7

1.6K 62 79
                                    

Po wejściu ruszyliśmy odrazu do korytarza gdzie obok stała recepcja. Five oczywiście kłócił się o coś z ochroniarzem a ja rozejrzałam się i odrazu ruszyłam do pani z recepcji.

- Dzień dobry. - Powiedziałam a kobieta spojrzała na mnie zza komputera.

- Dzień dobry potrzebujesz pomocy dziewczynko? - Spytała i uśmiechnęła się a ja również się uśmiechnęłam tyle że bardziej od niechcenia.

- Five przestań się kłócić z tym ochroniarzem i chodź tu! - Krzyknęłam a chłopak odrazu podszedł do mnie. - To ja pójdę do łazienki. - Rzuciłam i poszłam tam gdzie mówiłam. Gdy byłam już w łazience spojrzałam na marynarkę na której miałam plamę krwi.

- Kurwa.. - Powiedziałam sama do siebie pod nosem po czym ściągnęłam marynarkę i podeszłam do umywalki.

Nie zrozumcie mnie źle ja się nie tnę tylko czasami leci mi krew z różnych części ciała. Nie znam przyczyny tego ale nikt o tym nie wie nawet Five nie chcę poprostu żeby ktoś pomyślał że coś ze mną jest nie tak. Chwilę zajęło mi zmycie plamy krwi z rękawa marynarki jak i zatamowanie krwawienia ale w końcu skończyłam po czym założyłam marynarkę i wyszłam z łazienki pod którą stał Five.

- Jezu ile można czekać?! - Spytał zdecydowanie wkurzony po czym złapał mnie za nadgarstek i wyprowadził mnie z budynku.

-Skip time-

- Może byś mi powiedział łaskawie na chuj wróciliśmy do Akademii?! - Spytałam a chłopak nie zareagował tylko zniknął w niebieskiej smudze.

Patrzyłam przez chwilę jak wryta bo nie wiedziałam czemu Five mi nie odpowiedział co zazwyczaj robi. W końcu otrząsnęłam się.

- PIĘĆ JAK ZARAZ NIE RUSZYSZ SWOICH SZANOWNYCH CZTERECH LITER I SIĘ TU NIE PRZYWLECZESZ TO OSOBIŚCIE CIĘ ZABIJE!!!! - Krzyknęłam tak głośno że poza akademią spokojnie można było mnie usłyszeć. Nagle coś pojawiło się za mną jedną ręką złapało mnie prawie w talii trzymając mi ręce a drugą zakrywając mi usta.

- Jesteś taka pewna Shorty, że mnie tak łatwo zabijesz? - Szepnął mi do ucha głos Five po czym chuchnął mi do ucha. Nie miałam zbytnio co powiedzieć bo dość mocno zakrywał mi usta więc z całej siły kopnęłam go w piszczel na co chłopak cicho zasyczał ale mnie nie pościł. - Kurwa dobra jesteś. - Ponowie szepnął mi do ucha a ja miałam ochotę uciąć temu kretynowi głowę.

- Five.. Five... Five.... Zostaw swoją narzeczoną później zajmujecie się jebaniem a teraz powiedz Five co odemnie chciałeś? - Usłyszałam głos Klausa, Five o dziwo mnie puścił. Z jednej strony chciało mi się podziękować Klausowi bo tak to dalej bym się siłowała z tym kretynem a z drugiej strony go zabić za to "Później zajmujecie się jebaniem".

- Ona nigdy nie będzie moją dziewczyną a tym bardziej nie będzie moją narzeczoną. To tylko partnerka w pracy która mi się tak a propo nie podoba. - Powiedział a mnie coś ukłuło w sercu.

- Tak to jest jak ktoś woli ruchać manekiny niż znaleźć se normalną dziewczynę i ułożyć sobie życie. - Powiedziałam i zaczęłam się nerwowo śmiać żeby wyglądało to na żart a Five popatrzył się na mnie pytająco.

Prawdę mówiąc słowa Piątki trochę mnie zabolały chociaż.... Jebać to i tak wolałabym przelizać się z podłogą w publicznym kiblu niż z nim być. Ale nie zmienia to faktu że te słowa zabolały. Five tylko popatrzył na to jak nerwowo się śmieje leżąc na jego łóżku i wyprowadził Klausa z pokoju żeby z nim pogadać. A ja przez ten czas myślałam co by było gdyby.. Five nie zniknął ani ja.. Gdybym nie przyszła tego dnia do Akademii.. Gdyby Five sam zniknął.. Jakby Ben nie umarł.

*W tym samym czasie* POV. Five

Wyprowadziłem Klausa z mojego pokoju bo trochę przeszkadzała mi tam i Kelly i jej śmiech.

- Ojeju przecież ci nie będę twojej ukochanej podrywał spokojnie. - Rzucił Klaus i się zaśmiał a ja spojrzałem na niego. - Przecież widzę, że ci się podoba co ty sobie myślisz że ja jestem głupi? JA KLAUS HARGREEVES?! - Spytał a ja spojrzałem na niego lekko przerażonym wzrokiem. Ale jednak nadal spokojnym wyrazem twarzy.

- Przestań ćpać Klaus - Rzuciłem a Klaus ma mnie patrzył.

- Ale co się dzieje prawda w oczy cię kłuje? PFF nie tylko moim zdaniem Kelly ci się podoba! - Prawie krzyknął a ja zatkałem chłopakowi usta żeby nikt tego ostatniego nie słyszał.

- Przestań pieprzyć i słuchaj. - Rzuciłem a Klaus złapał się za uszy i mi je pokazał na znak że szuka s ja tylko walnąłem się w czoło z ręki. - Dobra, więc tak bo musimy się czegoś dowiedzieć ale hehe no widzisz nie chcą nam nic powiedzieć ze względu że wyglądamy na 14 latków. Jakiś lekarz który trochę mnie wkurzył powiedział mi że jak chcemy się czegoś dowiedzieć to mamy przyjść z ojcem. A iż jak wszyscy dobrze wiemy ojciec nie żyje musisz go udawać i zanim powiesz nie! Pamiętaj że możesz na tym zarobić - Powiedziałem i uśmiechnąłem się.

- No dobra niech ci będzie ale.. Chce za to stówę. - Klaus uśmiechnął się nie powiem ceni się ale i tak każdy wie że tego hajsu nie dostanie.

- Zgoda. - Rzuciłem i podałem rękę którą chłopak uścisnął po czym weszłem do pokoju gdzie leżała Kelly.

POV. Kelly

- Ruszaj się wracamy do tej śmiesznej klinki tyle że z Klausem. - Powiedział Five po czym wyszedł z pokoju a ja wstałam i wyszłam za nim.

Po chwili byliśmy już pod kliniką. Five i Klaus próbowali się coś dowiedzieć o oku po chwili coś mnie uderzyło w nos za który szybko się złapałam zobaczyłam szybko, że uderzył mnie Klaus.

- NORMALNY?! - Krzyknęłam a wszyscy popatrzyli się na mnie zrozumiałam wtedy że prawie zepsułam plan Piątki. - Znaczy się... O co chodzi? - Poprawiłam się szybko i spojrzałam na Five który miał spuchniętą wargę. Po chwili Klaus uderzył głową o coś szklanego.

- Jest pan psychiczny! A może coś pan brał?! - Prawie krzyknął lekarz a Klaus tylko zaśmiał się trochę psychicznie.

- Słuchaj chcemy tylko prostych informacji na temat tego oka i załatwimy to albo łagodnie albo po złości. - Powiedział Pięć a ja wstałam z krzesła i oparłam się o ścianę żeby bardziej się przyjrzeć całej sytuacji.

Przy okazji też przejechałam wzrokiem pomieszczenie zobaczyłam iż pod jakąś doniczką leży jakąś kartka papieru. Lekarz widząc gdzie się patrzę szybko zabrał kartkę z pola widzenia.

- Można wiedzieć co jest na tej kartce? - Spytałam unosząc brew a Five spojrzał na mnie z niedowierzaniem.

- Nic co mogłoby panią interesować. - Rzucił lekarz chowając kartkę do szuflady na co ja się zaśmiałam.

- Hahaha... No widzi pan mnie bardzo interesuje co jest na tej kartce także prosiłabym żeby, pan mi ją pokazał. - Powiedziałam robiąc odrazu poważną minę na co Five uśmiechnął się lekko ale ja udałam że tego nie widzę pomimo że zrobiło mi się cieplej na sercu. - To jak.. Powie pan co jest na tej kartce czy mam sama sprawdzić? - Spytałam a lekarz popatrzył na mnie przekrzywiając głowę.

- Nie ma takiej możliwości droga damo prosiłbym on wasze wyjście bo zadzwonię po ochronę. - Podniósł głos lekarz wskazując dłonią na drzwi.

- Nie tak szybko! - Powiedział Klaus po czym złapał za coś w rodzaju telefonu na której linii była już ochrona. - Halo? Ochrona? Lekarz zaatakował mnie moją córkę i syna proszę żeby ktoś tu przyszedł to jakiś wariat! - Powiedział i rozłączył się.

- Co proszę?! - Wystrzeżył oczy mężczyzna.

- Kotku masz mało czasu także.. Jeśli mamy wyjść, odwołać ochronę która zaraz tu będzie i zapomnieć o całej sytuacji musisz nam podać informacje o tym oku. - Uśmiechnął się dominująco Klaus a lekarz westchnął i wysunął rękę do której Five włożył mu rzekome oko.

...
Dobra będę starała się
częściej wrzucać rozdziały 🤫
macie ten za nieobecność 🤭

Aidan/Five z wami kochani 🌚🌝

„To tylko kwestia czasu"//Five HargreevesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz