49

751 51 69
                                    

Usiadłam na krzesło i ponownie rozejrzałam się po pomieszczeniu. Było tam dość ciemno ze względu na zastawione okno regałem. Szybko odwróciłam wzrok kiedy usłyszałam jakie szelest. Przeleciał obok mnie dość spory szczur z długim ogonem. Skrzywiłam się na jego widok i natychmiast odwróciłam wzrok. W tym momencie zobaczyłam na suficie mase pajęczyn jak i mnóstwo pająków. Westchnęłam po czym słyszałam otwieranie się drzwi i Piątkę. Wstałam i szybko podeszłam do chłopaka.

- Coś ty do cholery tyle tam robił? - Zapytałam patrząc na Piątkę.

- Załatwiałem coś. - Zaśmiał się nerwowo po czym usłyszeliśmy przekręcanie klucza.

Pięć złapał mnie za ramie i przeteleportował.

- Ale ty wiesz, że sama mogłam to zrobić? - Zaśmiałam się.

- Jestem szybszy. - Uśmiechnął się złośliwie i ponownie pociągnął mnie za rękę.

- Gdzie. Ty. Mnie. Ciągniesz? - Spytałam przerywając co słowo.

- Zobaczysz. - Rzucił obojętnie.

- Dobra ale puść mnie umiem sama chodzić. - Wywróciłam oczami na co Pięć nie zwrócił specjalnie uwagi.

W pewnym momencie zatrzymał się patrząc przed siebie. Popatrzyłam na niego pytająco na co on przeklnął pod nosem. Postanowiłam się spytać o co chodzi.

- O co ci cho.. - Nie dokończyłam bo rzucił mi gniewne spojrzenie rzuciłam okiem tam gdzie patrzył się Five.

Stali tam dwaj mężczyźni w jakiś garniturach. Jeden z nich był niższy od drugiego z blond włosami i znajomą teczką. Drugi natomiast był ciemnoskóry ze zgolonymi włosami. Wyglądali jakby czegoś szukali. Lub może bardziej kogoś. Skorzystałam z chwili i wyrwałam dłoń Piątce. Po chwili spojrzałam na chłopaka zakładając rękę na rękę. Five lekko uniósł brwi. Nie był to może wzrok specjalnego przerażenia ale wyglądał na dość zszokowanego całą sytuacją.

- Stoją tam dwaj faceci i co z tego? - Westchnęłam unosząc brew patrząc na niego chwile później znowu spojrzałam tam gdzie patrzył się cały czas Five.

Pięć wyglądał trochę jakby coś go zamroziło. Dosłownie nie ruszał się ani nie odzywał. Natomiast tamta dwójka nadal wydawali się szukać czegoś bądź kogoś. Niższy z tej dwójki odwrócił się w tym momencie w naszą stronę i natychmiast szturchnął drugiego. Ciemnowłosy spojrzał na blondyna i na nas po czym kiwnął lekko głową idąc w naszą stronę. Five dosłownie zerwał się w tym momencie z miejsca w którym stał biegnąc gdzieś w tłum jakiś ludzi. Ja natomiast zostałam widząc jak zbliżają się tamci mężczyźni. Zerknęłam szybko w stronę gdzie stał Five i z powrotem przed siebie nie wiedząc co mam zrobić. Po chwili również zerwałam się i wbiegłam w tamten tłum. Kręciłam się dookoła aż nie zauważyłam jednego z tamtych facetów w garniturach.

Teraz pytanie co tym razem ten przygłup aka Five zrobił..

Pięć rzecz jasna zniknął mi z oczu na dobre. Nigdzie w pobliżu nie było po nim śladu. Westchnęłam po czym zobaczyłam, że tłum zaczyna się rozchodzić. Kiedy kilka innych osób poszło w inną stronę zobaczyłam tamtą dwójkę. Stałam na widoku aczkolwiek tamci byli odwróceni do mnie plecami. Postanowiłam przejść w inne miejsce. Piątki nadal nigdzie nie było. Tamci też mi zniknęli z oczu westchnęłam teleportując się z powrotem do domu. W domu przetarłam oczy rękami w tym samym momencie chcąc się położyć na łóżko rzuciłam się w stronę gdzie stoi. Zamiast na łóżku wylądowałam na.. Ziemi?

Co jest do...

Nie dokończyłam myśli widząc, że wszystko jest kompletnie zniszczone. To były dosłownie ruiny budynku. Rozejrzałam się dookoła.

„To tylko kwestia czasu"//Five HargreevesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz