29

1.2K 61 391
                                    

POV. Kelly

Nagle do naszego pokoju wszedł Luther a za nim Klaus.

- LUTHER NO! MIAŁEŚ POCZEKAĆ!!! - Krzyknął Klaus na co Luther nie zbyt zareagował.

- Zbierajcie się. - Rzucił obojętnie a ja popatrzyłam pytająco na piątkę i Klausa którzy wzruszyli ramionami. - Nie pójdziecie nie dowiecie się aha i weźcie się jakoś ubierzcie. - Odparł i wyszedł z pokoju. - Macie 20 minut. - Dodał tak głośno żebyśmy słyszeli.

- Um... To może jutro? - Zaproponowałam a Five kiwnął tylko głową na tak.

Klaus poszedł do siebie a ja wzięłam ciuchy i poszłam do łazienki. Co jakieś 2 sekundy słyszałam coś typu „Pośpiesz się!" „Długo jeszcze?". Ubrałam zieloną krótką bluzę, zgniłozieloną krótką spódnice i czarne rajstopy. Wychodząc dostałam ochrzan od Allison, że siedziałam tak długo ale cóż bywa. W pokoju związałam jeszcze włosy w koka Five w pewnym momencie wszedł do pokoju.

- Jezu co ty się tak wystroiłaś? - Mruknął pod nosem i przewrócił oczami.

- A ty co wkurwiony? Normalnie się ubrałam. - Powiedziałam po czym podeszłam do szafy w poszukiwaniu butów.

- Nie jestem wkurwiony tylko nie rozumiem po jaką cholerę się odwaliłaś. - Odparł patrząc jak grzebie w szafie.

- A co zazdrosny? - Zaśmiałam się wyciągając z szafy pare czarnych butów.

- Nie. - Rzucił krótko i wzruszył lekko ramionami.

- To się nie przyczepiaj o to co ubieram. - Uniosłam w jego stronę brwi i zaczęłam zakładać buty.

- Ale po jaką cholerę? - Zapytał ponownie drapiąc się po karku.

- Wiesz? Kurwa! Na randkę idę! Taki jeden Carlos mnie zaprosił. - Zakpiłam a Five tylko popatrzył na mnie jak skończyłam zakładać buty

- Ha ha ale śmieszne. - Odpowiedział nie zmieniając miny.

- Ja mówię poważnie. - Zaśmiałam się.

- Wiesz co? Tak teraz myśle może zawołać Natalie. - Udał, że się zastanawia i zaśmiał się.

- A tylko spróbuj to będziesz z Diego mieć pokój. - Warknęłam a Five zaczął się śmiać. - Dobra wstawaj a nie rżysz. - Odparłam wstając co Pięć zrobił zaraz po mnie powstrzymując się od śmiechu.

Kiedy już poszliśmy do salonu wszyscy już na nas czekali. Luther i Diego trochę narzekali ale ostatecznie przestali. Jechaliśmy gdzieś taksówką ja siedziałam obok Piątki któremu co chwile wysłałam pytające miny. Obok mnie siedział z drugiej strony Klaus który zaczął pierdolić coś o narkotykach do kierowcy. W końcu dojechaliśmy przed nasz stary dom.

- Co my tu kurwa robimy?! - Krzyknęłam i podeszłam do Luthera.

- Ojciec napisał list żebyśmy przyszli to jesteśmy. - Odparł patrząc na budynek. - No nic wchodzimy. - Dodał i otworzył furtkę a potem zapukał do drzwi które otworzył ojciec.

- Cóż wejdźcie. - Powiedział odrazu ojciec a ja wzięłam głęboki wdech żeby nikomu nie zajebać.

Weszliśmy do jadalni gdzie wszyscy z tej ich śmiesznej akademii stali. Oczywiście Natalie też tam stała. Westchnęłam ponownie żeby zachować spokój. Natalie popatrzyła na Piątkę i mnie swoim wzrokiem. Ja się do niej uśmiechnęłam i zmieniłam odrazu na zirytowaną na co dziewczyna odwróciła się odrazu. Ben gadał z jakimś blondynem. Jedna brunetka jako jedyna stała cicho z głową w dół. Dwóch brunetów szeptało sobie coś na ucho patrząc w moją stronę posłałam im wkurzone spojrzenie przez co jeden wystawił mi język.

„To tylko kwestia czasu"//Five HargreevesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz