkiego. Byłam cała w siniakach, nacięciach, przepalonej skórze czy innych krwiakach. Cóż kiedyś się do tego przyzwyczaję aczkolwiek prędzej się przyzwyczaję niż stąd wyjdę. W tym momencie do pomieszczenia weszła Natalie..

POV. Five

Od ilu ja już dni szukam Kelly? Jedenastu? Bardzo prawdopodobne i co z tego wyszło? Dupa! Nie mam zielonego pojęcia gdzie ona może być. Od momentu kiedy tamten facet z kawiarni nie mogłem się już dowiedzieć niczego! Kurwa jakby nikt ich nie widział czy wyparowały w powietrze! Przynajmniej reszta rodziny zaczęła mi pomagać poza Lutherem który uznał, że nie będzie szukał Kelly tylko dlatego, że „Nie umie się przypilnować" z jednej strony ma racje ale z drugiej? Kurwa to też jego siostra nie biologiczna ale siostra! No znając życie jakby to nasz kochany ojczulek zaginął to odrazu dałby się pociąć żeby tylko go znaleźć. Cóż małpa zawsze była małpą i zawsze nią będzie.

Jeśli chodzi o taki mój punkt widzenia całej sytuacji. Nie interesuje mnie czy rodzina by mi pomagała czy miałaby to w dupie. I tak szukałbym Kelly nawet jakbym musiał przeszukać cały kraj z dziesięć razy.

Jeśli chodzi o sen to nie spałem od jakiś siedmiu dni. Jakoś nie mogłem zasnąć z myślą, że Kelly może się coś dziać. Mimo wszystko starałem się za wszelką cenę znaleźć Kelly. Aktualnie wyszedłem z domu i szedłem chodnikiem. W pewnym momencie wpadłem na jedną ze Sparrow Academy. Ona miała chyba Ariana. Dziewczyna otrzepała się i spojrzała na mnie.

- Przepraszam... Szukałam ciebie swoją drogą więc to dobrze, że na ciebie wpadłam. - Powiedziała wyjątkowo szybko i ruszyła wskazała palcem na drogę którą miałem iść dalej szukać Kelly. - Idziesz tędy? - Spytała a ja kiwnąłem głową i ruszyłem za dziewczyną.

- Coś się stało? - Spytałem obojętnie a brunetka spojrzała na ziemie i westchnęła.

- Szukałam cię jakiś czas już bo... Ja.... Nie zamierzam być już jakąś maskotką Natalie! Mam jej serdecznie dość jest totalną idiotką. Nie wiedziałam kiedy ci to więc powiedzieć bo... Ja wiem gdzie jest Kelly. - Mówiła a na ostatnie zdanie moje oczy się zaświeciły i rozszerzyły spojrzałem na dziewczynę.

- Skąd ty to... - Nie dokończyłem bo Ariana mi przerwała.

- Kazała mi tam chodzić. Wolałam ci to powiedzieć w cztery oczy ale nie miałam gdzie cię złapać. A iż moje „rodzeństwo" to totalni kretyni. Waszego adresu nikt mi nie chciał podać. - Wzruszyła ramionami a ja kiwnąłem głową i się uśmiechnąłem.

- To po jakiego chuja my tu jeszcze stoimy?! - Odparłem ucieszony a dziewczyna się zaśmiała i poszliśmy.

Na tą wiadomość wróciły mi chęci do życia. Szliśmy tamtą drogą którą wskazał wcześniej mężczyzna w pewnym momencie skręciliśmy. Wyszliśmy za większość budynków przed nami była łąka a dalej las. Kiedy odwróciłem głowę w prawą stronę zobaczyłem najprawdopodobniej wcześniej biały budynek który teraz przypominał brudną biel. Budynek miał drzwi czy okna ale był sam w sobie bardzo zaniedbany. Wszedliśmy do budynku w środku był w 200 razy gorszym stanie. Zamiast podłogi był beton do tego brudny na ścianach pajęczyny a przed nami przeleciała... Mysz? Na niektórych ścianach była nawet krew, farba ze ścian też już leciała. Ariana pokazała mi palcem żebym się nie odzywał. Poszliśmy na piętro budynku gdzie usłyszałem jakiś syk i krzyk Kelly. Chciałem się zerwać ale brunetka mnie zatrzymała. Po głowie krążyła mi tylko jedna myśl „Zabije tą blond pizde". Stanęliśmy w drzwiach i zobaczyłem Natalie która zapalniczką przypalała jej skórę. Zacisnąłem pięści i wszedłem do pomieszczenia po czym odrazu wyciągnąłem pistolet w jej stronę. Natalie musiała wyczuć czyjąś obecność bo cicho się zaśmiała.

- Five.. Five.. Five.. Głupi jesteś. - Odparła powili wstając z rękami w górze. - Serio myślałeś, że.... - Nie dokończyła bo złapała Kelly i przyłożyła jej nóż do krtani. - Podejdź a poderżnę jej gardło. - Zaśmiała się trzymając Kelly.

W jej oczach nie było widać strachu, smutku czy jakichkolwiek emocji. Tak jakby ktoś wyssał z niej życie. Nie ruszyłem się.

- Jak nie odłożysz tego jebanego gnata to potnę jej tą buźkę. - Odparła i uśmiechnęła się psychicznie.

Ale zamiast tego przeteleportowałem się za nią i przyłożyłem jej pistolet do tyłu głowy.

- Jak nie zostawisz jej to ja cię zastrzelę. - Uśmiechnąłem się a Natalie puściła Kelly osunęła się na ziemie odrazu do niej podbiegłem...

...

Sorry ale to i tak był rozdział wymuszony 😭✋🏽

Aidan z wami

„To tylko kwestia czasu"//Five HargreevesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz