48

919 60 142
                                    

- Idę na dół. - Mruknęłam pod nosem Five nijak na to zareagował.

Kiedy już zeszłam w oczy odrazu rzucił mi się Klaus w jakiejś spódnicy. Oparłam się o ścianę patrząc na chłopaka który stał odwrócony do mnie tyłem.

- Czy ty chodzisz w spódnicy? - Zaśmiałam się na co Klaus lekko się wystraszył.

- Co? Oczywiście! Najnowszy krzyk mody! Zobaczysz za kilka miesięcy każdy będzie w tym chodził. - Odparł i zaczął pozować a ja zaczęłam się śmiać.

- Klaus!!!!!! Gdzie moja spódnica do cholery?!?!?!?! - Krzyknęła wkurzona Allison z pokoju.

- Cóż czas na mnie. - Uśmiechnął się i wyszedł w podskokach z pomieszczenia. - NIE DAJ ŻYCIU SIĘ Z NAMI NAPIJ SIĘ!!!!!! - Śpiewał odchodząc (To... Ja przepraszam... Musiałam... ~Debil).

Wywróciłam tylko lekko oczami i zaśmiałam się po czym ruszyłam do salonu. Siedzieli tam Luther i Diego jak weszłam do pomieszczenia odrazu przestali rozmawiać i popatrzyli się na mnie.

- Mam coś na twarzy, że się tak patrzycie? - Uniosłam brew przekręcając głowę.

- Nie tylko wiesz... Cóż chcieliśmy porozmawiać wiec wyjdź. - Wzruszył ramionami Diego a ja spojrzałam lekko oburzona.

- Ja się nigdzie na wybieram. - Zmarszczyłam brwi.

- Wyjdź. - Westchnął na co ja wystawiłam środkowe palce.

- Siądź se na tym ja nigdzie nie idę. - Uśmiechnęłam się złośliwie i oparłam o ścianę.

W tymh momencie Diego szepnął coś do Luthera który chwile później wstał i podszedł do mnie.

- Co? - Uniosłam wzrok gdyż Luther był wyższy odemnie kilkukrotnie.

Nic nie odpowiedział jedynie złapał mnie za biodra i podniósł po czym przełożył mnie przez barki. Chwile później zaczęłam kopać Luthera żeby mnie puścił.

- Halo! Puszczaj mnie! - Wrzasnęłam i kopałam dalej Luthera.

Blondyn natomiast tylko westchnął i trzymając mnie za jedno biodro wyniósł mnie z pomieszczenia. Po chwili walenia w Luthera stwierdziłam, że i tak to nic nie da i blondyn mnie nie puści wiec przestałam. Luther przeniósł mnie spowrotem do pokoju mojego i Piątki. Kiedy otworzył drzwi wolną ręką Five uniósł wzrok i spojrzał na Luthera po czym na mnie. Natomiast Luther zaczął się cicho śmiać nadal nie puszczając mnie.

- Five weź go błagam.. - Mruknęłam pod nosem nie zadowolona.

- Co wy rob... - Już miał się zaśmiać ale mu przerwałam.

- Ten kretyn Diego powiedział żebym wyszła ja natomiast nie chciałam wyjść i zaczął coś szeptać z małpą i surprise motherfucker jestem tu. - Szybko streściłem wywracając oczami a Pięć wyglądał jakby zaraz miał wybuchnąć śmiechem.

- Dobra Luther puść ją. - Zaśmiał się pod nosem.

Luther tak jak Five powiedział powoli ściągnął mnie ze swojego ramienia ponownie trzymając mnie za biodra. Ja natomiast miałam cholerną ochotę żeby mu przywalić.

- Może by ją jeszcze gdzieś wynieść... - Spojrzał na mnie a ja przeniosłam gwałtownie wzrok na Piątkę.

- Jak już powiedziałem puść ją. - Wzruszył ramionami a Luther mnie odłożył na ziemie nadal nie puszczając jednak w pasie. - I dodam tylko łapy przy sobie. - Uśmiechnął się złośliwie do blondyna a Luther się zaśmiał nie wyglądał jakby miał zamiar mnie puścić a ja próbowałam go dalej odepchnąć co było rzecz jasna na marne. - Nie żartuje bierz te łapy i zdała od niej. - Odparł i wywrócił oczami a Luther szybko mnie puścił po czym się zaśmiał. - Nie rżyj jak głupi tylko możesz już iść. Nie jesteś już tu po nic więcej potrzebny. - Rzucił Five i wzruszył ramionami siadając spowrotem na łóżko w momencie kiedy Luther wychodził roześmiany.

„To tylko kwestia czasu"//Five HargreevesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz