4

2.5K 81 37
                                    

Mówię odrazu książka sama w sobie nie idzie ze scenariuszem tylko musiałam tak na początek dać w wielkim skrócie bo nie miałam pomysłu ~ Autorka

-Szesnaście lat później jak już wiadomo z poprzedniego rozdziału-

POV. Luther

„Dzień" jak codzień wstałem ubrałem kombinezon i wyszedłem (omijam to z tym wywalaniem wora bo nie wiem czy to były śmieci czy co to było jak ktoś napisze będę wdzięczna xD ~Autorka)

Czemu w kombinezonie? Dlatego, że mieszkam na stacji księżycowej.

Popatrzyłem na słońce które wyłaniało się zza ziemi. Nagle dostałem wiadomość oczywiście odczytałem to bo to zapewne wiadomość od ojca ale jak ja przeczytałem aż mnie zatkało i nie mogłem uwierzyć w to co przeczytałem..

POV. Diego

Pewien dom właśnie był obrabowywany oczywiście zawsze jestem w pobliżu takich sytuacji.

Wszedłem do domu i oczywiście iż ci „przestępcy o ile można ich tak nazwać. Nie zareagowali za dobrze.

Jak już udało mi się skończyć z nimi i chciałem wyjść a przed tym oczywiście pozbierałem moje noże. Podnosząc noże rzuciłem tylko „Jesteście bezpieczni"

Gdy kierowałem się do wyjścia zobaczyłem włączony telewizor a na nim wiadomości to o czym tam mówili....

POV. Allison

Weszłam na wybieg i oczywiście wszyscy robili mi zdjęcia z flash'em swoimi aparatami. A ja poprostu szłam i pozowałam.

Jednego faceta z paparazzi szarpnął drugi i zaczął mu coś szeptać na ucho. Nagle wszyscy chcąc żeby zwróciła się w ich stronę „wołali" mnie.

Zapomniałam chyba wspomnieć iż jestem aktorką no cóż narazie to mniej ważne. Nagle zaczęłam otrzymywać dziwne pytania typu „Widziałaś wiadomości?" „Kiedy ostatni raz widziałaś ojca?" „Czy bracia się odzywali?".

Po czym podeszła do mnie pewna brunetka w czarnej sukni i powiedziała mi na ucho coś czego się nie spodziewałam.. Po tej informacji przeszłam jedynie dalej nie zwracając uwagi na pytania..

POV. Klaus

W końcu wyszedłem z odwyku (Tak mi się zdaje że on był na odwyku jak się mylę please poprawcie mnie ~ Autorka) i wyszłem.

Gdy wyszłem odrazu poszłem po co? Po narkotyki oczywiście nigdy z tym nie skończę. Wziąłem je i nagle.. Nie wiem co się dalej stało bo straciłem przytomność obudziłem się w karetce.

Jakoś wstałem i ściągnąłem to co miałem na twarzy. Z sanitariuszem byłem już prawie na ty ze względu na to iż nie oszukujmy się często dość trafiam do karetki.

Spojrzałem w malutki telewizorek który mieścił się na coś typu półeczce były włączone wiadomości rzecz jasna. Zdziwiłem się trochę przez to co usłyszałem.

POV. Vanya

Skończyłam właśnie grać na skrzypcach wzięłam swoje rzeczy i wyszłam z teatru (Nie wiem w sumie co to było bo mogła być to również opera ale cicho XD). Wracając do domu przechodziłam zawsze koło sklepu z telewizorami na nich leciały oczywiście wiadomości.

Zatrzymałam się a dlaczego? Zobaczyłam zdjęcie taty wsłuchałam się i okazało się że on... nie żyje. Nie traktował mnie co prawda tak jak moje „nadzwyczajne rodzeństwo" ale jednak i tak to zabolało. Następnego dnia pojechałam prosto do byłego miejsca zamieszkania ojca.

„To tylko kwestia czasu"//Five HargreevesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz