35

1K 66 190
                                    

*2 dni później*
POV. Five

Dzisiaj mieliśmy odebrać Kelly ze szpitala. Diego stwierdził, że jak Kelly nie będzie chciała spać w tym samym pokoju co ja to idę do niego i Klausa. Zgodziłem się na ten układ tylko ze względu na Kelly. Allison powiedziała do recepcjonalistki, że rodzice nie mogą przyjść, więc rodzeństwo ją odbiera. Czekałem na nich w głównym holu stałem oparty o ścianę z głowa w dole. Podeszła do mnie w pewnym momencie jakaś ruda dziewczyna na oko w moim wieku.

- Hej słodziaku. - Powiedziała bawiąc się włosami i uśmiechając.

- Jestem zajęty. - Próbowałem ją spławić ale dziewczyna nie odpuszczała.

- Jak to? Przecież stoisz tylko. - Próbowała zażartować a ja zmierzyłem ją wzrokiem.

- Jestem zajęty innymi słowy mam dziewczynę czyli nic tu po tobie. - Warknąłem a dziewczyna popatrzyła na mnie spod byka.

- Nie udawaj nie dostępnego. - Uśmiechnęła się.

Nie no kurwa teraz to ona udaje taką wielce pewną siebie.

- Nie udaje tylko jestem poza twoim zasięgiem. - Wzruszyłem ramionami i zobaczyłem Allison wychodzącą z korytarza. - A teraz odpierdol się bo jak już mówiłem J-E-S-T-E-M Z-A-J-Ę-T-Y. - Podszedłem do Allison a dziewczyna zrobiła oczy i odeszła z miejsca naszej rozmowy.

- Kto to był? - Spytała patrząc na odchodzącą dziewczynę.

- Przyjebała się nie ważne. A jak Kelly? Wyjdzie? - Wypytywałem a Allison zgarnęła włosy ze swojej twarzy.

- Wyjdzie już tylko teraz jest w łazience. - Uśmiechnęła się a ja zrobiłem oczy  gdy tylko przypomniałem sobie o tamtej sytuacji z cięciem się Kelly. - Coś nie tak? - Spytała patrząc na mnie.

- Co? Nie, wszystko spoko. - Rzuciłem obojętnie kiedy zobaczyłem Kelly idącą w dość brudnym już T-shir'cie.

Nie odezwała się do mnie uniosła tylko prawą wargę lekko. Oczywiście odwzajemniłem jej pół uśmiech tylko, że pełnym uśmiechem. Kiedy już szliśmy z powrotem do domu szłem Lutherem z przodu bo Allison gadała coś do Kelly.

- Tęskniłeś za Kelly? Myślisz, że będzie chciała z tobą spać w jednym pomieszczeniu? Ciekawe czy ona zrozumie, że jesteś jej chłopakiem i się ogarnie.. - Mówił co jakiś czas do mnie Luther nagle odetchnąłem żeby nie dostać kurwicy i odwróciłem się w jego stronę.

- Tak kurwa Luther tęskniłem i to cholernie a ty byś tęsknił jakby Allison z dupy zniknęła?! Na drugie pytanie chuj ją wie może będzie może nie mam w to wyjebane! I na ostatnie wyobraź sobie kretynie, że istnieje takie coś jak „trauma"! Więc przez jakiś czas Kelly będzie kurwa z jebanej natury żeby nic jej się nie stało znowu trzymać dystans od innych! - Odparłem z wkurzeniem w głosie ale dziewczyny mnie chyba nie usłyszały.

- No tak ale wiesz może też być to jej wymówka żeby nie zerwać z tobą prosto twarz. - Uśmiechnął się sarkastycznie i spojrzał na mnie.

Oddychaj kurwa! Oddychaj! Pierdole zaraz mu wyjeb... Dobra nie spokój Five.

- Luther łaskawie zamknij mordę bo nie znasz Kelly tak jak ja i nie tak długo jak ja. Wystarczy? Znam ją koło pięciu dych a ty ile? Rok? Trzy? Właśnie wiec nie waż się odzywać! - Odparłem i ruszyłem szybciej do przodu żeby Małpa mnie dalej nie denerwowała.

Doszliśmy w końcu do domu gdzie odrazu skierowałem się do pokoju. Nie powiem ta małpa mnie dość mocno wkurzyła.

POV. Kelly

Five poszedł odrazu bez słowa do pokoju.

Przemóc się i iść czy zostać z Allison..? Cholera jasna przecież nie będę Piątki z pokoju na noc wywalać.. Ugh... Dobra idę do niego najwyżej będę trzymać dystans.. Five chyba mnie nie zgwałci czy nie zamorduje co nie?

Stuknęłam Allison w ramie na co ona odwróciła się w moją stronę.

- Coś się stało? - Spytała patrząc na moją twarz.

- J-ja pójdę na g-górę o-okej? - Jąkałam się trochę przez wcześniejsze wydarzenia to fakt ale cóż niestety bywa i tak.

- Nie ma sprawy jak coś to wołaj. - Odparła i wróciła do swojej roboty Allison zrobiła się ostatnio bardziej... Nie wiem opiekuńcza? Można to tak nazwać?

Weszłam na górę i zapukałam do drzwi. Usłyszałam tylko warknięcie i uderzenie poduszką po czym krótkie „Czego?". Weszłam do pokoju i zobaczyłam Piątkę który trzymał moją poduszkę. Uniosłam na ten widok brew a chłopak odrzucił poduszkę na moje łóżko.

- Moja poduszka Umm... Brudna jest dlatego ten... - Rzucił zażenowany ja się nadal trzęsłam ale podeszłam po kartkę i długopis do stołu żeby mu coś napisać.

Szczerze narażę wolałabym nie gadać do Piątki bo boje się, że ryknę płaczem. Wzięłam głęboki oddech i napisałam na kartce.

„Five wszystko w porządku? Trochę hm.. Dziwnie się zachowujesz."

Napisałam i podałam chłopakowi kartkę którą uważnie przeczytał i zaśmiał się nerwowo.

- Em.. Wszystko spoko tylko Luther mnie wkurzył. - Odpowiedział i podrapał się po karku.

Przejęłam od chłopaka kartkę żeby ponownie coś napisać.

„Five... Proszę cię powiedz o co chodzi"

Napisałam a chłopak odebrał odemnie papier. Przeczytał i spojrzał na mnie a ja złożyłam ręce na znak, że proszę. Nadal się trochę bałam Piątki ale starałam się tego nie okazywać.

- Powiedzmy, że dość ważna dla mnie osoba narazie nie chce ze mną nawet rozmawiać. - Odparł a ja uniosłam brew i spojrzałam na niego krzywo. - Ehh nie ważne naprawdę po prostu potrzebuje trochę czasu dla siebie i tyle. - Wzruszył ramionami a ja usiadłam na drugim końcu jego łóżka i wzięłam kartkę żeby na niej coś napisać.

„Niech zgadnę innymi słowy chcesz teraz ze mną zerwać..? Meh dobra.. Ja cię nie będę trzymać chcesz to zerwij ze mną. Rozumiem cię, że nie chce ci się czekać aż moja trochę znormalnieje spokojnie.."

Five złapał za kartkę i spojrzał na nią z niedowierzeniem po czym na mnie.

- Kelly przybliż się tu na sekundke. - Odparł a ja zaczęłam szybciej oddychać. - Shh.. Nic ci nie zrobię chodź tu. - Dodał i przysunął się kawałeczek. - Nie każe ci mówić ale daj mi rękę. - Odparł i wziął moją dłoń po czym położył ją na klatce piersiowej. Dzięki temu czułam jego bicie serca spojrzałam na niego pytająco z lekkim przerażeniem w oczach. - Czujesz bicie? - Spytał a ja skinęłam lekko głową nie odrywając wzroku od mojej ręki którą chłopak trzymał nie puszczając jej ze swojej klatki. - I widzisz każde serce dla kogoś bije więc nie martw się ja mogę naprawdę poczekać. Nawet rok czy pięć lat jeśli będzie trzeba. - Powiedział a mi zaczęły się pojawiać łzy w oczach.

Nie wytrzymałam już i pocałowałam go z zaskoczenia. Chłopak przez chwile zrobił oczy ale odwzajemnił pocałunek.

To były słowa które potrzebowałam teraz usłyszeć i osoba która powinna je wypowiedzieć...

...

POLSAT

STARAŁAM SIĘ ŻEBY DWA PRZEDOSTATNIE AKAPITY WYSZŁY MINIMALNIE SŁODKO TAKŻE XD

TO CO JAKIEŚ PRZEMYŚLENIA CO DO TEGO ROZDZIAŁU?

JA ŻEGANAM AIDAN Z WAMI

„To tylko kwestia czasu"//Five HargreevesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz