Part 11

1.6K 108 21
                                    

Po drugiej stronie portalu było to samo pomieszczenie z ladą barmańską i kanapą w którym znalazłem się wczoraj. Przy ladzie znów siedział ten zakapturzony chłopak. Dziewczyna natomiast siedziała sobie na kanapie i bawiła się nożem. Portal zniknął zaraz po tym jak przez niego przeszliśmy, dziewczyna podeszła do mnie cała się rumieniąc i zaczęła mnie oglądać. 

Toga: Wrócił mój słodziaczek! - Ta dziewczyna mnie przeraża... Boje jej się... czemu ciągle nazywasz mnie słodziakiem?

Dabi: A więc... przegadaliśmy to i przydasz się w naszej drużynie... - mruknął to tak cicho, że ledwie można było go usłyszeć.  Ale to dobrze, to oznacza, że w końcu gdzieś mnie akceptują. W końcu nie będę odrzutkiem. 

Dabi: Oczywiście czeka cię dużo pracy zanim będziesz w 100% jednym z nas... - Trudno... zrobię wszystko, żeby mnie akceptowali. Wszystko! Już nie pozwolę żebym był odrzutkiem. 

Izuku: Zrobię wszystko! Aby móc być jednym z was... - Nie mogłem się powstrzymać, musiałem im to powiedzieć. 

Tomura: No to dobrze... o to chodzi. - Wystraszyłem się gdy się odezwał, nie spodziewałem się tego. 

Izuku: To... to co będę miał dla was robić? - Obym się dowiedział... nie zniosę dłużej tej niepewności. W tym czasie poparzony chłopak usiadł się na kanapie.

Dabi: Będziesz naszym szpiegiem...

Tomura: A my w zamian pomożemy ci się dostać do U.A. - Co?! Nie wierzę... Czyli jeszcze mam szansę spełnić marzenia. 

Izuku: Naprawdę? Nie wierze! - Czy powinienem aż tak się tym ekscytować?

Dabi: Jeszcze się tak tym nie ciesz... czeka cię dużo ciężkiej pracy - Wiedziałem żeby się tak nie cieszyć. 

Dziewczyna zczęła mnie okrążać i podskakiwać. Bije od niej dużo energii. Ale nie rozumiem jej zachowania, nie wiem o co chodzi. 

Toga: To... mogę... mogę prawda...? Mogę... mogę... prawda, już mogę tak? Shigaraki mogę? Mogę prawda...? Już czas Tomura, prawda? - Mówi to jak małe dziecko które nie może się doczekać dostania słodyczy. Trochę mnie przeraża. 

Tomura: Ta... już możesz - mówi na odczepne. Jakby tylko po to żeby się uspokoiła. Za to dziewczyna się zarumieniła i stanęła w miejscu zaraz przedemną. 

Toga: Jestem Himiko Toga. A mój dar jest superaśny. Jak wypije czyjąś krew mogę zamienić się w tą osobę. - Wszystko powiedziała na jednym wdechu cała rumieniąc się i delikatnie podskaując. 

Toga: A to jest Dabi, ale ma jakieś swoje dziwactwa i ukrywa swoje prawdziwe imię. Ale mnie się zdaje, że po prostu ma jakieś śmieszne. Ale wracając, jego dar to niebieskie płomienie podobno są strasznie gorące. A jeśli chodzi o te blizny to też nie chce powiedzieć przez co je ma, ale no... można się domyślić, że pewnie od daru... - Dabi zezłościł się trochę po usłyszeniu słów Togi. Ale ona się tym nie przejęła tylko nawijała dalej. 

Toga: No a tam siedzi Tomura Shigaraki. Jest głową naszej bandy. A jego dar to rozkład, jeśli dotknie czegoś pięcioma palcami to zmieni się to w proch. Więc lepiej nie podawaj mu ręki na przywitanie - Zaśmiała się patrząc na Shigarakiego. Dość dziwnie się z tym czuję. 

Toga: No i ten tu to Kurogiri. W sumie nie wiem co on tu robi, bo w sumie w praktyce przydaje się tylko do robienia drinków, wycierania szkła i stania za ladą ale no jego dar to portale. Widziałeś w końcu, bo tak się tu znalazłeś co nie? - To jest naprawdę żywa dziewczyna. Wszędzie jej pełno, przytłacza mnie to trochę. Ale skoro tyle o nich wiem to oznacza, że na poważnie pozwalają mi być jednym z nich. Potem Toga trochę zmęczona mówieniem praktycznie wszystkiego na jednym wdechu i ciągłym podskakiwaniu usiadła się na jednym z krzeseł koło lady barmańskiej.

Toga: No to teraz ty się przedstaw... bo ja się nagadałam. - Mówi lekko sapiąc.

Izuku: Wiec mam na imię Izuku Midoria... i jak wczoraj mówiłem nie mam daru... - Jeszcze wczoraj sprawiało mi to ogromny ból. Jednak dziś gdy to mówię nie czuje nic. Pustka której nie umiem opisać. Nie ma to już znaczenia. Przyjeli mnie chodź wiedzą, że nie mam daru i to się tylko liczy. Otworzyłem usta aby powiedzieć o sobie coś więcej.

Tomura: Nie musisz mówić nic więcej... wiemy wszystko. - Nadal mówi znudzonym tonem... ale co oznacza, że wiemy już wszystko?

Izuku: Hmm? Wszystko? - Nie wiem czy to dobrze, że spytałem ale chcę wiedzieć. 

Tomura: A co kurwa! Myślałeś, że jesteśmy pierwszą lepszą bandą świrów, która nie umie dowiedzieć się informacji dotyczących jednego pierdolonego nastolatka?! - Oj... czyli nie powinienem się odzywać. 

Kurogiri: Uspokój się... miał prawo się zapytać. - To co, dobrze, że spytałem czy nie? Już nie rozumiem. 

Izuku: Przepraszam... - Czuje się bardzo niezręcznie. Czy ja dobrze robię? Mam nadzieje, że nie będę sprawiał im tu kłopotu. 

Tomura: No nic... trzeba teraz sprawdzić na ile jesteś sprawny i co trzeba dopracować... - hmm? O co chodzi? Sprawdzić jaki jestem sprawny? 

Tomura: Zajmij się tym Dabi...

Toga: JA, JA, JA TEŻ CHCĘ  

Tomura: To też idź - wzruszył ramionami a słowa były powiedziane na odczepne żeby tylko Toga dała mu już spokój. Dabi wstał z kanapy, włożył ręce do kieszeni trochę znudzony. Toga również wstała radośnie z krzesła i znów do mnie podeszła. Chwyciła mnie za ramię i pociągnęła bliżej Dabiego. Czuje się z tym niekomfortowo. Najgorsze jest to, że nie mogę się niczego spodziewać. Nie mam pojęcia co się może za chwilę wydarzyć. Szczerze mówiąc znów poczułem strach i niepewność. Kurogiri znów zrobił portal do którego weszliśmy. 

Po drugiej stronie portalu była duża sala, przypominała trochę siłownię. W sumie to była taka duża siłownia. Było dużo różnych sprzętów. Ale też dużo miejsca, prawdo podobnie do walk. Które na pewno się tu odbywały, widać tego ślady. Prawdopodobnie jest to ich sala ćwiczeniowa. Najwięcej chyba ćwiczył tu Dabi bo jest dużo przypalonych śladów. Toga mówiła, że jego darem jest właśnie ogień. 


Villian DekuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz