Blondyn wyciągnął dłoń i wyjął z pudełka kolejne jajko, po czym rozbił je i wrzucił do czerwonej miski. Szybko wymieszał całą zawartość, dosypał szczyptę soli i wlał rozbite jajka na przygotowaną wcześniej patelnię z podsmażonym kimchi. Nie pamiętał, nawet kiedy ostatni raz przygotowywał dla kogoś śniadanie złożone z czegoś więcej niż kawy. Chciał jednak, by Jeongguk zjadł coś ciepłego. A przynajmniej miał nadzieję, że być może w końcu jego przyjaciel postanowi coś zjeść.
Odkąd przyprowadził go do siebie w sobotnie popołudnie, minął już tydzień, a mimo to Jeongguk niemal nie wychodził z łóżka. Niewiele jadł. Musiał go niemal zmuszać, by chłopak przełknął, chociaż kilka kęsów jedzenia. Młody CEO praktycznie się nie odzywał, większość czasu po prostu leżał w łóżku, chowając się pod naciągniętą na głowę kołdrą. Jimin przez ostatni tydzień pracował z domu. Nigdy wcześniej nie widział swojego przyjaciela w takim stanie, wolał więc nie zostawiać go samego.
Gdy jajka wystarczająco mocno się ścięły, przełożył je na talerz i odstawił patelnię. Kuchnie wypełniał aromat smażonego kimchi, przez co i on poczuł się głodny. Podbiegł szybko do kawiarki i rozlał kawę do dwóch kubków, po czym ustawił wszystko na tacy i ruszył w stronę swojej sypialni, którą od kilku dni zajmował Jeongguk.
Szedł powolnym, miarowym krokiem, by przypadkiem nic nie rozlać. Pech chciał, że nalał kawy niemal po sam czubek, więc okazało się to nie lada wyczynem. Kiedy dochodząc do pokoju, potknął się o próg, zaklął szybko pod nosem, patrząc ze zgrozą, jak czarny płyn rozlewa się z jednego z kubków. Na szczęście jedynie wylało się kilka kropli, za co szybko podziękował w duchu.
Wbijając wzrok w tacę, wszedł do pokoju i pokonał szybko dystans, który dzielił go od szafki nocnej. Schylił się delikatnie i postawił na niej przyniesione jedzenie i napoje, po czym odwrócił się na pięcie, by spojrzeć na łóżko, gdzie spodziewał się znaleźć przyjaciela, jak zwykle zawiniętego w kołdrę niemal po samą głowę. Zastygł jednak w bezruchu na widok pustego łóżka. Jego serce zaczęło łomotać w piersi tak mocno, jakby za chwilę miało z niej wyskoczyć, a oczy szybko skanowały pokój w poszukiwaniu Jeongguka.
- G-guk! - zawołał wystraszony, ale gdy odpowiedziała mu cisza, zwilżył nerwowo swoje pełne wargi, czując rosnącą panikę. W pokoju nie dostrzegł nic, co powinno wzbudzać jego niepokój, ale czuł niemal irracjonalny lęk, a żółć podeszła mu do gardła. - Gguk?! Gguk, gdzie jesteś? - krzyknął ponownie mocno spanikowany.
Nie czekając jednak na odpowiedź, ruszył szybko w stronę wyjścia. Słyszał głośne łomotanie własnego serca, a do głowy zaczęły mu się wkradać coraz czarniejsze scenariusze. Wybiegł na korytarz, rozglądając się w panice, ale nigdzie nie było nawet śladu Jeongguka. Rozchylił wargi, by ponownie go zawołać, ale zanim zdążył wymówić pierwszą sylabę jego imienia, do jego uszu wkradł się jakiś bliżej niezidentyfikowany hałas, dochodzący z łazienki.
Nie zastanawiając się, przebiegł przez wąski korytarz, kierując się w stronę ubikacji. Drzwi były uchylone, więc bez pytania po prostu pchnął je otwartą dłonią i z chaotycznie bijącym sercem wpadł do środka. Jego oczom ukazał się Jeongguk, stojący naprzeciwko umywalki. W jego dłoniach dostrzegł zakrwawioną chusteczkę i przez krótką chwilę myślał, że zaraz zemdleje.
YOU ARE READING
The Taste Of Ink | Taekook | PL
Fanfic[Zakończone] Jeongguk ma wszystko. Jest młody, przystojny, bogaty, ma piękną narzeczoną. Wkrótce ma stać się CEO w firmie swojego ojca, która jest jedną z najlepiej prosperujących firm w Seulu. Mogłoby się zdawać, że jego życie jest wręcz idealne...