24. I CAN'T BREATHE

4.6K 323 492
                                    

Było piękne, słoneczne popołudnie

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Było piękne, słoneczne popołudnie. W powietrzu czuć było zapach kwitnących kwiatów, przywoływanych przez delikatny wiatr. Jeongguk uwielbiał takie dni. Było idealnie - nie za ciepło, nie za zimno. Zamknął za sobą drzwi Mercedesa i zwrócił twarz w stronę słońca. Zamknął oczy i pozwolił, by przez chwilę promienie słońca ogrzewały jego mleczną skórę. Gdy uniósł ponownie powieki, przeniósł spojrzenie na swoją prawą dłoń, w której spoczywał mały bukiecik kupionych chwilę temu stokrotek. Uśmiechnął się delikatnie na samą myśl o osobie, dla której był przeznaczony. W prawej kieszeni swojego płaszcza czuł jednak dziwny ciężar niewielkiego, kwadratowego pudełka z różową, aksamitną wstążką.

Nie lubił drogich, wystawnych prezentów, które miały na celu jedynie podkreślić to, ile waży jego portfel, ale dobrze wiedział, że tego właśnie oczekuje Lisa. Wiedział też, że na jej pożegnalnym przyjęciu oczy wszystkich będą zwrócone na nich - cudowną, szczęśliwą parę narzeczonych, którzy muszą się rozstać. Nie rozumiał w ogóle całego "halo" wokół tego wyjazdu. Rose wyprawiała dla Lisy huczne przyjęcie, jakby ta wyjeżdżała co najmniej na pół roku na drugi koniec świata, a nie na dwa tygodnie do drugiej filii ich firmy, która de facto położona jest w odległości niewiele ponad tysiąc kilometrów od Seulu.

Wiedząc jednak, że wszyscy właśnie tego od niego oczekują, kupił dla niej kolejny cholernie drogi prezent, który dziewczyna będzie mogła pokazywać koleżankom, by te dosłownie zzieleniały z zazdrości. Tym razem jedynie wpadł szybko do sklepu jubilerskiego i bez zastanowienia kupił kolczyki, które wybrała ekspedientka. Dobrze pamiętał, jakim fiaskiem zakończył się jego ostatni wybór, a nie miał zamiaru zaprzątać sobie głowy takimi rzeczami. 

Nie dzisiaj.

Ponownie uśmiechnął się do siebie i spojrzał na zegarek. Już czas - pomyślał. Po chwili dokładnie tak, jak się tego spodziewał, rozległ się niewyraźny dzwonek, oznajmiający zakończenie lekcji. Odruchowo odwrócił swoją głowę w stronę niewielkiego, niskiego budynku, z którego powoli zaczęła wybiegać gromadka dzieciaków, biegnąc szybko w stronę swoich rodziców. Wypatrywał uważnie wśród nich znajomej buzi, a gdy ją dostrzegł, uśmiechnął się jeszcze szerzej. 

Yoo miała na sobie ciepły, biały sweterek i jasne jeansy, a na to zarzucony płaszczyk w kolorze butelkowej zieleni. Na głowie założoną miała czapkę niemal w tym samym odcieniu, przez co wyglądała jak ciemnozielona wersja Smerfetki. Jeongguk był pewien, że to Yerim była inspiracją córki w doborze kreacji. Mała ciągle chciała podbierać mamie ubrania, mimo że były na nią znacznie za duże. 

Dziewczynka rozejrzała się dookoła w poszukiwaniu swojej mamy, ale nigdzie nie mogła dostrzec jej auta. Widząc jej niepewność, Jeongguk zrobił krok do przodu i rozchylił usta, by ją zawołać, ale dokładnie w tym momencie ich spojrzenia się skrzyżowały. 

- Ggukie! - pisnęła mała, od razu rzucając się w jego stronę. 

Brunet złapał ją w swoje ramiona niemal w biegu i pocałował jej rumiany policzek. 

The Taste Of Ink | Taekook | PLWhere stories live. Discover now