Part 26

1K 82 55
                                    

Od tygodnia ściemniałem chorobę i przeleżałem już tydzień w łóżku ale dziś poniedziałek i muszę wreszcie wrócić do szkoły. Rano z ledwością wyszykowałem się z ogromnym stresem stawiałem każdy krok. W końcu doszedłem do szkoły. Jestem przerażony. Bardzo się boję. Boje się!

Wszedłem do budynku i udałem się do klasy. Usiadłem na swoim miejscu. Po chwili wszedł Katsuki. Jestem jeszcze bardziej przerażony, a ręce zaczynają mi się trząść. Widać, że jest zdziwiony, że pokazałem się w szkole. Usiadł się na swoje miejsce i patrzył się na mnie. Nie mogłem znieść jego wzroku. Jest sadystyczny i ucieszony. Bardzo podobny do tego gdy wszystko nagrywał. Starałem się nie zwracać na niego uwagi, a na przerwach zostawałem w klasie aż do długiej przerwy podczas której nauczyciel wygonił nas z klas. Szedłem niepewnie przez korytarz, nie wiedziałem gdzie mam się podziać, udałem się więc do łazienki. Stanąłem przy zlewie i spojrzałem w lustro. Ostatni raz jak w nie patrzyłem miałem rozwalony nos przez tego potwora. Kiedyś też widziałem obrzydzenie. Ale teraz... Teraz nie czuje nic... większość rzeczy jest mi obojętne. Straciłem jakąkolwiek nadzieję.

Nagle zobaczyłem w lustrze twarz Kacchana. A po tym usłyszałem trzask drzwiami od łazienki. Strach mnie obleciał. Zacząłem lekko panikować. Ale on się nawet nie odezwał zaczął iść w moim kierunku a potem stanął naprzeciwko mnie i oparł się o ścianę. Wyciągnął telefon, włączył coś na nim i mi pokazał. Zaczął lecieć tamten film który nagrał tydzień temu. Okropnie jest na to patrzeć, spuściłem wzrok na ziemię.

Bakugo: NIE ODWRACAJ WZROKU SZMATO! MASZ PATRZEĆ! - uderzył mnie w twarz po czym chwycił mnie za ramię. Jego dotyk jest paraliżujący. Nie byłem w stanie nic zrobić pozwalałem mu robić wszystko, byleby mu się znudziło i wreszcie mnie zostawił. Pociągnął mnie do kabiny i popchnął tak, że usiadłem się na klapę od toalety. Przyłożył mi telefon do twarzy i zmuszał do obejrzenia filmu. Ohydztwo. W końcu to okropieństwo się skończyło a on schował telefon do kieszeni.

Bakugo: Widzisz jebany nerdzie... nie podskakuj mi bo to video pojawi się wszędzie. ROZUMIESZ SZMATO!?

Izuku: Mnie to już nie obchodzi. Rób sobie z tym nagraniem co chcesz - i tak większego bólu niż podczas gwałtu nie doświadczę więc niech robi co chce.

Bakugo: No jakiś ty kurwa mądry! - zaczął dotykać ręką mojej nogi, strach mnie sparaliżował, a nieprzyjemne dreszcze przechodziły całe moje ciało. W końcu doszedł ręką do mojego krocza. Łzy się ze mnie polały.

Izuku: Proszę nie dotyka mnie... błagam...

Bakugo: Trzeba sobie na to zasłużyć. Więc na kolana i błagaj mnie o to - bez zastanowienia ześlizgnąłem się z toalety na podłogę i na kolanach zaczęłam prosić. Katsuki nagle popchnął moją głowę tak mocna, że uderzyłem nią o podłogę.

Bakugo: Nie masz prawa patrzeć na pana psie! A teraz błagaj lepiej bo to mnie nie zadowala - błagałem dalej, żeby odpuścił i mnie już nie dotykał bałem się tego.

Bakugo: Żeby mnie przekonać musisz wylizać mi brud z butów - zaczął wciskać mi swojego buta do buzi. Nie chciałem mieć tego w ustach.

Bakugo: Dalej albo zaraz sprawię, że znów dojdziesz - przeraziłem się i zacząłem delikatnie dotykać jego buta językiem żeby czuł satysfakcję a ja dostał spokój. W pewnym momencie wepchnął mi buta do buzi. Brakowało mi powietrza ale nic nie mówiłem, ani się nie ruszałem tylko dlatego żeby był ze mnie zadowolony i mnie zostawił. Nagle ktoś zaczął pukać do drzwi. po butach było słychać, że to jakaś pani, pewnie nauczycielka.

Pani: DŁUGO BĘDZIESZ JESZCZE ZNĘCAŁ SIĘ NAD KOLEGĄ. W TEJ CHWILI MI WYPIERDALAJ STAMTĄD I ZAPIERDALASZ DO SALI GDZIE POROZMAWIAMY - Katsuki zlekceważył panią i nie otwarł drzwi.

Pani: JAPIERDOLE DALEJ SMARKACZU OTWIERAJ TE DRZWI I DO SALI. JAK NIE OTWORZYSZ TO WYWARZE KURWA TE DRZWI - Katsuki dalej ją lekceważył mając nadzieję, że odpuści. Ale ta babka była nie ugięta i faktycznie wyważyła drzwi z zawiasów i pociągła Bakugo za włosy wyrzucają go z łazienki. Byłem totalnie oszołomiony. Podniosłem się z ziemi i niepewnie wstałem. Pani nagle wróciła podeszła do mnie i przywaliła mi w twarz.

Pani: POŻEGNAĆ NAWET SIĘ KURWA OSOBIŚCIE NIE UMIESZ DUPKU JEBANY - nie wiedziałem o co chodzi. Spojrzałem spanikowany na panią i wtedy zobaczyłem, że babki z przed chwili już nie było a na jej miejscu stała Toga.

Izuku: Toga!

Toga: NO JA PIERDOLE TERAZ SOBIE PRZYPOMNIAŁEŚ A KURWA POŻEGNAĆ SIĘ NIE DAŁO OSOBIŚCIE ZASRAŃCU POJEBANY - powiedziała strasznie wkurzona.

Toga: Smutno mi się zrobiło. Ja nie rozumiałam wtedy o co ci chodzi i dlaczego płakałeś. I dlaczego byłeś poobijany to dlatego nakrzyczałam na Shigarakiego, że pomógł ci w cierpieniu preparatem. Głupio wyszło... - przytuliła mnie mocno . Jestem zdziwiony całą tą sytuacją ale też niepewnie ją przytuliłem. Naglę kabina na przeciwko otworzyła się z mocnym impetem a w środku było widać portal Kurogiriego oraz Shigarakiego i Dabiego stojącego przed nim.

Shigaraki: To co młody ułożyłeś już swój chaos w głowie i już wiesz, że w sumie się potrzebujemy? Ty nas a my ciebie? 

Toga: wrócisz do naszej rodziny prawda? - zaczęła ściskać mnie mocniej, jestem oszołomiony tym wszystkim. Jak to? Co się dzieję? Boże... a oni nadal mi pomagają. Dlaczego?

Dabi: Trzeba w końcu zacząć ćwiczyć samoobronę, a potem dojedziemy to ścierwo - uśmiechnął się do mnie.

Izuku: Jak... dlaczego wy tu jesteście?

Shigaraki: Bo jesteś jednym z nas. Co w tym dziwnego? Dbamy o swoich.

Izuku: Ja nie mogę... sam zadecydował przecież, że odchodzę... i... i tego się trzymajmy... mało macie przeze mnie kłopotów? Po co wam więcej? - Shigaraki zaczął się śmiać.

Shigaraki: Większe kłopoty to ja mam z tym gdzie schować te wszystkie trupy które Toga przewleka do bazy.

Toga: Ej no... ja tylko dbam o wystrój, przecież ładnie wygląda taki trup ubrudzony krwią. Izuku wracaj niech będzie chociaż jedna miło osóbka dla mnie, a nie jak ci palanci. Jeden krzyczy, że mam mu nie przynosić zwłok bo robactwo się zalęgnie A drugi po mnie 'sprząta' i mi to spala - pokazuje na nich focha i wywala język. Wtuliła się we mnie i nie miałem wyboru żeby odmówić. A tak naprawdę bardzo się cieszyłem, że moja głupia decyzja nie zniszczyła mi tego co miałam.  

Villian DekuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz