Jeon Jeongguk nigdy nie należał do mężczyzn, którzy potrzebowali czułości po zbliżeniu. Zawsze mu się wydawało, że to domena kobiet. Romantyczne rozmowy, przytulanie się i tym podobne gesty, to było coś, do czego nigdy nie był przekonany. Zwykle po zbliżeniu z Lisą, dziewczyna szybko zasypiała, a on często leżał na plecach, po prostu wpatrując się w biały sufit.
Czuł się pusty.
Teraz jednak leżał na boku, jego klatka piersiowa wciąż unosiła się w nieco bardziej przyspieszonym oddechu, a jego ciemne tęczówki wpatrywały się wprost w oczy mężczyzny, leżącego przed nim niemal w identycznej pozie. Ich ciała oddalone były od siebie jedynie na centymetry, przez co czuł jego gorący oddech, uderzający o delikatnie opuchnięte od pocałunków wargi, a rozgrzane, wciąż lekko spocone ciało wyglądało tak wspaniale, leżąc w białej pościeli.
Nie mogąc się powstrzymać, wyciągnął swoją dłoń i przejechał delikatnie po zaokrąglonej linii ramienia mężczyzny, sunąc palcami po skórze wolnej od tuszu, by po chwili przesunąć dłoń na wytatuowane ramię.
Jeon czuł się niemal jak rzeźbiarz, badający fakturę skóry Taehyunga opuszkami swoich palców z uznaniem i uwielbieniem. Sunął dłonią po wystających obojczykach, czarnej mandali, z której wyłaniał się czerwony lotos. Prześledził wgłębienie jego żeber w dół do płaskiego brzucha, aż w końcu dotarł do mocno zarysowanych, wystających kości bioder. Dłonie Jeongguka powoli kreśliły zarys jego ciała, ślizgając się po jego jedwabistej skórze, wirując palcami, muskając jego ciało, jakby był artystą zapisującym w pamięci jego formę - zarys mięśni, ostrą definicję kości, satynową fakturę skóry, delikatne włoski na podbrzuszu, które lekko kłuły w palce.
- Jesteś najpiękniejszym mężczyzną, jakiego kiedykolwiek widziałem - powiedział, nim zdążył ugryźć się w język.
Tatuażysta zaśmiał się głośno. Jego melodyjny, niski śmiech odbił się od ścian, wypełniając sypialnię tą piękną, zmysłową muzyką. Bez wahania pochylił się w jego stronę i złączył ich wargi w delikatnym pocałunku. Mężczyzna drażnił się z nim przez chwilę, całując najpierw górną, potem dolną wargę jego rozchylonych ust. Wargi Taehyunga tańczyły po jego z lekkością i delikatnością skrzydła motyla.
Jeongguk niemal odruchowo przysunął się bliżej do niego, łącząc ich wciąż nagie ciała, przywierając do jego bioder swoimi i rozchylił zachęcająco swoje wargi. Chciał więcej. Pragnął znowu poczuć żar i pasję równą ich wcześniejszym pocałunkom. Pragnął czuć jego język, ocierający się o ten jego w erotycznym tańcu dwóch kochanków, chciał, by Taehyung ssał jego wargę, podgryzał ją, ciągnąc za delikatną skórę, wyrywając z jego ust jęk rozkoszy. Chciał, by ich ciała znowu połączyły się w jedno, mimo że już teraz przywierali do siebie tak bardzo, że ich rozgrzane, wciąż nagie ciała łączyły się niemal w każdym możliwym punkcie.
Taehyung jednak najwyraźniej nie miał w planach mocnego, dzikiego pocałunku. Przeniósł dłoń na jego kark i przywarł do niego mocniej w długim, leniwym pocałunku. Całował go niespiesznie, czule pieszcząc jego wargi i ocierając ich języki w powolnym tańcu, jednocześnie głaszcząc delikatnie dłonią jego ciemne włosy. Jego palce wędrowały tam i z powrotem po jego karku. Dotyk Tae był niezwykle delikatny, a jednocześnie niesamowicie podniecający.
YOU ARE READING
The Taste Of Ink | Taekook | PL
Fanfiction[Zakończone] Jeongguk ma wszystko. Jest młody, przystojny, bogaty, ma piękną narzeczoną. Wkrótce ma stać się CEO w firmie swojego ojca, która jest jedną z najlepiej prosperujących firm w Seulu. Mogłoby się zdawać, że jego życie jest wręcz idealne...