Jeongguk uniósł ciężkie powieki i zamrugał kilka razy, wciąż czując się lekko zdezorientowanym, gdy nie dostrzegł białego sufitu swojego apartamentu. Wystarczyło jednak, by poczuł, że jego talię oplata silne, wytatuowane przedramię, by jego usta wygięły się w pięknym uśmiechu. Chcąc spojrzeć na tę piękną twarz mężczyzny, śpiącego za nim, przekręcił się ostrożnie w jego ramionach.
Taehyung wciąż spał. Jego włosy były mocno potargane, rozrzucone po poduszce, czerwone kosmyki opadały na oczy, skryte za powiekami, okolonymi długimi, czarnymi rzęsami. Jego ramiona wciąż obejmowały go w talii, jakby bał się, że gdy przestanie to robić, zniknie.
Ale on nie miał zamiaru nigdzie uciekać...
Czuł, że w końcu jest dokładnie tam, gdzie powinien - w ramionach tego, który sprawiał, że czuł się szczęśliwy.
Z każdym kolejnym spędzonym razem dniem, było coraz lepiej. Otwierał się przed nim, jak przed nikim dotąd. Pozwalał, by ten mężczyzna zobaczył go takim, jakim jest naprawdę. Pokazywał mu swoje pragnienia, swoje lęki, a przy tym uczył się, jak być bardziej pewnym siebie, silniejszym, bardziej świadomym siebie i swojego ciała. Taehyung był jak lek przeciwbólowy, którego tak bardzo potrzebował. Był lekiem na całe zło, które go spotkało. Był jego remedium, jego wybawieniem, jego azylem.
Niemal odruchowo wyciągnął dłoń i ostrożnie przesunął opuszkami palców po policzku mężczyzny. Nie chciał go obudzić, ale nie potrafił się powstrzymać. Pragnął zapamiętać tę chwilę. Chciał pamiętać zapach jego ciała, ciepło jego skóry, jej gładką jak aksamit fakturę pod opuszkami swoich palców. Smak jego ust. Delikatnie pochylił się do przodu i pocałował jego wargi. To było jedynie delikatne muśnięcie ust, ale mimo to, po jego ciele rozeszły się przyjemne dreszcze.
Przez chwilę leżał tak bez ruchu, jedynie wpatrując się w śpiącego mężczyznę, jednak po pewnym czasie poczuł, że odzywa się jego pęcherz. Uniósł więc dłoń Taehyunga na tyle, by mógł się wydostać z jego objęć, po czym ostrożnie wyszedł z łóżka, zważając na to, by nie hałasować. Tatuażysta, najwyraźniej niezadowolony z braku ciepłego ciała, w które mógłby się wtulać, chwycił jedną z poduszek i docisnął ją do swojego ciała. Jeongguk uśmiechnął się pod nosem na ten widok. To było cholernie urocze.
Sięgnął swój telefon i zerknął szybko na wyświetlacz, by sprawdzić, która godzina. Już zdążył się zorientować, że Taehyung zwykle zaczynał pracę o dziewiątej lub dziesiątej, więc mógł spokojnie pozwolić mu spać. Delikatnie otworzył szufladę z bielizną i wyjął z niej parę świeżych bokserek, po czym szybko założył je na siebie. Nie fatygując się, by założyć na siebie coś więcej, ruszył w stronę drzwi.
Wyszedłszy z pokoju, niemal na palcach zakradł się do łazienki. Załatwił się szybko, po czym umył dłonie i spojrzał na swoje odbicie w lustrze. Niemal nie poznawał samego siebie. Ciemne cienie, które ostatnio były widoczne pod jego oczami, zniknęły. Jego skóra była mleczna, promienna, oczy błyszczały żywo. Ciemne włosy były wciąż lekko potargane, ale wyglądał dobrze. Cholernie dobrze. Mimowolnie uśmiechnął się sam do siebie. Najwyraźniej związek z Tae dobrze na niego działał.
YOU ARE READING
The Taste Of Ink | Taekook | PL
Fanfiction[Zakończone] Jeongguk ma wszystko. Jest młody, przystojny, bogaty, ma piękną narzeczoną. Wkrótce ma stać się CEO w firmie swojego ojca, która jest jedną z najlepiej prosperujących firm w Seulu. Mogłoby się zdawać, że jego życie jest wręcz idealne...