Czując nieznośną gonitwę myśli, mężczyzna westchnął z frustracją i wyciągnął dłoń w stronę nocnej szafki, by chwycić w swoje smukłe palce paczkę papierosów. Miał zamiar rzucić palenie, ale jakoś nie mógł się do tego zmusić, jakby jedynie nikotyna potrafiła chociaż na chwilę ukoić jego ból. Wyjął z niewielkiego pudełka jednego papierosa, po czym odrzucił paczkę na blat i chwycił w dłoń zapalniczkę zippo, która znajdowała się obok. Chwyciwszy papierosa między kciuk a palec wskazujący, wstał w końcu z łóżka. Nie rozglądał się dookoła, bo znał to miejsce już na pamięć, poza tym pokój, był naprawdę niewielki. Poza jego łóżkiem i szafą na ubrania nie było tutaj praktycznie nic innego. Nie potrzebował jednak luksusów. Wiedział, że i tak nie ma zamiaru zostać tutaj dłużej niż to konieczne. Przeszedł przez pokój i zbliżył się do wyjścia na taras.
Nie otworzył jednak drzwi od razu. Przystanął przy oknie, które znajdowało się obok i przez chwilę obserwował krople deszczu, które rozbijały się o szklaną powierzchnię. Niektóre były duże, a niektóre ledwo widoczne, ale nie mógł odwrócić od nich spojrzenia swoich onyksowych tęczówek. Przez dłuższą chwilę patrzył, jak opalizujące krople przesuwają się po szybie, łącząc się i tworząc większe strumienie. Gdy jednak deszcz nasilił się na tyle, że obraz za oknem stał się całkowicie rozmyty, otworzył drzwi i wysunął się na zadaszony taras.
To była zdecydowanie najlepsza część tego domu. Uwielbiał tu przesiadywać. Często siadał na drewnianym krześle, które stało przy niewielkim stoliku i po prostu wpatrywał się przed siebie, błądząc myślami. Niemal za każdym razem, jednak jego myśli odnajdywały się w miejscu oddalonym niemal dziewięć tysięcy kilometrów stąd.
Gdy wysunął się na zewnątrz, uderzył go dosyć silny i chłodny podmuch, przez co niemal odruchowo naciągnął mocniej rękawy czarnej bluzy na dłonie i wsunął na głowę kaptur, by ochronić się przed wiatrem. Niemal cały dzień padało, przez co dotąd wysoka temperatura obniżyła się o kilka stopni, a powietrze wydawało się teraz niezwykle rześkie, przesiąknięte wilgocią.
Wsunął szybko papierosa między lekko spękane wargi i, osłoniwszy zapalniczkę dłonią, podpalił ją, by po chwili wsunąć w ogień końcówkę bibułki, podpalając ją. Zaciągnął się mocno, czując niebywałe ukojenie, gdy w końcu dawka nikotyny rozeszła się po jego płucach. Podpaliwszy papierosa, wsunął zapalniczkę do kieszeni bluzy i, skuliwszy się nieco, oparł się o ścianę, która znajdowała się za jego plecami.
Lubił patrzeć na deszcz. Gdy padało, miasto zaczynało ładnie pachnieć. Zapach mokrego chodnika i drzew zawsze sprawiał, że miał chęć zamknąć oczy i wsłuchiwać się w ten kojący szum. Teraz też mimowolnie opuścił powieki i odetchnął głęboko. Stał tak przez dłuższą chwilę, jedynie wsłuchując się w dźwięk kropli rozbijających się na balustradzie tarasu i pobliskiej szybie okna jego sypialni.
Jeszcze zanim uniósł powieki, ponownie wsunął papierosa między swoje wargi i kolejny raz zaciągnął się mocno. Przytrzymał dym w płucach, a gdy nie mógł dłużej wytrzymać, w końcu rozchylił nieznacznie usta i pozwolił, by szary dym wysunął się z jego płuc, przecisnął przez lekko rozchylone wargi i uniósł nad jego głowę, by w końcu rozwiać się w nicość. Dopiero gdy uniósł ciężkie powieki, odepchnął się od ściany, by zrobić kilka kroków w przód i zbliżyć się do balustrady.
YOU ARE READING
The Taste Of Ink | Taekook | PL
Fiksi Penggemar[Zakończone] Jeongguk ma wszystko. Jest młody, przystojny, bogaty, ma piękną narzeczoną. Wkrótce ma stać się CEO w firmie swojego ojca, która jest jedną z najlepiej prosperujących firm w Seulu. Mogłoby się zdawać, że jego życie jest wręcz idealne...